Archeolodzy odkryli zaginioną synagogę w miejscu, gdzie niedawno był… pub
W hiszpańskim mieście Utrera archeolodzy po latach analizy zidentyfikowali zaginioną synagogę w murach jednego z historycznych budynków. Przez wieki próbowano ukryć jego pierwotne przeznaczenie. Tworzono w nim m.in. kościół a w ostatnim czasie nawet za pub.
Poszlaki zaginionej synagogi znajdującej się tuż pod nosem badaczy
Już wcześniej istniały bowiem podejrzenia, że mury znanego XVI-wiecznego budynku Utrery są tak naprawdę pozostałościami zaginionej synagogi, stanowiąc jedną z nielicznych pozostałości Sefardyjczyków. Byli Żydzi zamieszkujący Półwysep Iberyjski, wygnani z niego w 1492 roku.
Wiadome było, że przez prawie 700 lat budynek w Utrerze służył najpierw jako kościół potem szpital, sierociniec a w XX i XXI wieku jako kilka miejsc użytkowych, kończąc jako pub. Jednak istniała poszlaka wskazująca, że miejsce było pierwotnie synagogą. Był nią fragment zapisków lokalnego poety i kapłana, Rodrigo Caro, który w 1604 roku napisał:
W tym miejscu byli tylko cudzoziemcy i Żydzi... którzy mieli swoją synagogę tam, gdzie teraz stoi Szpital de la Misericordia
Mimo że był to niewielki trop, postanowiono zaryzykować. W 2016 roku miasto odkupiło historyczny budynek za aż 460 tys. euro, wierząc, że naprawdę jest pozostałością synagogi. Władze zakładały, że potwierdzenie tego zwiększy coraz popularniejszą w Hiszpanii turystykę wokół historycznych miejsc żydowskich.
Ostateczne potwierdzenie prawdziwości zaginionej synagogi
Ze względu na kontrowersje co do zakupu prace archeologiczne rozpoczęły się dopiero w listopadzie 2021 roku. Badacze nie liczyli na to, że przez lata ostały się wewnątrz budowli jakiekolwiek szczególne ślady, więc zaczęli dokładnie analizować strukturę budynku, porównując ją do innych zachowanych synagog w Hiszpanii.
W ciągu swoich badań archeologom udało się potwierdzić, że XIV-wieczny budynek naprawdę był synagogą. Długie analizy ścian i podłóg wykazały bowiem istnienie żydowskiej sali modlitewnej oraz miejsca, gdzie przechowywano "świętą arkę", czyli drewnianą skrzynkę ze zwojami Tory.
Podstawowe elementy synagogi, takie jak hol wejściowy czy ławki obwodowe, które pojawiły się w naszych analizach, potwierdzają teraz, że rzeczywiście jesteśmy w sali modlitewnej
Potwierdzenie o tym, że w Utrerze faktycznie znajduje się zaginiona synagoga, jest niezwykłym odkryciem archeologicznym. Dios podkreśla, że dotychczas na terenie całej Hiszpanii znane były pozostałości tylko czterech synagog, co zwiększa wartość znaleziska. Niemniej zauważa, że stanowi ona przypomnienie o często zapominanej już kulturze Sefardyjczyków, którzy mieli ważny wpływ na kształtowanie cywilizacji Półwyspu Iberyjskiego.
Poza wartością dziedzictwa [...] rzeczą, która czyni mnie najszczęśliwszym, jest świadomość, że możemy odzyskać bardzo, bardzo ważną część nie tylko historii Utrery, ale także historii Półwyspu Iberyjskiego. [...] Możemy posłuchać i dowiedzieć się wielu rzeczy o tym, kim jesteśmy i dlaczego jesteśmy tam, gdzie jesteśmy. To odkrycie to okazja do zastanowienia się nad tym, gdzie obecnie znajduje się sefardyjska diaspora
Dalsze prace archeologiczne w zaginionej synagodze
Identyfikacja tak ważnego miejsca, nie jest końcem badań archeologów. Ci chcą teraz znaleźć ślady jego innych miejsc jak ambona i łaźnia wykorzystywana do rytuałów. W planach mają nawet rozszerzenia prac na inne okoliczne budowle.
Archeolodzy zakładają, że w miejscu mógł znajdować się cały kompleks kulturalno-religijny żydowskiej diaspory średniowiecznej Utrery. Według ich podejrzeń obok synagogi mogą zidentyfikować pozostałości domu rabina czy nawet szkoły religijnej.