Nowe radary trafią do polskiej armii. Mogą wykryć rosyjskie Su-57
Wojso Polskie otrzyma Systemy Pasywnej Lokalizacji, które wzmocnią obronę powietrzną naszego kraju. To wyrób krajowych inżynierów, którego może zazdrościć nam świat. Potrafi wykryć topowe rosyjskie samoloty stealth jak Su-57, samemu pozostając w ukryciu.

Nowe radary Wojska Polskiego. To krajowy wytwór światowej klasy
Podczas pierwszego dnia Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego 2025 w Kielcach pomiędzy Agencją Uzbrojenia a konsorcjum PGZ-Narew podpisano umowę na dostawę pierwszych Systemów Pasywnej Lokalizacji do oddziałów obrony powietrznej. Przedmiotem umowy jest do 46 Radarów Pasywnej Lokalizacji (RPL). Każdy SPL składa się z 4 radarów, więc mówimy o 11,5 systemach.
Umowa jest skonstruowana w ten sposób, że na ten moment gwarantowany zakup obejmuje 28 RPL, a w ramach opcji można dokupić kolejnych 18 sztuk. Dostawy rozpoczną się w 2030 roku i będą realizowane przez osiem lat. Cała umowa w części gwarantowanej opiewa na 3,9 mld złotych, a część opcjonalna - dodatkowe 1,9 mld.
Ta umowa jest niewątpliwym sukcesem polskiego przemysłu zbrojeniowego. SPL stanowi realnie jeden z najważniejszych krajowych produktów obronnych.
System Pasywnej Lokalizacji. Potrzeba zapewniona po prawie dwóch latach
Prace nad SPL rozpoczęto 19 grudnia 2012 roku, a na jego wykonanie wybrano konsorcjum w składzie: PIT-RADWAR S.A. jako lider konsorcjum, spółka AM Technologies oraz Politechnika Warszawska. Projekt był dofinansowany przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju na kwotę 89,6 mln złotych.
Pierwszy prototyp SPL powstał w 2018 roku, a testy kwalifikacyjne rozpoczęto w marcu 2022 roku i zakończono pozytywnie 15 grudnia 2023. Ministerstwo Obrony Narodowej ani wojsko nie zdecydowało się od razu pozyskać tych systemów. Potrzeba było prawie dwóch lat, aby podpisać pierwszą umowę na dostawy. Stało się tak pomimo faktu, że SPL ma być jednym z najważniejszych systemów stałego dozoru naszej obrony powietrznej i radiolokacyjnej.
Jak działa System Pasywnej Lokalizacji i dlaczego może wykryć topowe myśliwce Rosjan
SPL w przeciwieństwie do tradycyjnych aktywnych urządzeń, które wykrywają obiekty za pomocą emitowania fal radiowych, wykorzystuje dwa niezależne anteny, które opierają się na technologii pasywnego wykrywania obiektów: PCL (ang. Passive Coherent Location) i PET (ang. Passive Emitter Tracking).
PCL zbiera informacje z nadajników takich jak radio FM, naziemna telewizja cyfrowa DVB-T czy systemy łączności komórkowej, których sygnały są mimowolnie rozproszone na obiektach powietrznych. Gdy znamy kąt i miejsce odbicia ich o kadłub wrogiego samolotu, możemy też odkryć trasę jego lotu. Antena zbierająca emisję systemów technologii PET wykrywa natomiast sygnały generowane przez nadajniki pokładowe, które musi mieć każdy statek powietrzny, takie jak radary, łącza komunikacyjne, IFF i systemy nawigacyjne. Zbiera więc promieniowanie elektromagnetyczne statków powietrznych z różnego spektrum fal, ustalając ich pozycje.
To połączenie wykrywania technologii PCL i PET sprawia, że jest to system radiolokacji pasywnej jedyny w swoim rodzaju. Może obejść różne zabezpieczenia, które projektanci statków powietrznych stosują, aby zakłócić pracę systemów aktywnej radiolokacji. Jednym z nich jest fizyczny stealth, czyli projektowanie kadłuba z zamysłem "rozbijania" fal radiowych tak, aby nie wracały do emitującej je stacji. Dzięki temu SPL jest w stanie wykryć np. rosyjskie myśliwce Su-57, które według projektantów z Suchoja ma być ekwiwalentem amerykańskiego F-22 w poziomie niewykrywalności.

Wykryć wszystko, samemu pozostając w ukryciu
W SPL wszystkie cztery radary RPL i sprzężone z nimi anteny wykrywające PCL lub PET zbierają te same dane. Jednak jeden z tych radarów pełni rolę stacji nadrzędnej, gdzie kumuluje dane w jedną całość. Może przekazywać te informacje dalej do centrów dowodzenia czy kierowania ogniem już systemów obrony powietrznej, które wiedząc gdzie jest zagrożenie, mogą je zestrzelić.
Sam SPL ma zapewnić możliwość ciągłego nadzoru przestrzeni powietrznej. Jako że to system radiolokacji pasywnej, sam nie emituje sygnałów, które mogą łatwo zdradzić jego pozycję, więc może pracować praktycznie bez przerwy. Na polu walki może to wyglądać w ten sposób, że SPL po namierzeniu jakiegoś wrogiego obiektu jak samolot, dron czy pocisk, będzie go śledził cały czas, pozwalając innym, dokładniejszym środkom aktywnej radiolokacji (np. radary Sajna, Bystra czy LTADMS) przejąć wrogi obiekt tylko w końcowej fazie namierzania, zwiększając ich przeżywalność.