Upadek kamery z samolotu

Kamerki GoPro przeszły już niejedno, ale jeszcze chyba nigdy nie zdarzyło się aby któraś z nich wypadła z samolotu. A to właśnie zdarzyło się pewnej mieszkanki Kalifornii, lecz w sumie nie to jest najciekawsze. Kamera wylądowała bowiem w bardzo nietypowym miejscu, a szczęśliwy znalazca próbował ją najpierw zjeść.

Kamerki GoPro przeszły już niejedno, ale jeszcze chyba nigdy nie zdarzyło się aby któraś z nich wypadła z samolotu. A to właśnie zdarzyło się pewnej mieszkanki Kalifornii, lecz w sumie nie to jest najciekawsze. Kamera wylądowała bowiem w bardzo nietypowym miejscu, a szczęśliwy znalazca próbował ją najpierw zjeść.

Kamerki GoPro przeszły już niejedno, ale jeszcze chyba nigdy nie zdarzyło się aby któraś z nich wypadła z samolotu. A to właśnie zdarzyło się pewnej mieszkanki Kalifornii, lecz w sumie nie to jest najciekawsze. Kamera wylądowała bowiem w bardzo nietypowym miejscu, a szczęśliwy znalazca próbował ją najpierw zjeść.

Na szczęście teren, nad którym samolot przelatywał należał do właścicielki kamery lecz i tak odnaleźć udało się ją po kolejnych kilku miesiącach - w tym czasie musiały zabawiać się nią świnie (choć nic nie nagrały, albo swoje nagrania zdążyły skasować ;)). Nie wiadomo czy sytuacja miała miejsce naprawdę (choć w tym wypadku wszystko na to wskazuje) czy to tylko wirusowy marketing GoPro niemniej i tak wyszło przezabawnie.

Reklama
Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy