Zmartchwychwstanie analogowych aparatów

Era cyfrowych aparatów przyniosła prawdziwą rewolucję w fotografii. Nie dlatego, że nagle fotografowanie stało się łatwe, ale dlatego, że brak konieczności wywoływania filmów, ślęczenia długimi godzinami w ciemni w celu uzyskania jak najlepszych odbitek dało nam możliwość eksperymentowania. Teraz analogowe aparaty mogą powrócić dzięki temu gadżetowi.

Era cyfrowych aparatów przyniosła prawdziwą rewolucję w fotografii. Nie dlatego, że nagle fotografowanie stało się łatwe, ale dlatego, że brak konieczności wywoływania filmów, ślęczenia długimi godzinami w ciemni w celu uzyskania jak najlepszych odbitek dało nam możliwość eksperymentowania. Teraz analogowe aparaty mogą powrócić dzięki temu gadżetowi.

Era cyfrowych aparatów przyniosła prawdziwą rewolucję w fotografii. Nie dlatego, że nagle fotografowanie stało się łatwe, ale dlatego, że brak konieczności wywoływania filmów, ślęczenia długimi godzinami w ciemni w celu uzyskania jak najlepszych odbitek dało nam możliwość eksperymentowania. Teraz analogowe aparaty mogą powrócić dzięki temu gadżetowi.

Prawie każdy z nas w domu posiada zapewne aparat Zenit. Te popularne urządzenia nawet na dzisiejsze czasy mogą pochwalić się bardzo dobrą optyką i każdemu początkującemu amatorowi fotografii powinny w zupełności wystarczyć na dobry start.

Reklama

Jest z nimi jednak pewien problem - konieczność kupowania filmów, a następnie wywoływania ich. Coś o czym dawno już zapomnieli wszyscy miłośnicy cyfrowych zdjęć. Z pomocą przychodzi jednak kartridż RE-35.

Wygląda on prawie identycznie jak rolka filmu i wsadzić go należy w aparacie właśnie w miejsce przeznaczone na film. Z kartridża rozwija się sensor, który naświetlany jest zamiast filmu - dostępne mają być wersję z 4, 8 i 12-megapikselowym sensorem.

Gadżet ten ma pojawić się później w tym roku i ceny nie są jeszcze znane - lecz czekamy z niecierpliwością, gdyż to naprawdę jeden z ciekawszych projektów jakie widzieliśmy w ostatnim czasie.

W sieci pojawiają się głosy - że to wszystko tylko żart z okazji 1 kwietnia. Osobiście mamy nadzieję, że nie. A nawet jeśli - niezwykły odzew z jakim w internecie spotkał się fałszywy produkt powinien dać pewien sygnał producentom. Gdyby to naprawdę powstało byłoby wielkim hitem na całym świecie, gdyż naprawdę wiele osób posiada nadal dobry analogowy sprzęt fotograficzny, który obecnie kurzy się gdzieś na strychach i w piwnicach.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy