Zagadka w Gromadzie w Perseuszu
Astronomowie skierowali ostatnio pracujący z zakresie fal rentgenowskich Teleskop Kosmiczny Chandra (CXO) na Gromadę w Perseuszu - potężną gromadę galaktyk znajdującą się około 230 milionów lat świetlnych od Ziemi. I dostrzeżono tam linię widmową, która zdaje się nie pochodzić z żadnej znanej nam materii.
Astronomowie skierowali ostatnio pracujący z zakresie fal rentgenowskich Teleskop Kosmiczny Chandra (CXO) na Gromadę w Perseuszu - potężną gromadę galaktyk znajdującą się około 230 milionów lat świetlnych od Ziemi. I dostrzeżono tam linię widmową, która zdaje się nie pochodzić z żadnej znanej nam materii.
Teleskop Kosmiczny Chandra wykrył w ostatnich danych z Gromady w Perseuszu (Abell 246) linię widmową o energii 3.56 keV (kiloeletronowolta) - której wyemitować nie mogła żadna znana nam materia.
Badacze obsługujący teleskop sami nie mogli za bardzo uwierzyć w swoje odkrycie, lecz po dokładnej analizie okazało się ono prawdziwe - dane z pozostałych detektorów w innych obserwatoriach je potwierdzały, a później udało odnaleźć się jeszcze podobne linie widmowe w danych pochodzących z 73 innych gromad galaktyk.
Gromada w Perseuszu z ponad tysiącem galaktyk upchniętych na przestrzeni o boku długości 768 tysięcy lat świetlnych jest jednym z najbardziej masywnych obiektów w znanym nam wszechświecie. Same galaktyki otacza w nim obłok gazu rozgrzanego do niewyobrażalnych temperatur.
Na razie fizycy dochodzą do jednego wniosku - jeśli nie jest to żadna materia jaką znamy, prawdopodobnie jest to jakiś typ ciemnej materii. A jaki dokładnie? Tu już nie ma konsensusu - teoretycy podają około 60 możliwych (teoretycznie) cząstek mogących emitować właśnie takie promieniowanie - od aksjonów przez neutrino sterylne aż po ciemną materię, która ma powstawać gdy zaginają się dodatkowe wymiary w teorii strun.
Aby rozwiązać zagadkę tego sygnału trzeba go będzie przeanalizować dużo dokładniej. Być może wtedy uda się ustalić jednego "winnego" całego zamieszania.
Źródło: