Wygrał z rakiem i pokonał Australię na rowerze

22-latek spod Poznania po ciężkiej operacji mózgu miał resztę życia spędzić na wózku, ale tak się nie stało. Chłopak postanowił przejechać na rowerze 10 tysięcy kilometrów i swoje marzenie właśnie zrealizował.

Kto powiedział, że słowa lekarza brzmią jak wyrok? Często zdarza się, że osoby, którym daje się kilka miesięcy życia cieszą się nim długimi latami. Podobnego zdania jest 22-letni Joachim Czerniak z Mosiny pod Poznaniem, który miał nigdy nie stanąć na własnych nogach po wycięciu nowotworu mózgu przed trzema laty.

Jednak chłopak nie zamierzał się poddać i ciężko pracował, aby rehabilitacja przynosiła skutki. Najlepszym sportem do walki z częściowym paraliżem nóg jest jazda na rowerze. Dlatego też zaplanował wyprawę życia do Australii.

Ekipa składająca się dodatkowo z ojca, fizjoterapeutki i wolontariusza, który relacjonował podróż w internecie, wyruszyła na początku października z Darwin, pokonując jałowe przestrzenie stanu Queensland.

Po dotarciu do wschodniego wybrzeża łapiąc wiatr w żagle na dwóch kółkach pojechali do Cairns, Brisbane, Sydney, Melbourne i dalej ku Adelajdzie i Perth. Każdego dnia pokonywali przynajmniej 70 kilometrów, śpiąc po namiotami. W sumie przebyli 10 tysięcy kilometrów i na początku marca wrócili do Polski. Gratulacje!

Wyprawa w ramach Fundacji Allegro "All For Planet".

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas