Wisła coraz lepiej łowi "perełki"

Wisła Kraków jest coraz bliżej zapewnienia sobie kolejnego mistrzostwa Polski, chociaż jeszcze przed rundą wiosenną wydawało się, że Biała Gwiazda może nie odzyskać upragnionego tytułu. Spora w tym jednak zasługa zimowych wzmocnień, które udowodniły, że siatka skautingu w Wiśle zrobiła ogromne postępy.

Wisła Kraków jest coraz bliżej zapewnienia sobie kolejnego mistrzostwa Polski, chociaż jeszcze przed rundą wiosenną wydawało się, że Biała Gwiazda może nie odzyskać upragnionego tytułu. Spora w tym jednak zasługa zimowych wzmocnień, które udowodniły, że siatka skautingu w Wiśle zrobiła ogromne postępy.

Wisła Kraków jest coraz bliżej zapewnienia sobie kolejnego mistrzostwa Polski, chociaż jeszcze przed rundą wiosenną wydawało się, że "Biała Gwiazda" może nie odzyskać upragnionego tytułu. Spora w tym jednak zasługa zimowych wzmocnień, które udowodniły, że siatka skautingu w Wiśle zrobiła ogromne postępy.

Kiedy polskie kluby kupują zawodników z zagranicy, to średnio tylko 1 z 10 takich piłkarzy faktycznie nadaje się do jakiejś przyzwoitej gry. Sytuacja ma się jednak trochę inaczej w krakowskim klubie, gdzie tamtejsi skauci odwalają kawał naprawdę niezłej roboty. Wystarczy wspomnieć Juniora Diaza i Marcelo, którzy po tym jak stali się najlepszymi obrońcami w lidze, zostali wytransferowani na zachód za łączną kwotę wynoszącą ponad 5 milionów euro.

Reklama

W ostatnim oknie transferowym krakowscy skauci znowu "upolowali" kilku zawodników, którzy znacząco poprawili ge Wisły. Mowa tu oczywiście o Maorze Meliksonie, Tsvetanie Genkovie, czy Mikhailu Sivakovie. Ten ostatni zresztą strzelił w ostatnim spotkaniu przeciwko Lechii Gdańsk swoją pierwszą bramkę na polskich boiskach. Ale za to jaką! Można by ją oglądać i oglądać. Tak strzelają tylko wielcy piłkarze:

Genkov natomiast rozstrzelał się na dobre. 5 goli w 8 meczach to statystyka, która robi niezłe wrażenie. Pozytywny efekt na Wisłę ma również Melikson, który zaskakuje obrońców rywali coraz to sprytniejszymi podaniami i dryblingiem. Najlepsze jest jednak to, że na całą trójkę zawodników Wisła wydała niewiele ponad milion euro! Co prawda Białorusin, jest w Krakowie tylko na zasadzie wypożyczenia, ale karty zawodnicze dwóch pozostałych są już na stałe w zespole "Białej Gwiazdy".

Krakowski skauting pokazuje, że można znacząco wzmocnić zespół, by znacznie mniejszych niż mogłoby się to wydawać środkach finansowych. Minie jednak wiele czasu, zanim reszta klubów w Eskstraklasie poprawi swoje siatki informacyjne. A szkoda, bo jak widać na przykładzie Wisły, dobry skauting to już znacznie większa siła całego klubu.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy