Trwa walka o uratowanie Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba

Astronomowie z NASA podjęli właśnie walkę o uratowanie obserwatorium astronomicznego następnej generacji, następcy Teleskopu Hubblea - Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Przyszłość wartego ponad 6 miliardów dolarów projektu wisi bowiem obecnie na włosku.

Astronomowie z NASA podjęli właśnie walkę o uratowanie obserwatorium astronomicznego następnej generacji, następcy Teleskopu Hubblea - Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Przyszłość wartego ponad 6 miliardów dolarów projektu wisi bowiem obecnie na włosku.

Astronomowie z NASA podjęli właśnie walkę o uratowanie obserwatorium astronomicznego następnej generacji, następcy Teleskopu Hubble'a - Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Przyszłość wartego ponad 6 miliardów dolarów projektu wisi bowiem obecnie na włosku.

Budowa nowego urządzenia miała zakończyć się w 2016 roku. Wtedy to teleskop miał trafić w drugi punkt libracyjny Ziemi - około 1.5 miliona kilometrów od powierzchni naszej planety, skąd miał dostarczać zdjęć przestrzeni kosmicznej w niespotykanej dotąd jakości. Miało to być możliwe dzięki zastosowaniu lustra berylowego o promieniu wynoszącym 6.5 metra i powierzchni 25 metrów kwadratowych, które jest 2.5-krotnie mocniejsze od tego zastosowanego w teleskopie Hubble'a. Lustro to miało pozwolić na oglądanie nawet najstarszych galaktyk.

Reklama

Teraz jednak projekt jest poważnie zagrożony, a jego głównym wrogiem jest niższa izba Kongresu Stanów Zjednoczonych - czyli Izba Reprezentantów. W zeszłym tygodniu komitet handlu, sprawiedliwości i nauki wchodzący w skład tego organu (jego członkowie są głównie przedstawicielami Partii Republikańskiej) postanowił obciąć NASA fundusze na przyszły rok aż o 1.9 miliarda dolarów - właśnie poprzez anulowanie projektu Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba.

Wszystko było argumentowane tym, że koszty jego produkcji wzrosły od 1.6 do ponad 6.5 miliarda dolarów, przez co jego budowa była kontynuowana często tak naprawdę kosztem innych projektów badawczych.

Na zdjęciu - inżynier NASA sprawdza zwierciadła przed ich kriogenicznym testem; Źródło: NASA

Mimo wszystko środowisko astronomów stoi murem za konstruowanym od 2004 roku teleskopem. Twierdzą oni, że jest on szczytowym osiągnięciem nauki i techniki i głupie byłoby przerywanie projektu, gdy już miliardy dolarów zostały włożone w jego budowę. Dodatkowo zwracają oni uwagę, że Teleskop Hubble'a, mimo że zrewolucjonizował astronomię, liczy już sobie ponad 20 lat i najwyższy czas, aby pojawiło się urządzenie, które pozwoli na dokładniejsze spojrzenie w kierunkach, które po raz pierwszy wskazał właśnie Hubble.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy