Z Anglii do USA po dnie oceanu

Wielka woda, która dzieli Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię to dystans będący wyznacznikiem możliwości środków transportu. Ci, którzy jako pierwsi pokonywali go przy pomocy okrętów czy samolotów stali się bohaterami swoich czasów. Prawdopodobnie z tego samego powodu zrodził się pomysł przebycia Atlantyku nie w powietrzu, ani po wodzie, a po...jego dnie.

Wielka woda, która dzieli Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię to dystans będący wyznacznikiem możliwości środków transportu. Ci, którzy jako pierwsi pokonywali go przy pomocy okrętów czy samolotów stali się bohaterami swoich czasów. Prawdopodobnie z tego samego powodu zrodził się pomysł przebycia Atlantyku nie w powietrzu, ani po wodzie, a po...jego dnie.

Wielka woda, która dzieli Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię to dystans będący wyznacznikiem możliwości środków transportu. Ci, którzy jako pierwsi pokonywali go przy pomocy okrętów czy samolotów stali się bohaterami swoich czasów. Prawdopodobnie z tego samego powodu zrodził się pomysł przebycia Atlantyku nie w powietrzu, ani po wodzie, a po...jego dnie.

Na taki pomysł wpadł Brytyjczyk Phil Pauley, który postanowił ogłosić fikcyjny konkurs Transatlantic Challenge Seafloor Research. Jego celem jest pokonanie dystansu między USA i Wielką Brytanią, po dnie oceanu. Ma to się obyć przy pomocy pojazdu, który będzie w stanie zanurzyć się na głębokość ponad 4000 m, i pozostać pod wodą przez 2-3 tygodnie.

Reklama

Pomysłodawca na swojej stronie zaprezentował dwa projekty transatlantyckiego pojazdu Pathfinder, różniące się od siebie sposobem poruszania się. Obie wizje prezentują się jak połączenie czołgu i okrętu podwodnego.

Więcej o projekcie na stronie

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama