Putin ogłosił masową produkcję Oresznika. Pocisk może równać z ziemią miasta
Agencja Associated Press informuje, że Ministerstwo Obrony Rosji rozpoczęło masową produkcję swojej najpotężniejszej broni, czyli pocisku Oresznik. Eksperci nie mają wątpliwości, że jeśli Władimir Putin zostanie przyciśnięty do muru przez Donalda Trumpa, to zrówna z ziemią ukraińskie miasta za pomocą tej przerażającej broni.

Władimir Putin miał poinformować o masowej produkcji Oresznika podczas spotkania z Aleksandrem Łukaszenką. Co ciekawe, ta broń ma być rozmieszczona również na terenie Białorusi, by m.in. Polska mogła znaleźć się w jej zasięgu. - Wyprodukowaliśmy pierwszą partię pocisków. Zostały już dostarczone do armii. Teraz są gotowe do użycia - powiedział Władimir Putin.
Niedawno przewodniczący Komitetu Obrony Dumy Rosji, Andriej Kartapołow, stwierdził w rozmowie z państwową agencją TASS, że decyzja o użyciu Oresznika należy tylko do Władimira Putina, ale "nie byłoby nierozsądne" odpalić więcej niż jeden pocisk. Jego słowa wskazują na narastającą presję w kręgach władzy, by odpowiedzieć na działania Ukrainy w sposób zdecydowany i demonstracyjny. Szczególnie może mieć to dla Rosji znaczenie w planowanych nowych rozmowach pokojowych.
Oresznik może równać z ziemią całe miasta
Jakiś czas temu pojawiły się informacje, że rosyjska armia zmaga się z problemami w dostępie do części do systemów rakietowych. Pokłosiem tego ma być brak możliwości uruchomienia masowej produkcji tej broni. Okazuje się jednak, że Rosji udało się pokonać problemy i wyprodukować dużą partię tych pocisków. Putin dzięki temu ma asa w rękawie, ponieważ Oresznika nie da się zneutralizować dostępnymi w Ukrainie systemami obrony powietrznej.
Oresznik ma masę 50 ton, ale głowica 1,2 tony i może trafić w cel z dokładnością do 150 metrów. Pocisk może przenosić betonowe głowice oraz nuklearne na dystansie nawet 5 tysięcy kilometrów. Te pierwsze mogą uderzyć w cel z hipersoniczną prędkością ponad 12 tysięcy km/h. Oznacza to, że tylko jedna sztuka może zrównać z ziemią duże osiedle. Eksperci tłumaczą, że gdyby pociski uderzyły w ukraińskie miasta, to mogłoby dojść do katastrofy na niespotykaną wcześniej skalę.
Oresznik to tak naprawdę R-26 Rubież
Rosjanie mieli przeprowadzić testy swojej potężnej broni w słynnym ośrodku Kapustin Jar, czyli na rakietowym poligonie wojskowym leżącym w północno-zachodniej części obwodu astrachańskiego w Rosji. Co ciekawe, specjaliści Sił Zbrojnych Ukrainy bardzo dokładnie przeszukali miejsce ostatniego ataku Oresznikiem i odkryli sporo cennych części pocisku. Ich analizy wykazały, że kilka miało swoje numery seryjne i datę produkcji. Wynika z nich jednoznacznie, że podzespoły Oresznika zostały wyprodukowane ponad siedem lat temu.
Wspomniany wyżej rok produkcji jednego z elementów pokrywa się z faktem rozpoczęcia w 2017 roku przez Rosję produkcji rakiety R-26 Rubież, która może być prawdziwą nazwą Oresznika. Co ciekawe, w marcu 2018 roku, Kreml miał zrezygnować z wprowadzenia R-26 do uzbrojenia. Dlatego praktycznie wszystkie komponenty pocisku pochodzą z tego roku. Rosjanie zatem oszukali świat, ponieważ od dawna w ukryciu pracowali nad zakazaną bronią balistyczną średniego zasięgu.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 88 tys. obserwujących nasz fanpage - polub GeekWeek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!