Ziemia była kiedyś gazowym olbrzymem?
Na chwilę obecną w nauce przeważa teoria powolnego formowania się planet, która zakłada powolne akumulowanie materiału z gazu i pyłu unoszącego się w przestrzeni kosmicznej, który następnie pod wpływem grawitacji zapada się tworząc znane przez nas światy (zjawisko to nosi formę akrecji). Ostatnio jednak teoria ta została podważona i jednocześnie pojawiło się pytanie - czy Ziemia była kiedyś gazowym olbrzymem?
Na chwilę obecną w nauce przeważa teoria powolnego formowania się planet, która zakłada powolne akumulowanie materiału z gazu i pyłu unoszącego się w przestrzeni kosmicznej, który następnie pod wpływem grawitacji zapada się tworząc znane przez nas światy (zjawisko to nosi formę akrecji). Ostatnio jednak teoria ta została podważona i jednocześnie pojawiło się pytanie - czy Ziemia była kiedyś gazowym olbrzymem?
Według dotychczasowej teorii w zależności od ilości materiału w tak zwanym dysku protoplanetarnym (czyli materii unoszącej się wokół młodej gwiazdy w postaci gazu i pyłu) mogą powstać różne typy planet. Jeśli materiału jest dużo - powstają gazowe olbrzymy, jeśli zaś jest go mniej - mamy do czynienia z małymi, podobnymi do Ziemi, kamiennymi planetami.
Według najnowszej hipotezy (nazwanej tidal downsizing - w wolnym tłumaczeniu pływowe zmniejszanie) wysnutej przez Seung-Hoon Cha i Siergieja Najakszkina z Uniwersytetu Leicester, możliwe jest że małe, kamienne planety były niegdyś dużo większe, a do obecnego kształtu zostały sprowadzone dopiero po czasie.
Teoria ta mówi o tym, że na gazowe giganty, krótko po uformowaniu się z materii z dysku protoplanetarnego, wpływa grawitacyjnie lokalna gwiazda działając jak swego rodzaju odkurzacz wysysający powoli wszystkie gazy z atmosfery planety, pozostawiając jedynie cieniutką ich warstwę mocno przyczepioną do powierzchni. W wyniku tego procesu pozostaje jedynie sam kamienny rdzeń planety.
Teoria ta wyjaśniałaby jedną z astronomicznych zagadek - jak małe planety uformowane w odległych zakątkach systemów gwiezdnych, przyciągane są dużo bliżej swojej gwiazdy.
Jak więc widać, poszukiwanie innych, zdatnych do zamieszkania światów może nam pomóc zrozumieć historię naszej własnej planety.