"Wasyl" w końcu wróci do kadry?

Marcin Wasilewski już niemal nie pamięta strasznej kontuzji z 30 sierpnia 2009 roku, która wyłączyła go z gry na wiele długich miesięcy. Teraz Wasyl jest już coraz bliżej swojej dawnej dyspozycji i chyba w końcu nadszedł czas, by trener Smuda dał mu ponowną szansę na grę z orzełkiem na piersi.

Marcin Wasilewski już niemal nie pamięta strasznej kontuzji z 30 sierpnia 2009 roku, która wyłączyła go z gry na wiele długich miesięcy. Teraz Wasyl jest już coraz bliżej swojej dawnej dyspozycji i chyba w końcu nadszedł czas, by trener Smuda dał mu ponowną szansę na grę z orzełkiem na piersi.

Marcin Wasilewski już niemal nie pamięta strasznej kontuzji z 30 sierpnia 2009 roku, która wyłączyła go z gry na wiele długich miesięcy. Teraz "Wasyl" jest już coraz bliżej swojej dawnej dyspozycji i chyba w końcu nadszedł czas, by trener Smuda dał mu ponowną szansę na grę z orzełkiem na piersi.

Wyjazd do Anderlechtu w 2007 zamienił niezłego piłkarza z polskiej ligi w jednego z najlepszych prawych obrońców całej lidze belgijskiej. Mało, który defensor może bowiem pochwalić takimi statystykami jak około 100 meczów w barwach "Fiołków", w trakcie których zdobył blisko 20 bramek.

Reklama

"Polski Czołg", jak nazywają go belgijscy kibice, najgroźniejszy jest przy rzutach rożnych pod polem karnym rywali. To właśnie strzałem głową przy stałych fragmentach gry Marcin zdobył zdecydowaną większość swoich goli. Nie inaczej było też w ostatniej kolejce w tamtejszej ligi, gdzie jego zespół przegrał 3:4 z ekipą Lokeren.

Ta bramka była zresztą tylko kolejny dowodem, że 30-latek jest już bardzo bliski swojej wysokiej formy sprzed kontuzji. Widzą to także trenerzy Anderlechtu, którzy starali się stopniowo wprowadzać Wasilewskiego z powrotem do gry. Jednak bilans 17 spotkań i 3 bramek mówi chyba sam za siebie. "Wasyl" wrócił!

Nic więc dziwnego, że coraz częściej słychać już głosy, że Marcin mógłby wreszcie wrócić do kadry narodowej, w której do tej pory miał blisko 40 występów, gdzie udało mu się zdobyć jednego gola. Co prawda trener Smuda o obsadę prawej strony obrony martwić się nie musi, jako że od jakiegoś czasu bryluje tam Łukasz Piszczek, który przecież został nawet wybrany do jedenastki sezonu Bundesligi. Ale "Wasyl" to przede wszystkim charakter i doświadczenie, a czasami ma się wrażenie, że to właśnie tych cech brakuje obecnej reprezentacji najbardziej.

Jeśli więc popieracie pomysł powrotu Wasilewskiego do kadry to pilnie czekamy na komentarze z Waszej strony! Pokażmy, że "Wasyl" jest potrzebny!

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy