Zespół do walki z zagrożeniami z kosmosu

Po groźnych w skutkach wydarzeniach z 2013 roku w Czelabińsku i ostatnich spektakularnych rozbłyskach bolidów na niebie, w tym także nad Polską , raczej nie trzeba nikogo przekonywać, że naszej cywilizacji potrzebny jest skuteczny system ostrzegania przed zagrożeniami pochodzącymi z otchłani kosmosu...

Po groźnych w skutkach wydarzeniach z 2013 roku w Czelabińsku i ostatnich spektakularnych rozbłyskach bolidów na niebie, w tym także nad Polską , raczej nie trzeba nikogo przekonywać, że naszej cywilizacji potrzebny jest skuteczny system ostrzegania przed zagrożeniami pochodzącymi z otchłani kosmosu...

Po groźnych w skutkach wydarzeniach z 2013 roku w Czelabińsku i ostatnich spektakularnych rozbłyskach bolidów na niebie, , raczej nie trzeba nikogo przekonywać, że naszej cywilizacji potrzebny jest skuteczny system ostrzegania przed zagrożeniami pochodzącymi z otchłani kosmosu.

Właśnie taki plan ma ONZ, która jest w trakcie organizowania międzynarodowej grupy specjalistów, której celem będzie monitorowanie i koordynacja prac związanych z opracowaniem planu na wypadek zbliżającej się do Ziemi planetoidy.

Organizacja Narodów Zjednoczonych do podjęcia tych kroków została zmotywowana przez Towarzystwo Kosmicznych Odkrywców (ASE), które, wraz z wieloma innymi organizacjami, już bierze czynny udział w wymianie bardzo cennych informacji o obiektach kosmicznych.

Reklama

Ponieważ żaden kraj na świecie nie chce samodzielnie podjąć się zbudowania systemu obrony Ziemi, ONZ zadecydowało, że urealni projekt wspólnymi siłami kilkunastu państw.

Oprócz działań informacyjnych, plan zakłada także zbudowanie teleskopu Sentinel (plan na 2017 rok), który obserwowałby potencjalnie niebezpieczne planetoidy oraz sondy-statku będącego w stanie zmienić trajektorię lotu obiektu.

Całe przedsięwzięcie jest bardzo istotne, ponieważ według badań, do tej pory udało wykryć się zaledwie kilka tysięcy planetoid, które przelatują w pobliżu Ziemi, a na odkrycie czeka nawet milion kosmicznych kamieni mogących zniszczyć miasto wielkości Nowego Jorku.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy