Zdobył gola... barkiem

Mario Balotelli przyzwyczaił nas już do tego, że jest bardzo nietypową osobą, która nie przejmuje się zbytnio swoim życiem oraz tym jak go postrzegają inni. Nic więc dziwnego, że piłkarz Manchesteru City pokusił się o bramkę zdobytą w taki sposób, o jakim zapewne nie pomyślałby żaden światowej klasy zawodnik.

Mario Balotelli przyzwyczaił nas już do tego, że jest bardzo nietypową osobą, która nie przejmuje się zbytnio swoim życiem oraz tym jak go postrzegają inni. Nic więc dziwnego, że piłkarz Manchesteru City pokusił się o bramkę zdobytą w taki sposób, o jakim zapewne nie pomyślałby żaden światowej klasy zawodnik.

Mario Balotelli przyzwyczaił nas już do tego, że jest bardzo nietypową osobą, która nie przejmuje się zbytnio swoim życiem oraz tym jak go postrzegają inni. Nic więc dziwnego, że piłkarz Manchesteru City pokusił się o bramkę zdobytą w taki sposób, o jakim zapewne nie pomyślałby żaden światowej klasy zawodnik.

W ostatniej kolejce angielskiej Premier League lider tabeli Manchester City podejmował na własnym boisku ekipę Norwich City. Zespół Roberto Manciniego pewnie pokonał gości w stosunku 5:1, po bramkach Aguero, Nasriego, Yaya Toure, Mario Balotelliego i Adama Johnsona. Jednak to jak zwykle były gracz Interu Mediolan zapadł swoim kibicom w pamięć najbardziej. Dlaczego? Bo tylko on wpadłby na to, by zdobyć gola po strzale... barkiem.

Reklama

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy