Teorie spiskowe o chemtrails to bzdura!
Nie milkną teorie spiskowe, jakoby samoloty tworzyły chemiczne smugi, nazywane chemtrails. Substancje te mają nas "opryskiwać", powodując problemy zdrowotne oraz zniszczenie środowiska naturalnego. Naukowcy postanowili rozwiać mity na ten temat...
Coraz częściej na niebie możemy obserwować białe smugi, które raz przebiegają równolegle do siebie, a innym razem krzyżują się. Zdarza się, że utrzymują się one całymi godzinami, z czasem rozszerzając się na całe niebo i przysłaniając Słońce.
To nic innego, jak smugi lotnicze, pozostawiane przez przelatujące samoloty. Jednak jest duża rzesza osób, które twierdzą, że smugi to tak naprawdę specjalnie przygotowane chemiczne substancje, które opadają na ziemię.
Celem tej konspiracyjnej działalności, czy to rządu światowego czy też innej tajnej organizacji, ma być wywoływanie albo zapobieganie globalnemu ociepleniu, modyfikacja pogody, opryskiwanie i zatruwanie ludzi, zwierząt i środowiska, aby je degradować lub też "zdalnie" kontrolować. Teorii na temat smug jest tak wiele, że nie sposób wszystkie je przytoczyć. Niektóre nawet nawzajem się ze sobą wykluczają.
Naukowcy obalają teorię spiskową
Aby ograniczyć wszelkie niedomówienia w tej sprawie członkowie Carnegie Institution for Science przy Uniwersytecie Kalifornijskim w Irvine przeprowadzili badanie wśród 77 wiodących chemików atmosfery. Wyniki, które opublikowano na łamach prestiżowego pisma "Environmental Research Letters" nie okazały się wcale zaskakujące...
Wszyscy, z wyjątkiem jednego naukowca, byli zdania, że nigdy nie spotkali się z żadnym żelaznym dowodem potwierdzającym istnienie tzw. smug chemicznych. Badacze mieli do dyspozycji mnóstwo zdjęć, które rzekomo miały wskazywać na istnienie chemtrails, jak i wyniki badań próbek. Jednak wszystkie te "pomoce naukowe" zostały przez nich odrzucone, jako niewiarygodne i sprzeczne z aktualnym stanem wiedzy na ten temat.
Dodajmy, że 5 lat temu w wielu krajach świata przeprowadzono ankietę, która wykazała, że 17 procent respondentów częściowo wierzy w istnienie smug chemicznych. Co ciekawe, zdecydowana większość z nich była skłonna uwierzyć również w inne teorie spiskowe.
Jak powstają smugi lotnicze?
Smugi lotnicze powstają, gdy powietrze jest dostatecznie chłodne i wilgotne. Produkowane przez samolot spaliny, posiadające dużą ilość pary wodnej, powstałej w procesie spalania się materiałów pędnych, ulegają wówczas ochłodzeniu.
Następuje wtedy skraplanie się pary wodnej, a drobne kropelki zamarzają, co powoduje powstanie charakterystycznego szlaku. Najłatwiej zjawisko to tworzy się w powietrzu pełnym pyłów i zanieczyszczeń.
Dlatego większość smug utrzymuje się na niebie podczas panowania pogodnego wyżu. Im powietrze jest mniej zanieczyszczone, tym smugi szybciej zanikają, a często w ogóle się nie tworzą. Tak jest zwykle podczas wietrznej aury, gdy nad Polską przebiega prąd strumieniowy.
W ostatnich latach smug jest coraz więcej i coraz dłużej się utrzymują. Naukowcy tłumaczą to gwałtownym wzrostem ruchu lotniczego. Im więcej jest samolotów, tym więcej jest smug. Z kolei na skutek ocieplania się klimatu w górnych warstwach troposfery wzrasta wilgotność powietrza, która pozwala smugom na długotrwałe utrzymywanie się.
Warto też zauważyć, że od 2014 roku, gdy przestrzeń powietrzna nad wschodnią Ukrainą została zamknięta z powodu działań wojennych, część ruchu została przeniesiona nad północną Polskę. To właśnie tam zaobserwowano znaczny wzrost ilości smug.
W sieci znaleźć możemy sporo zdjęć, które mają uwiarygadniać teorie spiskowe o smugach chemicznych. Widoczne mają być na nich przerobione samoloty wyposażone w specjalną aparaturę służącą do oprysków. Eksperci rozwiewają jednak wszelkie wątpliwości. To nic innego, jak samoloty testowe, badane na zlecenie koncernów lotniczych. Widoczne urządzenia nie mają nic wspólnego z opryskami.
Fot. nimg.sulekha.com
W ten sposób największa jak dotąd grupa niezależnych naukowców z różnych stron świata obaliła jedną z popularnych teorii spiskowych. Patrząc na błękitne niebo usiane białymi smugami nie musimy się obawiać, że nas zatrują. To tylko niegroźne kryształki lodu.
Ministerstwo Środowiska o smugach
W Polsce o smugach chemicznych zrobiło się głośno 2 lata temu, gdy prof. Jan Szyszko, dzisiejszy minister środowiska, zwrócił się do ówczesnego premiera, Donalda Tuska, z zapytaniem:
Szanowny Panie Premierze! W ostatnich miesiącach byłem wielokrotnie informowany i pytany przez zaniepokojonych ludzi o przyczyny i skutki częstego stosowania, jak określają, oprysków z samolotów metodą chemitrails. Niektórzy kojarzą to z wojskowymi projektami badawczymi w atmosferze, wyrażając zaniepokojenie o swoje zdrowie. Muszę przyznać również, że wiele sprzecznych informacji pojawia się w Internecie. W zaistniałej sytuacji uprzejmie proszę o udzielenie odpowiedzi na następujące pytania: Co to jest chemitrails? Od kiedy chemitrails jest obserwowane w Polsce? Czy chemitrails jest celowo wywoływane na terenie Polski, a o ile tak, to w jakim celu i jaki to może mieć wpływ na zdrowie człowieka i stan środowiska przyrodniczego?
Miesiąc później odpowiedziała mu Beata Jaczewska, podsekretarz stanu w Min. Środowiska:
W odpowiedzi na pismo z dnia 25 kwietnia br., znak: SPS-023-16893/13, przy którym została przekazana interpelacja pana Jana Szyszki, posła na Sejm RP, w sprawie chemitrails, przedstawiam stosowne wyjaśnienia przygotowane we współpracy z Ministerstwem Gospodarki, Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Ministerstwem Budownictwa, Transportu i Gospodarki Morskiej oraz jednostkami podległymi i nadzorowanymi.
Smugi kondensacyjne przechodzące w chmury cirrus. Fot. TwojaPogoda.pl
Zgodnie z posiadaną przez Ministerstwo Środowiska wiedzą pojęcie chemitrails czy też chemtrails odnosi się do smug powstających za lecącym samolotem. Ministerstwo Środowiska nie może wskazać legalnej definicji chemitrails, ponieważ nie występuje ona w oficjalnych dokumentach i opracowaniach znanych resortowi.
Większość środowiska naukowego utrzymuje, że przedmiotowe ślady na niebie to smugi kondensacyjne wytwarzane w wyniku emisji spalin zawierających ośrodki krystalizacji z działających silników samolotowych w określonych warunkach atmosferycznych i na odpowiedniej wysokości. Przebieg zjawisk powstawania i zaniku smug kondensacyjnych oraz cechy morfologiczne wykazujące dużą zmienność zależnie od wysokości lotu, jak i warunków meteorologicznych panujących w otoczeniu lecącego samolotu czynią opracowanie obiektywnych kryteriów oceny wizualnej służących odróżnieniu ˝normalnych˝ smug od ˝anormalnych˝ zadaniem bardzo trudnym, którego wykonalność nawet dla dobrze wyposażonego instytutu jest dyskusyjna.
W pewnych uwarunkowaniach na określonym pułapie smugi kondensacyjne mogą nie powstawać w ogóle, lecz zmiana wysokości lotu nawet o kilkaset metrów może spowodować pojawienie się takich smug. Relatywnie często smugi kondensacyjne przekształcają się w chmury typu cirrus o znacznych rozmiarach. W danych warunkach smugi kondensacyjne mogą też ulec zanikowi - wskutek szybkiej sublimacji drobnych kryształków lodu bądź na skutek silnego wiatru. Procesy powstawania i rozwoju smug kondensacyjnych są przedmiotem badań wielu ośrodków naukowych w związku z zapotrzebowaniem, jakie powstało w konsekwencji ustaleń Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC).
Smugi kondensacyjne przechodzące w chmury cirrus. Fot. TwojaPogoda.pl
W związku z mierzalnym przyrostem stopnia intensywności ruchu lotniczego wzrosła frekwencja powstawania smug kondensacyjnych i rozwoju chmur typu cirrus, stąd postulaty klimatologów o zbadanie wpływu smug kondensacyjnych nad USA i Europą na bilans cieplny ziemi. Na pewnych wysokościach smugi kondensacyjne wykazują efekt ocieplający, a na innych - efekt schładzający planetę. Dostrzeżono możliwość programowania tego wpływu przez linie lotnicze tak, by uzyskać sumaryczny efekt schładzający planetę.
Ponieważ w mediach pojawiają się wypowiedzi sugerujące, że niektóre samoloty celowo rozpylają bliżej nieokreślone substancje chemiczne, o szkodliwym i niepożądanym działaniu dla organizmów żywych, informuję, że głównymi produktami spalania lotniczych paliw do napędu silników turbinowych umożliwiających loty na dużych wysokościach są para wodna i dwutlenek węgla, a stosowanie środków ochrony roślin za pomocą statków powietrznych jest regulowane przepisami rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1107/2009 z dnia 21 października 2009 r. dotyczącego wprowadzania do obrotu środków ochrony roślin i uchylającego dyrektywy Rady 79/117/EWG i 91/414/EWG (Dz. Urz. UE L 309 z 24.11.2009 r., str. 1) oraz ustawy z dnia 8 marca 2013 r. o środkach ochrony roślin (Dz. U. poz. 455).
Zgodnie z regulacjami wskazanych wyżej aktów prawnych sprzętem agrolotniczym mogą być stosowane jedynie środki ochrony roślin, dla których przeprowadzona analiza ryzyka potwierdziła, że taki sposób aplikacji jest bezpieczny. Informacja o możliwości stosowania środka ochrony roślin sprzętem agrolotniczym musi być ponadto bezwzględnie zamieszczona w etykiecie takiego preparatu. Zgodnie z przepisami ww. ustawy o środkach ochrony roślin zabiegi agrolotnicze będą musiały być zamieszczane w planie zabiegów akceptowanych przez wojewódzkiego inspektora ochrony roślin i nasiennictwa, a informacja o planowanych zabiegach agrolotniczych będzie udostępniana na stronach internetowych wojewódzkiego inspektoratu. Ustawa ta zabrania także stosowania przy wykorzystaniu sprzętu agrolotniczego herbicydów, desykantów oraz preparatów szczególnie szkodliwych dla człowieka.
Obowiązujące przepisy zapewniają zatem pełny nadzór nad wykonywaniem zabiegów agrolotniczych w celu zapewnienia bezpieczeństwa takich zabiegów dla zdrowia człowieka oraz dla środowiska.
Zdjęcie satelitarne Polski w dniu 17 września 2014 o godzinie 7:40. Dane: Sat24.com/Eumetsat.
Jednocześnie informuję, że zgodnie z informacjami uzyskanymi od Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi do stosowania środków ochrony roślin nie są wykorzystywane technologie wiązane ze zjawiskiem chemitrails, a w szczególności środki ochrony roślin nie są obecnie aplikowane za pomocą samolotów o napędzie odrzutowym. Do zabiegów agrolotniczych wykorzystywane są natomiast samoloty An-2, PZL M18 Dromader oraz śmigłowce Mi-2.
Ponadto informuję, że Ministerstwu Środowiska nie są znane jakiekolwiek informacje na temat rozpylania przez samoloty niedozwolonych substancji chemicznych w polskiej przestrzeni powietrznej.
Dzisiaj prof. Jan Szyszko jest ministrem środowiska, ma dostęp do pełnej bazy danych na ten temat i póki co żadnych rewelacji o smugach chemicznych nie ujawnił, z prostego powodu, teoria spiskowa jest tylko fikcją.
xxxxx Zdjęcie satelitarne Polski w dniu 17 września 2014 o godzinie 7:40. Dane: Sat24.com/Eumetsat.