Wielki detektor ciemnej energii już robi zdjęcia

Najmocniejszy cyfrowy aparat świata już działa i wykonuje fotografie kosmosu. Jego matryca o rozdzielczości 570 megapikseli ma pozwolić na dojrzenie w końcu ciemnej energii, która umyka przed naszym wzrokiem od lat.

Najmocniejszy cyfrowy aparat świata już działa i wykonuje fotografie kosmosu. Jego matryca o rozdzielczości 570 megapikseli ma pozwolić na dojrzenie w końcu ciemnej energii, która umyka przed naszym wzrokiem od lat.

Najmocniejszy cyfrowy aparat świata już działa i wykonuje fotografie kosmosu. Jego matryca o rozdzielczości 570 megapikseli ma pozwolić na dojrzenie w końcu ciemnej energii, która umyka przed naszym wzrokiem od lat.

Urządzenie nazwane DECam jest tak naprawdę 62 pojedynczymi aparatami połączonymi w jeden, wielki sensor. Każde zdjęcie wykonane przy jego użyciu pokrywa aż 2.2 stopnia widzialnego nieba. W ciągu 5 lat działania instrument ten ma dostarczyć nam obrazy ponad 300 milionów galaktyk - znajdujących się nawet 8 miliardów lat świetlnych od Ziemi.

Reklama

Światło z tych właśnie kosmicznych obiektów może kryć w sobie odpowiedź na jedną z większych zagadek kosmologii - czemu wszechświat rozszerza się coraz szybciej.

Badanie nieba z pomocą Dark Energy Camera będzie największym w historii. Dlatego oprócz odkrycia zagadki ciemnej energii możemy spodziewać się także nowych obrazów supernowych, galaktyk i ich gromad.

Dark Energy Survey ma rozpocząć się w grudniu - gdy aparat zostanie w pełni przetestowany. Wtedy też w chilijskich Andach będą panowały optymalne warunki pogodowe pozwalające na wykonywanie najbardziej ostrych zdjęć.

W ciągu 5 lat powinniśmy dostać najdokładniejsze, kolorowe fotografie 1/8 całego nocnego nieba, na których będziemy mogli znaleźć 300 milionów galaktyk, 100 tysięcy gromad galaktyk i 4000 supernowych.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy