​Bugatti 100P - najpiękniejszy samolot w dziejach wreszcie poleci!

Firmę założoną przez Ettore Bugattiego kojarzymy głównie z drogimi sportowymi samochodami. Mało kto wie, że zatrudnieni w niej inżynierowie pracowali też nad samolotem. Ich dziełu nie dane było jednak wzbić się w przestworza. Aż do teraz.

Bugatti 100P zaprojektowano w 1939 roku. Miał to być nie tylko najlepiej wyglądający, ale i najbardziej zaawansowany technicznie samolot na świecie. Silnik z dwoma przeciwbieżnymi śmigłami, wloty powietrza "wpisane" w kadłub tak, aby nie zakłócić jego idealnego kształtu, usterzenie motylkowe (dwa stateczniki zamiast trzech), chowane podwozie... Innymi słowy - latająca wizytówka firmy.

Reve Bleu, czyli Niebieski Sen, powstał z myślą o zwycięstwie marki Bugatti w wyścigu powietrznym o puchar Henriego Deutsch de la Meurthe. Ettore chciał w ten sposób pokazać, że jego maszyny nie mają sobie równych. Marzyło mu się także pobicie rekordu prędkości. Inwazja Niemców na Francję w 1940 roku skutecznie pokrzyżowała jednak plany konstruktorów.

Reklama

Za projekt modelu 100 odpowiedzialny był sam Ettore Bugatti oraz Louis de Monge - uważny za awangardowego wizjonera.

Jedyny zachowany egzemplarz Reve Bleu przez prawie pół wieku rdzewiał w jednym z magazynów, gdzie konstruktorzy schowali go przed ucieczką z okupowanej Francji. Nie chcieli, by opracowana przez nich technologia wpadła we wrogie ręce.

W ciągu kilkudziesięciu lat kilkukrotnie zmieniał właścicieli. Odrestaurowany, ale niezdolny do lotu 100P spoczął wreszcie w muzeum awiacji EAA AirVenture Museum, w amerykańskim stanie Wisconsin.

To jednak nie koniec żywej - jak się okazuje - legendy o francuskim samolocie. Na ukończeniu jest właśnie budowany od nowa egzemplarz Niebieskiego Snu, za który odpowiada Scott Wilson. Były pilot amerykańskich sił powietrznych, a prywatnie marzyciel, chciał sprawić, by 100P mógł wykonać chociaż swój dziewiczy lot.

Swój cel zrealizował dzięki pomocy internautów. Zorganizował zbiórkę na stronach serwisu Kickstarter, dzięki której zebrał aż 62 tys. dolarów na wykonanie wiernej repliki Reve Bleu.

"To najpiękniejsza maszyna, jaką kiedykolwiek zaprojektowano, i jeden z najważniejszych z punktu widzenia historii samolotów, który nigdy nie wzbił się w powietrze. Mało kto o nim wie" - mówi Scott Wilson.

W pracach nad odtworzeniem 100P pomaga mu Ladislas de Monge - jeden z potomków wspomnianego wcześniej konstruktora oryginału. Tak więc... wszystko zostało w rodzinie.

Replika samolotu Bugatti ma już za sobą testy silników i próby kołowania, które wypadły pomyślnie. W najbliższych dniach 100P ma faktycznie wznieść się w powietrze. Dziewiczy lot Reve Bleu bez wątpienia napisze historię na nowo.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: samolot
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy