Wielka burza piaskowa nad Sydney

23 września 2009 roku mieszkańcy okolic australijskiego Sydney, gdy tylko się zbudzili i spoglądnęli przez okna, nie mogli uwierzyć własnym oczom. Za oknami ich domów szalała najprawdziwsza burza piaskowa. Jej intensywność była naprawdę piorunująca. Wszystko było żółte i pomarańczowe, jakby nadeszła apokalipsa.

23 września 2009 roku mieszkańcy okolic australijskiego Sydney, gdy tylko się zbudzili i spoglądnęli przez okna, nie mogli uwierzyć własnym oczom. Za oknami ich domów szalała najprawdziwsza burza piaskowa. Jej intensywność była naprawdę piorunująca. Wszystko było żółte i pomarańczowe, jakby nadeszła apokalipsa.

23 września 2009 roku mieszkańcy okolic australijskiego Sydney, gdy tylko się zbudzili i spoglądnęli przez okna, nie mogli uwierzyć własnym oczom. Za oknami ich domów szalała najprawdziwsza burza piaskowa. Jej intensywność była naprawdę piorunująca. Wszystko było żółte i pomarańczowe, jakby nadeszła apokalipsa.

Piasek niesiony przez porywisty wiatr osiągający 100 kilometrów na godzinę, opadał dosłownie na wszystko, na domy, samochody i ulice. Nic nie było się w stanie mu ostać. Najgorzej było tam, gdzie nadciągnęły chmury, z których zaczął padać deszcz. Wyglądało to jakby z nieba padało błoto. Wszystko wokół zrobiło się czarne, od chodników przez karoserie samochodów po szyby w oknach domów. Największą od wielu lat burzę piaskową nad Sydney możecie zobaczyć na zdjęciach... .

Reklama
Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama