Zdalnie sterowane pociągi podbijają Australię

Temperatury w głębii Australii mogą osiągać ponad 55 stopni Celsjusza w cieniu, a jednocześnie na tym terenie znajdują się potężne złoża żelaza, które po wydobyciu trzeba przetransportować w inne miejsca kraju. Dlatego tamtejsza firma Roy Hill sięgnęła po dość ciekawe rozwiązanie - jej pociągi są zdalnie sterowane.

Temperatury w głębii Australii mogą osiągać ponad 55 stopni Celsjusza w cieniu, a jednocześnie na tym terenie znajdują się potężne złoża żelaza, które po wydobyciu trzeba przetransportować w inne miejsca kraju. Dlatego tamtejsza firma Roy Hill sięgnęła po dość ciekawe rozwiązanie - jej pociągi są zdalnie sterowane.

Temperatury w głębii Australii mogą osiągać ponad 55 stopni Celsjusza w cieniu, a jednocześnie na tym terenie znajdują się potężne złoża żelaza, które po wydobyciu trzeba przetransportować w inne miejsca kraju. Dlatego tamtejsza firma Roy Hill sięgnęła po dość ciekawe rozwiązanie - jej pociągi są zdalnie sterowane.

Flota 21 zdalnie sterowanych lokomotyw opracowana została przez GE Transportation, a pociągu te co roku będą miały ogromną pracę do wykonania - będą musiały przewieźć do 55 milionów ton rudy żelaza.

Każdy z pojazdów jest potwornie potężny - ma moc 4400 koni mechanicznych, a cztery z nich potrafią pociągnąć skład o długości 232 wagonów przewożący 30 tysięcy ton ładunku z prędkością do 80 km/h. Przez całą podróż zestaw pokładowych sensorów rejestruje cały szereg danych, który przesyłany jest do inżynierów siedzących gdzieś w klimatyzowanym biurze mogących sterować składem tak jakby byli na miejscu. GE pracuje już jednak nad systemem w pełni zautomatyzowanym, który nie będzie potrzebował interwencji człowieka.

Reklama

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy