Zatopione piramidy u wybrzeży Kuby? Odkrycie mogłoby zmienić historię ludzkości
W głębinach niedaleko wybrzeży Kuby kanadyjscy inżynierowie odkryli niesamowite formy, które przypominają piramidy, drogi oraz budynki. Jedni uznają odkrycie za ślady zaginionej tysiące lat temu cywilizacji, po której zostało zatopione miasto - inni sugerują natomiast, że niezwykłe struktury mają pochodzenie naturalne. Jaka jest prawda? Trwa debata na temat tej wielkiej zagadki.

Niesamowite odkrycie u wybrzeży Kuby. Zatopione piramidy i inne budowle
Podczas ekspedycji naukowych czy poszukiwań wraków statków eksploratorzy często natrafiają na znaleziska, których wcale się nie spodziewali. Morza i oceany skrywają w swoich głębinach nie tylko zatopione okręty czy samoloty, ale też struktury, które naprawdę potrafią wprawić w zdumienie. Przytoczyć można choćby przypadek słynnego odkrycia na dnie Bałtyku - poszukiwacze namierzyli tam dziwną strukturę, przypominającą statek kosmiczny. Inny przykład to zarejestrowanie zagadkowych, podobnych do piramid konstrukcji i innych budowli na dnie Morza Karaibskiego (części Oceanu Atlantyckiego), w pobliżu Kuby. Znalezisko z dna Bałtyku doczekało się możliwego wyjaśnienia - natomiast debata na temat rzekomego zaginionego miasta ukrytego w odmętach nadal trwa. Co wiadomo?
Kanadyjscy inżynierowie morscy, Paulina Zelitsky i Paul Weinzweig wybrali się na ekspedycję w okolicach Wielkich Antyli, by mapować dno Oceanu Atlantyckiego. Gdy znajdowali się w pobliżu Guanahacabibes (najdalej na zachód wysunięty półwysep Kuby), za pomocą sonarów zarejestrowali struktury przypominające piramidy, drogi i budynki. Ten kompleks znajdował się ok. 600 metrów pod powierzchnią wody.
Zaginione miasto sprzed 6 tys. lat. Zagadka starsza od piramid, czy formacja naturalna?
Odkrywcy od razu pomyśleli, że to zaginione miasto, które poddało się siłom natury i zostało zalane wiele wieków temu. Eksploratorzy sugerowali, że tajemnicze struktury mogą mieć ponad 6000 lat - co czyniłoby je znacznie starszymi od egipskich piramid.
- To naprawdę wspaniałe budowle, które rzeczywiście wyglądają tak, jakby mogły stanowić duży ośrodek miejski - "Daily Galaxy" przypomina wypowiedź Zelitsky z momentu odkrycia, przy czym badaczka dodała, że nie można jednoznacznie ocenić, co to, bo brakuje dowodów.
No właśnie - dowody. Odkrycie dziwnych struktur miało miejsce w 2000 r., a w 2001 r. badacze wrócili tam z lepszym sprzętem, by zrobić dokładniejsze ujęcia kompleksu. Od tamtego czasu kwestia możliwego zalanego miasta co rusz wypływa na powierzchnię. Teraz ponownie rozgorzała debata na ten temat. Problem tkwi w tym, że już nigdy więcej nie przeprowadzono żadnych badań - nie było nowych ekspedycji w celu np. pobrania próbek i kompleksowej analizy terenu. Eksperci, tacy jak kubański geolog Manuel Iturralde-Vinent, na podstawie istniejących danych od dawna sugerują, że formacje mogą być naturalne, ukształtowane przez prądy morskie i aktywność tektoniczną. Symetria i regularność struktur mogą być przypadkowe. Jednocześnie geolog zaznacza, że: "Nigdy wcześniej nauka czegoś takiego nie widziała" i że brakuje tu jednoznacznego wyjaśnienia.
Miasto starsze niż legendarna Atlantyda? Wielka zagadka XXI wieku
Badacze, w tym Michael Faught, specjalista archeologii podwodnej z Florida State University, zwracają uwagę na to, że 600 metrów pod powierzchnią wody to znacznie więcej, niż można by się spodziewać po mieście zatopionym kilka tysięcy lat temu. Zdaniem niektórych zainteresowanych tematem, taka głębokość sugerować by mogła, że zatopienie nastąpiło znacznie dawniej - nawet 50 tys. lat temu - a nie ma dowodów na wznoszenie ośrodków miejskich w czasach tak odległych. W dodatku pojawiają się opinie, że nagły kataklizm, który rzekomo pochłonął miasto, nie zostawiłby budowli w tak dobrym stanie. Nawet wspominana przez Platona legendarna Atlantyda miała nagle zniknąć "zaledwie" w IX tysiącleciu p.n.e. Niezależnie od tego, czy chodziłoby o miasto liczące 6 tys. lat, czy więcej, takie odkrycie mogłoby zmienić historię ludzkości.
Bez dokładnych badań struktur i pobrania z nich próbek nie można jednak niepodważalnie stwierdzić, czy są to pozostałości zaginionej cywilizacji. Gdyby udało się sfinansować ekspedycję i zbadać to miejsce, być może okazałoby się, że należy zrewidować obecnie akceptowane ustalenia. Póki co odkrycie u wybrzeży Kuby pozostaje jedną z najbardziej intrygujących zagadek archeologicznych XXI wieku.