Znaleziono nieskończone źródło energii?
Uniwersytet w Arkansas umieścił właśnie w sieci informację, która po potwierdzeniu może okazać się odkryciem odmieniającym świat. Otóż ogłosił on, że profesorowi Paulowi Thibado udało się zdobyć dowody na to, że dwuwymiarowe materiały (takie jak grafen) mogą być niewyczerpanym źródłem czystej energii.
Uniwersytet w Arkansas umieścił właśnie w sieci informację, która po potwierdzeniu może okazać się odkryciem odmieniającym świat. Otóż ogłosił on, że profesorowi Paulowi Thibado udało się zdobyć dowody na to, że dwuwymiarowe materiały (takie jak grafen) mogą być niewyczerpanym źródłem czystej energii.
Thibado razem ze współpracownikami badał właściwości grafenu - materiału składającego się z pojedynczej warstwy atomów węgla, za którego odkrycie w 2010 Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki otrzymali Andriej Gejm i Konstantin Nowosiołow z Uniwersytetu w Manchesterze.
Zespół amerykańskich badaczy był zainteresowany wyjaśnieniem paradoksu tego materiału, zgodnie bowiem z zasadami fizyki nie powinien on istnieć - po oderwaniu od podłoża powinien on się załamywać, nawet w temperaturze zbliżonej do zera bezwzględnego, jednak tak się nie dzieje. A odkrycie, czemu jest to możliwe, może nieść ze sobą prawdziwą rewolucję.
Okazuje się, że wyjaśnieniem zagadki są ruchy, wykryte w 1827 roku przez szkockiego biologa Roberta Browna, który dostrzegł, że kwiatowe pyłki w zawiesinie wodnej znajdują się w ciągłym ruchu. Później okazało się, że dzieje się tak ze względu na ciągłe zderzenia pyłków (dotyczy to w zasadzie wszelkich cząstek o odpowiednio małym rozmiarze, mniejszym niż jeden mikrometr) z cząsteczkami wody - a na cześć odkrywcy nazwano to zjawisko ruchami Browna.
Ruchy te występują także w grafenie - zespołowi profesora Thibado udało się dostrzec, że mikroskopijny ruch poszczególnych cząsteczek (ruch Browna) powoduje, że na płaskiej powierzchni grafenu pojawiają się fale wytwarzane przez tzw. ruch Levy'ego. W cieczach ruchy Browna nie przekładają się na taki ruch w skali makro, bo atomy poruszają się tam w losowych kierunkach (bo mogą) i energią się rozprasza.
A już wcześniej teoretyzowano, że takie zjawisko można by wykorzystać do generowania energii (która nie bierze się z niczego, bo wibracja atomów wymaga energii cieplnej). Oznacza to, że w całkiem niedalekiej przyszłości energia otoczenia wystarczyć może do zasilenia przenośnych gadżetów elektronicznych, a kto wie - może i rozwiązania energetycznych problemów świata.
Źródło: , Zdj.: PD