Masoni w Polsce. Czy faktycznie rządzą nad Wisłą?
Kontrolowali polskie uniwersytety, a nawet elementarze. Mieli wtyki przy Okrągłym Stole i w przedwojennej endecji. Czy masoni naprawdę rządzili Polską? Pytamy jednego z najlepszych w kraju specjalistów od masonerii.
Kolejne upadki i momenty zwrotne w dziejach naszego państwa sprawiły, że trzeba było walczyć o jego niepodległość i wymyślać je od nowa (w zakresie ustroju, stosunków społecznych...). Pod koniec XVIII wieku sąsiednie mocarstwa dokonały rozbiorów Rzeczypospolitej. Na przeszło sto lat została wymazana z mapy politycznej Europy. Utracone państwo należało odzyskać. Trzeba też było wypracować jego nową formułę. W tej żmudnej i rozpisanej na pokolenia pracy wyróżnili się wolnomularze.
Z masonem na barykadę
W dużej mierze to oni uczyli Polaków konspiracji i prowadzili ich na powstańcze barykady. Wśród tych, którym przyszło zapłacić za to bardzo wysoką cenę, był między innymi Walerian Łukasiński (1786-1868), twórca Wolnomularstwa Narodowego. Rosjanie uznali go (zresztą niesłusznie) za głównego prowodyra powstania listopadowego. Pojmali go i więzili w różnych kazamatach. Ostatecznie zamknięto go w Twierdzy Szlisselburskiej. Łącznie w rosyjskiej niewoli spędził 46 lat. Nie doczekał wolności.
Pokolenia Polaków walczyły o wolność, śpiewając Mazurek Dąbrowskiego, nazywany Pieśnią Legionów Polskich we Włoszech. Od 1927 roku jest to oficjalny hymn Polski. Jego słowa napisał mason Józef Wybicki (1747-1822), uwieczniając w nim innego masona a zarazem przyjaciela generała Jana Henryka Dąbrowskiego (1755-1818).
Masoni odegrali ważną rolę w życiu polskiej Wielkiej Emigracji. Później zasilili szeregi Legionów Polskich Józefa Piłsudskiego. W dwudziestoleciu międzywojennym zajęli ważne miejsce w otoczeniu politycznym marszałka. Po śmierci Piłsudskiego kraj zaczął staczać się w kierunku autorytaryzmu. 24 listopada 1938 roku ukazał się Dekret Prezydenta Rzeczypospolitej o rozwiązaniu zrzeszeń wolnomularskich.
Podczas II wojny światowej masoni znów okazali ojczyźnie swą przydatność. Współtworzyli konspirację niepodległościową i organizowali samopomoc. Pośród postaci, które wysunęły się wówczas na czoło, odnotować trzeba przede wszystkim generała Michała Tokarzewskiego-Karaszewicza, inicjowanego do masonerii w 1924 roku w wileńskiej loży "Tomasz Zan". Tokarzewski-Karaszewicz został twórcą i głównym dowódcą Służby Zwycięstwu Polski, następnie Związku Walki Zbrojnej - przemianowanego później na Armię Krajową.
Także po wojnie wolnomularze chcieli włączyć się w prace na rzecz Polski, ale władza komunistyczna ich wyklęła. Musieli działać w podziemiu. Na powierzchnię życia publicznego wypłynęli dopiero z początkiem lat dziewięćdziesiątych XX wieku.
Wolnomularska konstytucja
Kto Polskę wymyślał i przysłużył się jej rozwojowi? Obok wymienionych już postaci wskazać trzeba głównie na szerokie grono intelektualistów, pisarzy, poetów, pedagogów i myślicieli. Tę listę otworzyć powinien Julian Ursyn Niemcewicz (1757-1841), dramaturg, powieściopisarz, Niemcewicz ukończył warszawski Korpus Kadetów. Dzięki stypendium rodziny Czartoryskich odbył grand tour - obowiązkową wędrówkę edukacyjną po Europie dla elit. Dotarł między innymi do Holandii, Austrii, Francji, Anglii, Niemiec i Włoch.
Zasiadał w Komisji Edukacji Narodowej. Była to pierwsza w Polsce i w całej Europie władza oświatowa, poprzedzająca współczesne ministerstwo edukacji. Pełnił funkcję przewodniczącego Towarzystwa do Ksiąg Elementarnych. Był współautorem Konstytucji 3 Maja. Wraz z nim nad tym najwyższej wagi państwowej dokumentem pracował tak liczny zastęp masonów (na czele z królem Stanisławem Augustem Poniatowskim), że w ówczesnym odbiorze utrwalił się, dziś już rzadziej pamiętany, motyw "konstytucji masońskiej".
Do wolnomularstwa przystąpił w latach siedemdziesiątych XVIII wieku. 27 grudnia 1781 roku został zastępcą wielkiego mówcy Wielkiej Loży Narodowej Wielkiego Wschodu Polski. Obok słynnego malarza Bacciarellego należał do francuskojęzycznej loży "Bouclier du Nord". Ten ostatni nie był jedynym w Polsce masonem wywodzącym się z Włoch - w 1765 roku pojawił się w Warszawie związany z wolnomularstwem Casanova, o czym wspomina Laurence Bergreen w książce "Casanova. W świecie uwodziciela" (Znak Horyzont 2017).
Niemcewicz walczył u boku Tadeusza Kościuszki i razem z nim wyjechał do USA. W 1800 roku poślubił Susan Livingston Kean, córkę pierwszego wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych (wdowę po generale Johnie Kean). W 1802 roku wrócił do Warszawy. W 1822 roku zamieszkał w podwarszawskim Ursynowie. Zajmował urząd sekretarza stanu w Księstwie Warszawskim i Królestwie Polskim. Dbał o rozwój edukacji. Przewodził Towarzystwu Przyjaciół Nauk. Wizytował szkoły. Uprawiał literaturę.
W ocenie historyków literatury zdobył wśród współczesnych sobie rząd dusz równy Trzem Wieszczom i Sienkiewiczowi. Prawdziwym przebojem okazały się jego "Śpiewy historyczne". Kolejne nakłady tego dzieła rozeszły się wówczas błyskawicznie. Doczekały się też licznych przekładów na języki obce.
Jak obliczył Stefan Majchrowski, czysty dochód z wydania »Śpiewów historycznych« wyniósł dwadzieścia osiem tysięcy złotych. Jak wielka była to w owych czasach kwota, najlepiej świadczy fakt, że pisarz miejski zarabiał rocznie tysiąc pięćset złotych. Tę olbrzymią sumę przeznaczył Niemcewicz na budowę gmachu Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Warszawie, dzisiejszego Pałacu Staszica". Gmach ten, przypomnijmy, zajmowany jest obecnie przez Polską Akademię Nauk.
Komediopisarz w fartuszku
Badacze historii masonerii dopatrują się wyraźnej inspiracji "sztuką królewską" u Adama Mickiewicza i Fryderyka Chopina. Nie ma jednak przekonujących dowodów, by faktycznie kiedykolwiek nosili masońskie fartuszki. Próg loży przekroczył z całą pewnością Aleksander Fredro (1793-1876). Do historii przeszedł jako komediopisarz, autor niezapomnianej "Zemsty". Dziś jego twórczość stanowi podstawę repertuaru wielu teatrów w Polsce. Pomimo specyficznego usposobienia miał dobre notowania w kręgach konserwatywnych i zachowawczych.
W dwudziestoleciu międzywojennym próbę zaadaptowania jego dorobku do własnych potrzeb propagandowych podjęły środowiska narodowej demokracji. Plany te spaliły jednak na panewce, bo Fredrę trudno dopasować do jakiejkolwiek doktryny politycznej, a już na pewno narodowo-demokratycznej.
Endecy musieli srodze zawieść się tym, że autorem komedii w gruncie rzeczy nie naruszających narodowych konwenansów - przy których tak świetnie się bawili - był... mason. Trudno podać dokładną datę jego przystąpienia do masonerii, aczkolwiek widnieje już w spisie członków lubelskiej loży "Wolność Odzyskana" z 1815 roku (loża powstała w 1811 roku).
Skoro zaś mowa o tych, którzy wydatnie wpłynęli na oblicze teatru polskiego, to wspomnieć trzeba jeszcze przynajmniej o Juliuszu Osterwie (1885-1947). Potrafił wykreować role, które miały nowatorski charakter. Do jego zasług zaliczymy także utworzenie teatru "Reduta". Placówka ta zainicjowała nowy typ przedstawień, otwartych na widza i jego współuczestnictwo w przeżywaniu emocji.
"Republika dzieci"
Na nowo chciał nas wymyślić Janusz Korczak (właściwie Henryk Goldszmit). Propagowana przez niego pedagogika miała charakter rewolucyjny. W czasach, gdy powszechnie obowiązywał model wychowawczy polegający na tym, że dzieci nie miały prawa głosu, on chciał im go dać. Walczył o ich godność i upodmiotowienie. Traktował dzieci z równą powagą i szacunkiem jak dorosłych. Wyszedł z przekonania, że tylko ludzie wychowani bez przemocy fizycznej i psychicznej będą ludźmi odpowiedzialnymi i potrafiącymi żyć bez agresji wobec drugiego człowieka.
Dziś jego tezy stanowią kanon pedagogiki, zresztą nie tylko w Polsce. Konferencje naukowe poświęcone jego myśli organizują instytuty i wydziały pedagogiczne renomowanych światowych uczelni.
Korczak był wolnomularzem i teozofem. Należał do loży "Gwiazda Morza" ("Le Droit Humain"). W jego systemie pedagogicznym widoczny jest humanitaryzm. Wyraźnie pobrzmiewa w nim hasło wolności i równości, a także braterstwa - którego tak pilnie uczył swoich podopiecznych.
Tworzona przez niego "republika dzieci" była w istocie projekcją masońskiej wizji państwa ludzi wolnych, równych i zjednoczonych wokół wspólnych ideałów. Wierności tym szczytnym ideałom poświęcił swoje życie. Skupione wokół Korczaka dzieci do końca miały w nim brata i przewodnika. Choć proponowano mu ucieczkę z getta, odmówił, bo nie chciał pozostawić powierzonych mu dzieci. Razem z nimi został zgładzony przez hitlerowców.
Do grona wspaniałych wychowawców naszego narodu zaliczyć musimy Mariana Falskiego. To dzięki jego słynnemu "Elementarzowi" miliony Polaków do dziś uczą się swego ojczystego języka. Fraza "Ala ma kota, kot ma ale" stała się nieśmiertelna. Pierwsze wydanie Elementarza ukazało się w 1910 roku. Jego nakład wciąż jest wznawiany. Obecnie jest to najdłużej na świecie wydawany podręcznik do nauki czytania i pisania.
Na pohybel komunie
O kształt polskiej duszy i życia publicznego walczyli między innymi Antoni Słonimski (1895-1976) i Jan Józef Lipski (1926-1991). Słonimski był poetą, dramatopisarzem i felietonistą. W 1918 roku założył kabaret "Pod Picadorem" i grupę literacką "Skamander". W latach 1948-1951 był dyrektorem Instytutu Kultury Polskiej w Londynie. W latach 1956-1959 prezesował Związkowi Literatów Polskich.
Posługując się ostrym, acz wytrawnym piórem mierzył się z intelektualnym kołtuństwem, szowinizmem i antysemityzmem. Wspierał opozycję antykomunistyczną. Przygotował tekst "Listu 34″, pod którym podpisy złożyli intelektualiści wyrażający swój sprzeciw wobec narastającej cenzury (wśród jego pomysłodawców znajdował się Jan Józef Lipski). Złożył swój podpis pod "Listem 59″, będącym protestem wobec zmian w Konstytucji PRL - zwłaszcza przeciw zapisom o kierowniczej roli PZPR i sojuszowi ze Związkiem Radzieckim.
Jan Józef Lipski czynnie organizował formacje opozycyjne. Był współzałożycielem Komitetu Obrony Robotników (KOR) i członkiem zarządu Regionu Mazowsze NSZZ "Solidarność". Pomagał opozycjonistom. Obok kilku innych znamienitych masonów współtworzył zaplecze intelektualne "Solidarności". Budził powszechny szacunek, ale miał też spore grono polemistów.
Zarzucano mu, że nie tyle łagodzi, co tępi ostrze walki politycznej. W dobie narastającego napięcia politycznego jego wezwania do umiaru brzmiały dla wielu nieczytelnie. Rodzajem testamentu politycznego, który po sobie pozostawił, jest głośny esej pod tytułem "Dwie ojczyzny, dwa patriotyzmy".
Listę wybitnych masonów, którzy wywarli znaczący wpływ na oblicze dawnej lub obecnej Polski, można by jeszcze długo kontynuować. Mimo to nie sposób stwierdzić, że oni sami tę Polskę wymyślili. O kształcie naszego państwa decydowali reprezentanci różnych grup społecznych, etnicznych i religijnych.
Należy sobie jednak uzmysłowić, że nie da się (jak może chcieliby niektórzy) wymazać masonów z historii naszego państwa. Próba uczynienia tego przypominałaby chęć wyjęcia z konstrukcji domu sporej ilości cegieł i innych jeszcze elementów. Taki dom może nie uległby zawaleniu, ale zostałby po prostu oszpecony...
Łukasz Tomasz Sroka - Doktor habilitowany profesor Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Dyrektor Instytutu Historii i Archiwistyki tejże uczelni. W kręgu jego zainteresowań badawczych znajdują się między innymi historia i kultura Żydów w XIX i XX wieku, dzieje wolnomularstwa, historia idei, badania struktur społecznych XIX - I połowy XX wieku (szczególnie elit) oraz badania nad rozwojem miast.