To inżynier Apple jest odpowiedzialny za tragiczny wypadek Tesli
Ostatnimi czasy w mediach huczy o tragicznych w skutkach wypadkach, do których doszło z udziałem autonomicznych samochodów. Jeszcze kurz nie opadł po aferze z Uberem i testowanym przez niego samochodem Volvo w roli głównej, a już na cenzurowanym pojawiła się Tesla...
Ostatnimi czasy w mediach huczy o tragicznych w skutkach wypadkach, do których doszło z udziałem autonomicznych samochodów. Jeszcze kurz nie opadł po aferze z Uberem i testowanym przez niego samochodem Volvo w roli głównej (), a już na cenzurowanym pojawiła się Tesla.
Niecałe trzy tygodnie temu w Dolinie Krzemowej doszło do potwornego wypadku. Za kierownicą Modelu X, poruszającego się w trybie autonomicznym po autostradzie, siedział Walter Huang, inżynier Apple.
W pewnym momencie auto nagle skręciło i z całym impetem uderzyło w barierkę oddzielającą pasy ruchu. Samochód został doszczętnie zniszczony, a zainstalowane na jego pokładzie akumulatory, wywołały pożar, który dodatkowo strawił większą część pojazdu. Niestety, kierowca zginął na miejscu.
Całą sprawą zajęła się agencja NTSB. Żona pracownika Apple przyznała po wypadku, że skarżył się on na nieprawidłowe działanie AutoPilota w swoim samochodzie, ale nie tylko nie wybrał się w tej kwestii do serwisu, ale również wciąż ufał systemowi autonomicznemu i odbywał podróże z nim aktywnym.
Prawnicy Tesli oczywiście wykorzystali słowa żony inżyniera Apple przeciw niej i stwierdzili, że skoro Walter o tym wiedział i nic z tym nie zrobił, to cała odpowiedzialność za wypadek spoczywa na nim.
Rodzina Huanga wynajęła więc prawnika, który pozwał Teslę. Pożyjemy, zobaczymy, jak rozwinie się ta sytuacja. Jeśli sąd uzna inaczej, niż prawnicy Tesli i zmusi firmę do wypłaty odszkodowania rodzinie inżyniera Apple, to firmy pracujące nad autonomicznymi technologiami w pojazdach znajdą się w sporych tarapatach.
Co ciekawe, po ostatnim śmiertelnym potrąceniu pieszej przez Volvo od Ubera, firma dogadała się z rodziną ofiary i wypłaciła jej spore odszkodowanie, chociaż nie musiała. Dla Tesli byłoby bezpieczniej i piękniej wizerunkowo pójść tą samą ścieżką, chyba, że zdaje sobie sprawę z faktu, że takich incydentów w przyszłości będzie dużo więcej. Wówczas może to ją kosztować grube miliony dolarów.
Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. ABC News/Twitter