Dziś świętuje seryjny morderca parówek

Dokładnie 32 lata temu, 15 marca 1978 r., w japońskim Nagano przyszedł na świat niejaki Takeru Kobayashi. Swój niebywały talent do jedzenia objawił światu w 2001 r., stając się pierwszym człowiekiem, który w 12 minut połknął... 50 hot-dogów.

Kobayashi nie bez powodu nosi przezwisko "Tsunami". Ten niepozorny Japończyk potrafi zmieść wszystko, co znajduje się na talerzu, w rekordowo krótkim czasie. Jego możliwości są tak duże, że kiedy po raz pierwszy wystartował w "Nathan's Hot Dog Eating Contest", legendarnym konkursie zjadania (a może lepiej: połykania) hot-dogów na czas, organizatorom zabrakło tablic z wydrukowaną liczbą spożytych kanapek. Ze zdziwienia przecierali oczy i zapisywali kolejne połknięte przez niego hot-dogi odręcznie...

Japoński atak na Amerykę

Organizowany zawsze w Dzień Niepodległości USA (4 lipca) konkurs, odbywa się w przed najsławniejszym barem fast-food na Coney Island w nowojorskim Brooklynie. Z całego świata (a z zwłaszcza z USA), zjeżdżają się na niego śmiałkowie, którzy potrafią zjeść naprawdę sporo. Od razu należy jednak zaznaczyć, że nie jest to jedzenie dla przyjemności, tylko na czas. Zasada jest prosta: w ciągu 10 minut (do 2008 r. obowiązywał limit 12 minut), zawodnicy muszą wmusić w siebie tyle hot-dogów, ile tylko przejdzie im przez przełyk. W 2001 r. konkurs wygrał nowicjusz - Takeru Kobayashi, który zdeklasował konkurentów zjadając 50 hot-dogów pobijając jednocześnie wcześniejszy rekord, który wynosił "tylko" 25 kanapek.

Przez pięć następnych lat nie było mocnego na Japończyka w zawodach organizowanych przez bar Nathana. W 2002 r. Kobayashi pochłonął 50,5 hot-dogów, rok później niespełna 44,5, ale i tak wygrał. W 2004 r. znów pokazał klasę i pobił swój własny rekord spożywając 53,5 hot-dogów. Wygrał i tym razem, choć przeciwnicy zarzucali mu regurgitację, czyli przesunięcie treści pokarmowej z żołądka do przełyku bez wywoływania odruchu wymiotnego. Organizatorzy odrzucili protest, bowiem Japończyk zastosował się do podstawowej zasady konkursu, która mówi, że raz spożyty w trakcie zawodów pokarm nie może się wydostać na zewnątrz. Niezrażony insynuacjami konkurentów Takeru "Tsunami" Kobayashi wygrał na Coney Island jeszcze dwukrotnie - w 2005 i 2006 r. Cztery lata temu kolejny raz poprawił własny rekord - zjadł wówczas 53,75 hot-dogów. Za każde zwycięstwo zainkasował po 10 tys. dolarów.

Reklama

Hot-dog zjedzony w 8 sekund

Tak, tak... Kobayashi potrzebuje mniej czasu na zjedzenie jednego hot-doga, niż ty na przeczytanie tego zdania. Nie wierzysz? Zobacz sam:

Dopiero w 2007 r. pojawił się ktoś, kto potrafi zjeść więcej niż "Tsunami". Tym kimś jest 25-letni Joey Chestnut z miejscowości Vallejo w Kalifornii. Amerykańsko-japońska wojna na hot-dogi trwa już trzeci rok. Choć Kobayashi nie odpuszcza, to trzykrotnie musiał uznać wyższość konkurenta. W 2007 r. wmusił w siebie 63 hot-dogi, ale i tak przegrał - Chestnut zjadł o trzy więcej. Rok później obaj zawodnicy w regulaminowym czasie zjedli po 59 bułek z parówkami. O zwycięstwie Amerykanina zadecydowała dogrywka - to właśnie on szybciej połknął pięć dodatkowych hot-dogów. W ubiegłorocznych zawodach Chestnut w dziesięć minut pochłonął 68 hot-dogów, natomiast Kobayashi zdołał zmieścić w sobie 64,5.

Jednak to nie przegrana z Amerykaninem najbardziej boli Japończyka. Kobayashi uważa, że jego największą przegraną jest porażka z 2003 r., kiedy to stanął na przeciw... ważącego blisko pół tony niedźwiedzia kodiak. W takcie telewizyjnego show "Człowiek kontra bestia" niedźwiedź zjadł podstawioną mu partię 50 hot-dogów w 2 minuty 36 sekund. "Tsunami" zdołał w tym czasie połknąć "tylko" 36.

Nie samymi hot-dogami człowiek żyje

Sportowa dieta Kobayashiego nie składa się tylko i wyłącznie z parówek w bułce. Od 2001 r. Japończyk pożerał - bo inaczej się tego ująć nie da - już prawie wszystko z wyjątkiem schabowego z kapustą. Jest światowym rekordzista w jedzeniu krowich móżdżków (w kwadrans zjadł ich 8 kg) i ryżowych kuleczek (w pół godziny skonsumował ich blisko 9 kg). Japończyk uczestniczy także w "Krystal Square Off World Hamburger Eating Championship", czyli zawodach w jedzeniu hamburgerów na czas. Oczywiście z powodzeniem. Wygrał w nich już czterokrotnie. W 2006 r. w ciągu 8 minut zjadł najwięcej hamburgerów w swojej karierze - 97. Dla smaku Japończyk, "skosztował" także - w 10 minut - 41 rolad z homarów czy 58 kiełbasek.

Jak on to robi?

Mierzący 173 cm wzrostu Kobayashi twierdzi, że aby tyle jeść musi... dużo ćwiczyć. Zarówno swój żołądek, który przyzwyczaja do ogromnych ilości jedzenia po prostu jedząc często ogromne porcje, jak i ciało. Japończyk ćwiczy przez wiele godzin, by wzmocnić mięśnie brzucha oraz spalić nadmiar tłuszczu. Co ciekawe, mimo że połyka on dziesiątki hot-dogów, hamburgerów i innych potraw, to waży około 75 kg.

Sekretem powodzenia Kobayashiego w zawodach w jedzeniu na czas jest podobno odpowiednia technika. "Tsunami" jest znany z tego, że podczas konkursów rusza szybko tułowiem na boki, co powoduje, że pokarm szybciej przechodzi z przełyku do żołądka i układa się w jelitach. Japończyk opracował także specjalną metodę jedzenia hot-dogów: Najpierw łamie parówkę i bułkę w połowie i następnie wkłada od razu obie części do ust. Potem przepija wszystko dużymi ilościami Spritu lub 7-Up.

Marcin Wójcik

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: 50+ | rekord | Tsunami | morderca | seryjny morderca | Japończycy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy