Włochy najzimniejszym miejscem na Ziemi
Włochy stały się najzimniejszym miejscem na naszej planecie, a to za sprawą niesłychanie istotnego eksperymentu, którego celem jest odkrycie, dlaczego we Wszechświecie jest znacznie więcej materii, niż antymaterii. Badacze Narodowego Instytutu Fizyki Jądrowej...
Włochy stały się najzimniejszym miejscem na naszej planecie, a to za sprawą niesłychanie istotnego eksperymentu, którego celem jest odkrycie, dlaczego we Wszechświecie jest znacznie więcej materii, niż antymaterii. Badacze Narodowego Instytutu Fizyki Jądrowej ustanowili więc nowy rekord zimna na Ziemi, który wynosi teraz -273.144 °C (6 milikelwinów).
Najciekawszy jest w tym wszystkim fakt, że do tej pory nie udało się schłodzić do tak niskiej temperatury, bliskiej zeru absolutnemu, tak sporego obiektu, jakim była miedziana kostka o objętości metra sześciennego.
Przygotowania do realizacji tego fascynującego doświadczenia trwały prawie dekadę, w trakcie której skonstruowano specjalny kriostat zdolny schłodzić ważącą około 400 kilogramów kostkę.
Naukowcy sądzą, że 13,7 miliardów lat temu, "chwilę" po Wielkim Wybuchu, w przestrzeni znajdowało się tyle samo materii i antymaterii, a nie wiedzieć czemu, teraz obserwujemy tej pierwszej znacznie więcej.
Kriostat, który pomoże odkryć tę zagadkę, będzie istotnym elementem urządzenia nazwanego CUORE (Cryogenic Underground Observatory for Rare Events), które posłuży do badań niezwykle przenikliwych cząstek, zwanych neutrinami.
"Lodówka" tworzona w ramach projektu Cold Atom Lab.
Naukowcy chcą zejść jeszcze do niższej temperatury, a mianowicie poniżej 6 milikelwinów, gdyż tylko w takich warunkach będzie można zaobserwować podwójny bezneutrinowy rozpad beta, który mógłby potwierdzić, że neutrino jest w istocie swoją własną antycząstką.
Wykonanie takiego eksperymentu będzie możliwe już w przyszłym roku, wówczas świat nauki przekroczy kolejne, niezwykle istotne granice, które pozwolą nam poznać historię i naturę Wszechświata.
Przypomnijmy, że naukowcy z NASA chcą wykonać , a będzie to miało miejsce w kosmosie, a dokładnie na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Ma w tym pomóc specjalna lodówka, w której ma zostać osiągnięta temperatura wynosząca około 100 pikokelwinów (czyli 100 bilionowych kelwina - 0,000000000100 K), a więc bardzo nieznacznie przekraczająca zero bezwzględne, gdy drganie wszystkich cząsteczek niemal ustaje.