Weekend w dziczy reguluje nasz biologiczny zegar

Żyjemy w świecie, który wymaga od nas aktywności nie zawsze w optymalnych porach, w stresie, w sztucznym oświetleniu - to wszystko mocno rozregulowuje nasz wbudowany zegar decydujący o rytmie dobowym, jednak okazuje się, że jest prosta, brzmiąca wręcz niczym truizm, metoda na przywrócenie go do pełnej sprawności. Wystarczy spędzić parę dni w dziczy.

Żyjemy w świecie, który wymaga od nas aktywności nie zawsze w optymalnych porach, w stresie, w sztucznym oświetleniu - to wszystko mocno rozregulowuje nasz wbudowany zegar decydujący o rytmie dobowym, jednak okazuje się, że jest prosta, brzmiąca wręcz niczym truizm, metoda na przywrócenie go do pełnej sprawności. Wystarczy spędzić parę dni w dziczy.

Żyjemy w świecie, który wymaga od nas aktywności nie zawsze w optymalnych porach, w stresie, w sztucznym oświetleniu - to wszystko mocno rozregulowuje nasz wbudowany zegar decydujący o rytmie dobowym, jednak okazuje się, że jest prosta, brzmiąca wręcz niczym truizm, metoda na przywrócenie go do pełnej sprawności. Wystarczy spędzić parę dni w dziczy.

Grupa naukowców z Uniwersytetu Colorado w Boulder zwróciła uwagę na to, że już parę lat temu dowiedziono, iż powrót na łono natury może przywrócić nasz rytm dobowy do normy, a nie sprawdzono wtedy, ile dokładnie czasu na to potrzeba. A okazuje się, że nie trzeba go wiele.

Reklama

Aby do tego dojść zebrano 14. ochotników - dziewięciu wysłano na weekendową wycieczkę w góry, latem, a pozostali zostali w domu. Po dwóch dniach zebrano od nich próbki śliny w celu zbadania poziomu melatoniny i okazało się, że u osób, które wyjechały na łono natury, poziom tego hormonu rośnie już o 1.4 godziny wcześniej. W drugim badaniu pięciu ochotników wybrało się na wycieczkę w góry, ale tym razem w okolicy zimowego przesilenia - gdy noc jest najdłuższa. Po powrocie również zbadano ich poziom melatoniny. Tu wynik był jeszcze bardziej spektakularny - melatonina zaczęła działać już 2.6 godziny wcześniej.

Oznacza to, że nawet dwa dni spędzone na świeżym powietrzu, w naturalnym oświetleniu może przywrócić w dużej mierze nasz rytm dobowy do normy. A jest to odkrycie dość ważne, bo właśnie rozregulowanie naturalnego zegara związane może być z wieloma dolegliwościami takimi jak depresja czy poważniejsze zaburzenia snu, ale nie tylko - bo zaburzenia rytmu dobowego zaburzają także nasz metabolizm, co może w jakimś stopniu odpowiadać za epidemię otyłości.

A zatem mimo całego naszego technologicznego i naukowego zaawansowania, natury po prostu nie jesteśmy jeszcze w stanie oszukać.

Źródło: , Zdj.: CC0

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy