WikiLeaks prosi o wsparcie

Założyciel WikiLeaks Julian Assange nie ma łatwego życia. Nie dość, że naraził się wielu państwom i instytucjom świata to jeszcze trafił do aresztu domowego. Inną formą kary za ujawnianie niewygodnych faktów było nielegalne zablokowanie kont portalu przez największe placówki finansowe. Z tego powodu redaktor naczelny najgłośniejszego serwisu ostatnich czasów zwrócił się z prośbą o pomoc do czytelników.

Założyciel WikiLeaks Julian Assange nie ma łatwego życia. Nie dość, że naraził się wielu państwom i instytucjom świata to jeszcze trafił do aresztu domowego. Inną formą kary za ujawnianie niewygodnych faktów było nielegalne zablokowanie kont portalu przez największe placówki finansowe. Z tego powodu redaktor naczelny najgłośniejszego serwisu ostatnich czasów zwrócił się z prośbą o pomoc do czytelników.

Założyciel WikiLeaks Julian Assange nie ma łatwego życia. Nie dość, że naraził się wielu państwom i instytucjom świata to jeszcze trafił do aresztu domowego. Inną formą kary za ujawnianie niewygodnych faktów było nielegalne zablokowanie kont portalu przez największe placówki finansowe. Z tego powodu redaktor naczelny najgłośniejszego serwisu ostatnich czasów zwrócił się z prośbą o pomoc do czytelników.

Specjalnie na te potrzeby przygotowany został spot parodiujący słynne reklamy Master Card, czyli jednej z instytucji, która przyczyniła się do zamknięcia kont WL. Julian Assange w charakterystyczny sposób prezentuje w nim koszty jakie prowadzony przez niego serwis ponosi koszty przy wyciąganiu brudów.

Reklama

from on .

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy