Ukraińcy także w tyle
Już tylko 365 dni pozostało do rozpoczęcia Mistrzostw Europy w 2012 roku. I choć rok dla wielu to prawdziwy szmat czasu, to jest to okres zdecydowanie za krótki, by Polska zdążyła ze wszystkimi przygotowaniami. Na domiar złego, Ukraińcy jako współgospodarz imprezy postanowili być solidarni z Polakami i... także nie zdążą.
Już tylko 365 dni pozostało do rozpoczęcia Mistrzostw Europy w 2012 roku. I choć rok dla wielu to prawdziwy szmat czasu, to jest to okres zdecydowanie za krótki, by Polska zdążyła ze wszystkimi przygotowaniami. Na domiar złego, Ukraińcy jako współgospodarz imprezy postanowili być solidarni z Polakami i... także nie zdążą.
Jeszcze do niedawna panowała opinia, że oba kraje powinny rzutem na taśmę zdążyć ze wszystkimi przygotowaniami. W ostatnich dniach wyszło jednak na jaw, że . Pierwszym złym sygnałem było już przeniesienie zaplanowanego na dzisiaj spotkania z Francją, które pierwotnie miało się odbyć w Gdańsku. Budowa stadionu jednak przeciągnęła się w czasie na tyle znacząco, że okryty wstydem PZPN musiał się tłumaczyć Francuzom na dwa tygodnie przed meczem, że trzeba zmienić jego miejsce.
Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze niezbyt optymistyczne sygnały zza naszej wschodniej granicy. Opóźnia się też bowiem budowa stadionu we Lwowie, który swoimi rozmiarami ma przypominać obecny obiekt Legii Warszawa. Problem w tym, że przyszła arena EURO 2012 wciąż jest na bardzo wczesnym etapie konstrukcji i ukończenie prac zgodnie z harmonogramem ociera się trochę o tzw. "mission impossible".
Wydaje się, że im bliżej Mistrzostw Europy tym o większej liczbie problemów będziemy słyszeć. Polska wespół z Ukrainą powinny się naprawdę zacząć bać, czy czasem UEFA nie zdecyduje się w trybie awaryjnym na przekazanie praw do organizacji komuś innemu, gdzie wszystkie obiekty od lat stoją gotowe. Szykuje się gigantyczny blamaż...