Wypadek na torze z prędkością 320 km/h

Podczas wyścigów Indy 500 w USA, kamerzystom i fotoreporterom, udało się uwiecznić niecodzienny groźny wypadek, jaki miał miejsce na torze. Bolid kierowany przez Brytyjczyka Mikea Conwaya, w pewnym momencie uniósł się ponad tor i z oszałamiającą prędkością 320 km/h, uderzył w bandę odgradzającą trybuny.

Podczas wyścigów Indy 500 w USA, kamerzystom i fotoreporterom, udało się uwiecznić niecodzienny groźny wypadek, jaki miał miejsce na torze. Bolid kierowany przez Brytyjczyka Mike'a Conway'a, w pewnym momencie uniósł się ponad tor i z oszałamiającą prędkością 320 km/h, uderzył w bandę odgradzającą trybuny.

Pojazd roztrzaskał się na drobne kawałki na oczach setek tysięcy widzów siedzących na stadionie i przed telewizorami. Na szczęście nikomu nic się nie stało, a sam Mike ma tylko złamaną nogę i uszkodzenie wiązadła. Zobaczcie jak wyglądał ten bardzo groźny, lecz spektakularnie wyglądający wypadek.

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas