"Człowiek lodu" burzy ewolucyjne stereotypy. Wcale nie jesteśmy tacy "oryginalni"
Nowa cyfrowa rekonstrukcja klatki piersiowej Ötziego, czyli "człowieka lodu" sprzed ponad 5 tys. lat, rzuca nowe światło na ewolucję naszego gatunku. Naukowcy porównali jego szkielet z innymi przedstawicielami Homo sapiens, Neandertalczykami i Homo erectus. Wyniki? Zaskakujące!

Był 19 września 1991 roku, gdy dwoje niemieckich turystów - Helmut i Erika Simon - wspinali się po lodowcu w Alpach Ötztalskich, na granicy włosko-austriackiej. W pewnym momencie zauważyli coś, co początkowo uznali za szczątki nieszczęsnego alpinisty, a mianowicie wystające z lodu fragmenty ciała i skórzanego ekwipunku. Nie zdawali sobie sprawy, że znalezisko nie ma nic wspólnego ze współczesną tragedią w górach i właśnie natknęli się na jedno z najważniejszych odkryć archeologicznych XX wieku.
Z tego samego powodu podczas wydobycia ciała doszło do wielu nieprawidłowości, które wpłynęły na stan szczątków - pierwotnie doskonale zakonserwowanych przez lód. Badania przeprowadzone w Innsbrucku ujawniły, że człowiek ten zmarł około 3300 lat p.n.e., czyli ponad pięć tysięcy lat temu. Otrzymał przydomek Ötzi, od doliny Ötztal, ponad którą znaleziono jego ciało, ale znany jest również jako "człowiek z Similaun" albo po prostu "człowiek lodu".
Badania do przepisania
Od tego czasu Ötzi był przedmiotem wielu badań, ale to najnowsze jest o tyle kluczowe, że rzuca nowe światło na ewolucję naszego gatunku. Nowa cyfrowa rekonstrukcja jego klatki piersiowej ujawniła szereg "niejednoznacznych" cech, które mogły pomagać mu podczas sezonowych wędrówek po mroźnych alpejskich szczytach. Autorzy nowego badania obalili tym samym długo utrzymywane przekonanie, że klatki piersiowe Homo sapiens są zasadniczo inne niż u neandertalczyków (Homo neanderthalensis) i Homo erectus.
W przeciwieństwie do wymarłych gatunków hominidów, współcześni ludzie mają smuklejsze klatki piersiowe, co doprowadziło wielu badaczy do wniosku, że jest to cecha unikalna dla naszego gatunku, tzw. cecha "pochodna", czyli taka, która nie występowała u naszych przodków. Aby sprawdzić, czy rzeczywiście tak było, autorzy badania zrekonstruowali klatki piersiowe czterech prehistorycznych przedstawicieli H. sapiens, w tym egipskiego okazu Nazlet Khater 2, izraelskiego Ohalo II H2, morawskiego Dolní Věstonice 13 oraz samego Ötziego.
Ötzie burzy ewolucyjne stereotypy
Trójwymiarowe modele porównano z 59 szkieletami współczesnych ludzi, dwoma Neandertalczykami i jednym Homo erectus. Wnioski? Jak się okazuje nasze żebra wcale nie są tak "nowoczesne", jak dotąd sądzono. Największe zaskoczenie przyniosła analiza szczątków mężczyzny z Dolních Věstonic sprzed 30 tys. lat, który miał potężną, szeroką klatkę piersiową. Taka budowa mogła być przystosowaniem do surowego klimatu ostatniego zlodowacenia, pozwalając lepiej zatrzymywać ciepło:
Była niemal tak duża jak u neandertalczyków, ale relatywnie szersza - bardziej przypominająca H. erectus
W przypadku Ötziego sytuacja okazała się mniej jednoznaczna, bo jego żebra były większe niż u dwóch innych analizowanych Homo sapiens, ale miały podobny kształt. Jak piszą naukowcy, jego klatka piersiowa jest większa niż u Nazlet Khater 2 i Ohalo II H2, ale ma podobny kształt. Te mieszane cechy anatomiczne mogły być korzystne dla kogoś takiego jak Ötzi, kto żył naprzemiennie w południowych, umiarkowanych nizinach Europy i w rejonach alpejskich.
Klatka piersiowa Ötziego wykazuje cechy mieszane - coś, co mogło być korzystne podczas sezonowej transhumancji alpejskiej.