To auto zabiło 84 osoby

W historii motoryzacji znajdziemy niewiele samochodów, za którymi ciągnęłaby się tak zła sława jak za brytyjskim, sportowym modelu Austin-Healey 100S. Wszystko przez śmierć 84 osób, do których przyczynił się ten konkretny egzemplarz.

W historii motoryzacji znajdziemy niewiele samochodów, za którymi ciągnęłaby się tak zła sława jak za brytyjskim, sportowym modelu Austin-Healey 100S. Wszystko przez śmierć 84 osób, do których przyczynił się ten konkretny egzemplarz.

W historii motoryzacji znajdziemy niewiele samochodów, za którymi ciągnęłaby się tak zła sława jak za brytyjskim, sportowym modelu Austin-Healey 100S. Wszystko przez śmierć 84 osób, do których przyczynił się ten konkretny egzemplarz.

Brytyjskie auto zostało zbudowane w roku 1953 jako model testowy. Niemal od razu samochód ten trafił na tory wyścigowe renomowanych imprez takich jak 24 godzinny Le Mans czy 12 godzinny Sebring, w którym Austin-Healey 100S zajął trzecie miejsce. Wynik ten był jednym z największych sukcesów angielskiej marki w sportach motorowych. Inne wydarzenia, w których startował 100S to wyścig Carrera Pan-Americana, w którym zawodnicy w ciągu tygodnia musieli pokonać trasę przez cały Meksyk oraz Speed ​​Week na Bahamach.

Reklama

Ostatnim większym wyścigiem, na którym wystąpił Austin-Healey 100S był Le Mans rozgrywany w roku 1955. Niestety auto nie ukończyło tej edycji najsłynniejszego, długodystansowego wyścigu świata z powodu niezwykle tragicznego wypadku. Na jednym z okrążeń na tył Austina najechał Mercedes 300 SLR prowadzony przez Pierra Levegha. Niemieckie auto wystrzeliło w powietrze jak z katapulty i z potężną siłą wpadło w trybunę wypełnioną widzami. Wrak Mercedesa zapalił się, co przyczyniło się do znacznego zwiększenia liczby poszkodowanych. Gdy ogień został opanowany służby ratownicze przystąpiły do pracy. Bilans tego wypadku był jednak makabryczny. W jego wyniku śmierć poniosły 84 osoby, a 120 dalszych zostało rannych. Ten dzień do dziś pozostaje jednym z najczarniejszych w historii sportów motorowych.

Śledztwo mające ustalić przyczyny katastrofy trwało aż 18 długich miesięcy. Austin-Healey 100S na ten czas został zatrzymany przez śledczych, aż do momentu oczyszczenia z zarzutów. Jednak do dziś za jednego z głównych sprawców wypadu uważa się kierowce brytyjskiego zespołu wraz z prowadzącym Jaguara oznaczonego nr startowym 6.

Po powrocie maszyny do macierzystej fabryki auto zostało odbudowane, a po jakimś czasie trafiło w ręce prywatne, gdzie wciąż służyło jako samochód sportowy. Później słuch o nim zaginął, aż do czasu odnalezienia go po ponad 40 latach przebywania w starej stodole.

1 grudnia 2011 roku auto owiane złą sławą zostało zlicytowane w angielskim domu aukcyjnym Bonhams osiągając rekordową kwotę 843.000 Funtów (1,3 mln dolarów).

Na poniższym filmie dokumentalnym poznacie przyczyny i dokładną analizę tego wypadku.

Źródło: ,

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy