Został porażony 625 woltami

Nowojorczyk Andy Morris trochę przesadził z alkoholem i wdał się w bójkę w wagonie metra. Walka przeniosła się następnie na stację z której w którymś momencie został wypchnięty na tory, gdzie został porażony 625 woltami z trzeciej szyny.

Nowojorczyk Andy Morris trochę przesadził z alkoholem i wdał się w bójkę w wagonie metra. Walka przeniosła się następnie na stację z której w którymś momencie został wypchnięty na tory, gdzie został porażony 625 woltami z trzeciej szyny.

Nowojorczyk Andy Morris trochę przesadził z alkoholem i wdał się w bójkę w wagonie metra. Walka przeniosła się następnie na stację z której w którymś momencie został wypchnięty na tory, gdzie został porażony 625 woltami z trzeciej szyny.

Jak mówią świadkowie, Morris rzucał się, a z jego głowy zaczął wydobywać się dym. Było także czuć zapach przypalonego mięsa. Morris przeżył, chociaż nie szybko wyjdzie ze szpitala, cieszy się, że nie zginął chociaż usmażył sobie palce.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama