Najbardziej niebezpieczne dzielnice przedwojennej Warszawy

Trudno uwierzyć, że tak kiedyś żyli bezrobotni mieszkańcy warszawskiego Żoliborza
Trudno uwierzyć, że tak kiedyś żyli bezrobotni mieszkańcy warszawskiego Żoliborza domena publiczna

Życie na krawędzi przy ul. Twardej

Z majchrem i bronkiem w ręku

Polesie. Najbiedbniejszy region II RP

Polesie było także najbardziej zaniedbanym regionem pod względem edukacji. W 1921 roku na wsi analfabetami było 66,9 proc. mężczyzn i aż 88,5 proc. kobiet. Podczas spisu powszechnego przeprowadzonego 10 lat później okazało się, że na wsi niepiśmiennych jest 53,9 proc. dorosłych mężczyzn i 71,4 proc. kobiet. Nieco lepiej wyglądało to jeśli wzięło się pod uwagę wszystkich mieszkańców powyżej 10 roku życia. Na Polesiu było to 48,4 proc. mieszkańców. W przypadku Warszawy analfabetami było 21,8 proc. mieszkańców, Krakowa 13,7 proc., a najlepsza sytuacja była w województwie śląskim, gdzie niepiśmiennych było 1,5 proc. mieszkańców.
Polesie było także najbardziej zaniedbanym regionem pod względem edukacji. W 1921 roku na wsi analfabetami było 66,9 proc. mężczyzn i aż 88,5 proc. kobiet. Podczas spisu powszechnego przeprowadzonego 10 lat później okazało się, że na wsi niepiśmiennych jest 53,9 proc. dorosłych mężczyzn i 71,4 proc. kobiet. Nieco lepiej wyglądało to jeśli wzięło się pod uwagę wszystkich mieszkańców powyżej 10 roku życia. Na Polesiu było to 48,4 proc. mieszkańców. W przypadku Warszawy analfabetami było 21,8 proc. mieszkańców, Krakowa 13,7 proc., a najlepsza sytuacja była w województwie śląskim, gdzie niepiśmiennych było 1,5 proc. mieszkańców. Narodowe Archiwum Cyfrowedomena publiczna
Wiejska chata we wsi Zajezierze nad jeziorem Horodyszcze. Tego typu zabudowa była charakterystyczna dla Polesia.
Wiejska chata we wsi Zajezierze nad jeziorem Horodyszcze. Tego typu zabudowa była charakterystyczna dla Polesia.Narodowe Archiwum Cyfrowedomena publiczna
Turystyka, ze względu na nieliczne drogi, słabe połączenia kolejowe i brak rozbudowanej bazy noclegowej powodował, że Polesie nie było ulubionym miejscem wycieczek. W całym województwie było tylko jedno schronisko turystyczne, które w 1931 roku przyjęło 134 osób. Dla porównania ojcowskie schronisko przyjęło w tym samym czasie 1004 osoby, gdyńskie schronisko PTTK 28639, a najpopularniejsze - krakowskie 33132 osoby. Z kolei Polesie było bardzo chętnie odwiedzane przez arystokrację i wyższych urzędników oraz wojskowych, którzy upodobali sobie poleskie bagna i lasy, w których polowali na zwierzynę. Na zdjęciu hrabia Giedroyć po polowaniu na dzika.
Turystyka, ze względu na nieliczne drogi, słabe połączenia kolejowe i brak rozbudowanej bazy noclegowej powodował, że Polesie nie było ulubionym miejscem wycieczek. W całym województwie było tylko jedno schronisko turystyczne, które w 1931 roku przyjęło 134 osób. Dla porównania ojcowskie schronisko przyjęło w tym samym czasie 1004 osoby, gdyńskie schronisko PTTK 28639, a najpopularniejsze - krakowskie 33132 osoby. Z kolei Polesie było bardzo chętnie odwiedzane przez arystokrację i wyższych urzędników oraz wojskowych, którzy upodobali sobie poleskie bagna i lasy, w których polowali na zwierzynę. Na zdjęciu hrabia Giedroyć po polowaniu na dzika.Narodowe Archiwum Cyfrowedomena publiczna
Na Polesiu nie było zbyt wielu mostów. Znajdowały się jedynie w pobliżu dużych miast i na trasie linii kolejowych. Rzeki można było pokonywać albo dzięki brodom, albo dzięki promom. W większości przypadków były to małe promy albo takie łodzie mieszczące jeden wóz. Z rzadka były to większe promy mogące przewieźć ponad 2 tony.
Na Polesiu nie było zbyt wielu mostów. Znajdowały się jedynie w pobliżu dużych miast i na trasie linii kolejowych. Rzeki można było pokonywać albo dzięki brodom, albo dzięki promom. W większości przypadków były to małe promy albo takie łodzie mieszczące jeden wóz. Z rzadka były to większe promy mogące przewieźć ponad 2 tony.Narodowe Archiwum Cyfrowedomena publiczna
Nawet urzędnikom nie było łatwo. Tak wyglądała służbowa podwoda powiatowego urzędnika. Pracę na Polesiu traktowano jak zesłanie. I często faktycznie tak było. Młodsi urzędnicy, czy podoficerowie i oficerowie trafiali na Polesie głównie za karę, np. gdy przesadzili z alkoholem, uwiedli nieodpowiednią damę, albo wywołali inny skandal.
Nawet urzędnikom nie było łatwo. Tak wyglądała służbowa podwoda powiatowego urzędnika. Pracę na Polesiu traktowano jak zesłanie. I często faktycznie tak było. Młodsi urzędnicy, czy podoficerowie i oficerowie trafiali na Polesie głównie za karę, np. gdy przesadzili z alkoholem, uwiedli nieodpowiednią damę, albo wywołali inny skandal.Narodowe Archiwum Cyfrowedomena publiczna
W przedwojennej Polsce powstały zaledwie trzy dokumenty traktujące o mniejszościach narodowych na wschodnich połaciach państwa. Najobszerniejszy z nich, "Sprawa narodowościowa na Kresach wschodnich" Konstantego Srokowskiego, trafił do kosza. Inny, autorstwa wojewody poleskiego Stanisława Downarowicza, pt. "Zarys programu zadań i prac państwowych na Polesiu", określał działania, jakie należało podjąć, aby spolonizować nieuświadomionych narodowościowo chłopów. I ten program nie został zrealizowany - storpedowali go sami urzędnicy. Zapomniani przez Warszawę Poleszucy nie czuli zbyt wielkiego przywiązania do Polski.
W przedwojennej Polsce powstały zaledwie trzy dokumenty traktujące o mniejszościach narodowych na wschodnich połaciach państwa. Najobszerniejszy z nich, "Sprawa narodowościowa na Kresach wschodnich" Konstantego Srokowskiego, trafił do kosza. Inny, autorstwa wojewody poleskiego Stanisława Downarowicza, pt. "Zarys programu zadań i prac państwowych na Polesiu", określał działania, jakie należało podjąć, aby spolonizować nieuświadomionych narodowościowo chłopów. I ten program nie został zrealizowany - storpedowali go sami urzędnicy. Zapomniani przez Warszawę Poleszucy nie czuli zbyt wielkiego przywiązania do Polski.Narodowe Archiwum Cyfrowedomena publiczna
Wiosenne i jesienne rozlewiska mogły mieć nawet 12 km szerokości. Przekonali się o tym polscy żołnierze podczas wojny z bolszewikami. We wspomnieniach żołnierzy można przeczytać (zachowano oryginalną pisownię): "Walki te stoczono w porze roku najmniej sprzyjającej działaniom na Polesiu: rzeki, strumienie i bagna rozlały szeroko, drogi były bardzo trudne dla poruszeń większych oddziałów, szczególnie artylerji". Dlatego już na początku 1919 roku powstała Flotylla Pińska - oddział marynarki wojennej broniący poleskich bagien. Przez cały okres międzywojnia polskie flotylle rzeczne były przebudowywane i reorganizowane, by w razie ponownej wojny z sowietami być gotowym na działania na kierunku wschodnim.
Wiosenne i jesienne rozlewiska mogły mieć nawet 12 km szerokości. Przekonali się o tym polscy żołnierze podczas wojny z bolszewikami. We wspomnieniach żołnierzy można przeczytać (zachowano oryginalną pisownię): "Walki te stoczono w porze roku najmniej sprzyjającej działaniom na Polesiu: rzeki, strumienie i bagna rozlały szeroko, drogi były bardzo trudne dla poruszeń większych oddziałów, szczególnie artylerji". Dlatego już na początku 1919 roku powstała Flotylla Pińska - oddział marynarki wojennej broniący poleskich bagien. Przez cały okres międzywojnia polskie flotylle rzeczne były przebudowywane i reorganizowane, by w razie ponownej wojny z sowietami być gotowym na działania na kierunku wschodnim.
Ze względu na brak bitych dróg i szerokie wiosenne oraz jesienne rozlewiska, pomiędzy osadami poruszano się głównie na niewielkich łodziach. Tak też transportowano wozy konne.
Ze względu na brak bitych dróg i szerokie wiosenne oraz jesienne rozlewiska, pomiędzy osadami poruszano się głównie na niewielkich łodziach. Tak też transportowano wozy konne.Narodowe Archiwum Cyfrowedomena publiczna
Polacy na Polesiu stanowili mniejszość. Najwięcej było tzw. "tutejszych" - prawosławnych Poleszuków, żyjących w niewielkich osadach rozrzuconych po "Morzu Pińskim". Por. mar. Karol Taube wspominał (zachowano oryginalną pisownię): W czasie roztopów wiosennych 1919 roku błota pińskie wyglądały jak morze. Gdzie niegdzie tylko wyłaniały się jak wyspy nieznaczne piaszczyste wzgórza, a na nich wsie".
Polacy na Polesiu stanowili mniejszość. Najwięcej było tzw. "tutejszych" - prawosławnych Poleszuków, żyjących w niewielkich osadach rozrzuconych po "Morzu Pińskim". Por. mar. Karol Taube wspominał (zachowano oryginalną pisownię): W czasie roztopów wiosennych 1919 roku błota pińskie wyglądały jak morze. Gdzie niegdzie tylko wyłaniały się jak wyspy nieznaczne piaszczyste wzgórza, a na nich wsie".

Straszne dzielnice

Wojna polsko-czeska o Śląsk Cieszyński

Pod Stonawą wojska czechosłowackie powstrzymały natarcie polskiej kompanii. Zginęło około 75 procent stanu osobowego. Przeżyło kilkunastu żołnierzy, którzy dostali się do niewoli. Czesi nie mieli zamiaru odsyłać ich na tyły – zadźgali polskich żołnierzy bagnetami. Podobny los czekał jeńców wziętych pod Bystrzycą. Jeszcze tego samego dnia, 27 stycznia, Czesi zajęli Cieszyn, a Wojsko Polskie wycofało się za Wisłę. Na zdjęciu ulice Cieszyna na przełomie stycznia i lutego 1919 roku.
Pod Stonawą wojska czechosłowackie powstrzymały natarcie polskiej kompanii. Zginęło około 75 procent stanu osobowego. Przeżyło kilkunastu żołnierzy, którzy dostali się do niewoli. Czesi nie mieli zamiaru odsyłać ich na tyły – zadźgali polskich żołnierzy bagnetami. Podobny los czekał jeńców wziętych pod Bystrzycą. Jeszcze tego samego dnia, 27 stycznia, Czesi zajęli Cieszyn, a Wojsko Polskie wycofało się za Wisłę. Na zdjęciu ulice Cieszyna na przełomie stycznia i lutego 1919 roku.
Początkowo lokalne władze podpisały umowę o wzajemnym zarządzaniu Śląskiem Cieszyńskim i same, bez ingerencji z zewnątrz, ustaliły granicę, która przebiegała zgodnie z podziałem etnicznym. Miejscowi politycy postanowili jednak, że ostateczna decyzja będzie należała do władz centralnych obu państw. Zgoda nie trwała zbyt długo.
Początkowo lokalne władze podpisały umowę o wzajemnym zarządzaniu Śląskiem Cieszyńskim i same, bez ingerencji z zewnątrz, ustaliły granicę, która przebiegała zgodnie z podziałem etnicznym. Miejscowi politycy postanowili jednak, że ostateczna decyzja będzie należała do władz centralnych obu państw. Zgoda nie trwała zbyt długo.
Jak pisał Jiři Friedl: „Krótkotrwały spokój został przerwany mnożącymi się różnorodnymi problemami związanymi przede wszystkim z kompetencjami obu organów i problemami podporządkowania spornego terytorium. Obie strony oskarżały się wzajemnie o naruszanie umowy, jednocześnie dawała znać o sobie ostra propaganda i agitacja. Nie udało się również rozwiązać kłopotów związanych z zaopatrzeniem, gdyż obie strony starały się zaopatrywać głównie tylko tereny podlegające własnemu nadzorowi”. Na zdjęciu czescy legioniści w Cieszynie.
Jak pisał Jiři Friedl: „Krótkotrwały spokój został przerwany mnożącymi się różnorodnymi problemami związanymi przede wszystkim z kompetencjami obu organów i problemami podporządkowania spornego terytorium. Obie strony oskarżały się wzajemnie o naruszanie umowy, jednocześnie dawała znać o sobie ostra propaganda i agitacja. Nie udało się również rozwiązać kłopotów związanych z zaopatrzeniem, gdyż obie strony starały się zaopatrywać głównie tylko tereny podlegające własnemu nadzorowi”. Na zdjęciu czescy legioniści w Cieszynie.
Sytuację zaogniła decyzja polskiego rządu o poborze mieszkańców Śląska Cieszyńskiego do Wojska Polskiego. Sytuacja była o tyle dziwna, że ustawa dokładnie określała kogo i na jakim terenie obowiązuje pobór. Tereny sporne miały być z niego wyłączone. Czesi wyrazili wówczas zaniepokojenie. Impulsem do działania było dla nich rozpisanie przez polski rząd wyborów do Sejmu na 26 stycznia 1919 roku. Rząd Czechosłowacji uznał to za naruszenie porozumienia i próbę utrwalenia polskiej władzy na spornym terenie. Na zdjęciu żołnierze czechosłowaccy w czasie walk o Cieszyn.
Sytuację zaogniła decyzja polskiego rządu o poborze mieszkańców Śląska Cieszyńskiego do Wojska Polskiego. Sytuacja była o tyle dziwna, że ustawa dokładnie określała kogo i na jakim terenie obowiązuje pobór. Tereny sporne miały być z niego wyłączone. Czesi wyrazili wówczas zaniepokojenie. Impulsem do działania było dla nich rozpisanie przez polski rząd wyborów do Sejmu na 26 stycznia 1919 roku. Rząd Czechosłowacji uznał to za naruszenie porozumienia i próbę utrwalenia polskiej władzy na spornym terenie. Na zdjęciu żołnierze czechosłowaccy w czasie walk o Cieszyn.
Wykorzystując polskie zaangażowanie na Ukrainie, 23 stycznia 1919 roku armia czechosłowacka uderzyła na Polskę. Na sporne tereny wkroczył szesnastotysięczny korpus pod dowództwem płk. Josefa Šnejdarka, wsparty pociągiem pancernym i artylerią. Już pierwszego dnia zdobyli Bogumin oraz kopalnie Zagłębia Karwińskiego. Polacy nie mieli w rejonie jednostek liniowych. Czechosłowackiemu atakowi przeciwstawili się okoliczni Polacy – górnicy i młodzież szkolna. W sumie 1,5 tysiąca ludzi. Mimo nadejścia w kolejnych dniach kompanii z 12 pułku piechoty, sytuacja Polaków nie uległa poprawie - nadal byli spychani w kierunku Wisły. Co gorsze, czechosłowackie wojska dopuściły się zbrodni. Na zdjęciu polska ulotka ukazująca czeskie zbrodnie.
Wykorzystując polskie zaangażowanie na Ukrainie, 23 stycznia 1919 roku armia czechosłowacka uderzyła na Polskę. Na sporne tereny wkroczył szesnastotysięczny korpus pod dowództwem płk. Josefa Šnejdarka, wsparty pociągiem pancernym i artylerią. Już pierwszego dnia zdobyli Bogumin oraz kopalnie Zagłębia Karwińskiego. Polacy nie mieli w rejonie jednostek liniowych. Czechosłowackiemu atakowi przeciwstawili się okoliczni Polacy – górnicy i młodzież szkolna. W sumie 1,5 tysiąca ludzi. Mimo nadejścia w kolejnych dniach kompanii z 12 pułku piechoty, sytuacja Polaków nie uległa poprawie - nadal byli spychani w kierunku Wisły. Co gorsze, czechosłowackie wojska dopuściły się zbrodni. Na zdjęciu polska ulotka ukazująca czeskie zbrodnie.
W tym czasie nadeszły polskie posiłki: cztery bataliony piechoty, dwa szwadrony kawalerii i pociąg pancerny. Polacy zagrodzili drogę do Bielska. 28 stycznia 1919 roku rozpoczęła się bitwa pod Skoczowem. Mimo kilku prób przełamania, Czesi nie zdołali przebić się dalej. Zajęli jedynie Ustroń i na krótki moment przekroczyli Wisłę w Lipowcu. Po dwóch dniach walk alianci stanowczo zażądali przerwania dalszych działań. Bitwa pod Skoczowem była nierozstrzygnięta, choć Polacy zagrodzili Czechom dalszą drogę wgłąb Polski. Na zdjęciu pomnik ku czci poległych w obronie Śląska Cieszyńskiego 1918-1920 w Skoczowie autorstwa Jana Raszki.
W tym czasie nadeszły polskie posiłki: cztery bataliony piechoty, dwa szwadrony kawalerii i pociąg pancerny. Polacy zagrodzili drogę do Bielska. 28 stycznia 1919 roku rozpoczęła się bitwa pod Skoczowem. Mimo kilku prób przełamania, Czesi nie zdołali przebić się dalej. Zajęli jedynie Ustroń i na krótki moment przekroczyli Wisłę w Lipowcu. Po dwóch dniach walk alianci stanowczo zażądali przerwania dalszych działań. Bitwa pod Skoczowem była nierozstrzygnięta, choć Polacy zagrodzili Czechom dalszą drogę wgłąb Polski. Na zdjęciu pomnik ku czci poległych w obronie Śląska Cieszyńskiego 1918-1920 w Skoczowie autorstwa Jana Raszki.
Pod naciskiem aliantów, 3 lutego, ustalono nową linię demarkacyjną ciągnącą się mniej więcej wzdłuż spornej linii kolei koszycko-bogumińskiej. Czesi nie do końca godzili się na nowy podział. Musieli wycofać się z zajętych terenów, co przeciągali w nieskończoność. W dodatku coraz częściej dochodziło do łamania zawieszenia broni. Wbrew porozumieniu, Czesi próbowali odrzucić słabe polskie jednostki dalej od linii kolejowej. Na zdjęciu alianccy żołnierze nadzorujący przestrzeganie porozumienia.
Pod naciskiem aliantów, 3 lutego, ustalono nową linię demarkacyjną ciągnącą się mniej więcej wzdłuż spornej linii kolei koszycko-bogumińskiej. Czesi nie do końca godzili się na nowy podział. Musieli wycofać się z zajętych terenów, co przeciągali w nieskończoność. W dodatku coraz częściej dochodziło do łamania zawieszenia broni. Wbrew porozumieniu, Czesi próbowali odrzucić słabe polskie jednostki dalej od linii kolejowej. Na zdjęciu alianccy żołnierze nadzorujący przestrzeganie porozumienia.
W końcu do akcji wkroczyli Francuzi, którzy zagrozili wejściem swoich oddziałów i rozdzieleniem siłą walczących stron. W końcu pod koniec lutego Czesi wycofali się za nową linię demarkacyjną. 25 lutego wkroczyło do wschodniego Cieszyna. Oznaczało to, że Czechosłowacja zajęła część etnicznie polskiego Śląska Cieszyńskiego. I choć państwa Ententy podjęły decyzję o przeprowadzeniu w najbliższych miesiącach plebiscytu, który miał zadecydować o kształcie granicy, to ostatecznie do niego nie doszło. Pogłębiło to i tak dość poważny konflikt pomiędzy państwami, czego wyrazem były wydarzenia z 1938 roku. Po zajęciu Zaolzia, Polacy dokonali kilku aktów zemsty za czeskie zbrodnie sprzed 20 lat. Na zdjęciu wkroczenie wojsk polskich do Cieszyna. Sławek Zagórski
W końcu do akcji wkroczyli Francuzi, którzy zagrozili wejściem swoich oddziałów i rozdzieleniem siłą walczących stron. W końcu pod koniec lutego Czesi wycofali się za nową linię demarkacyjną. 25 lutego wkroczyło do wschodniego Cieszyna. Oznaczało to, że Czechosłowacja zajęła część etnicznie polskiego Śląska Cieszyńskiego. I choć państwa Ententy podjęły decyzję o przeprowadzeniu w najbliższych miesiącach plebiscytu, który miał zadecydować o kształcie granicy, to ostatecznie do niego nie doszło. Pogłębiło to i tak dość poważny konflikt pomiędzy państwami, czego wyrazem były wydarzenia z 1938 roku. Po zajęciu Zaolzia, Polacy dokonali kilku aktów zemsty za czeskie zbrodnie sprzed 20 lat. Na zdjęciu wkroczenie wojsk polskich do Cieszyna. Sławek Zagórski

Przestępstwa jako element codzienności

Nędza płodzi nędzę

Monitory typu "Warszawa". Pierwsze okręty dla Marynarki Polskiej

ORP "Warszawa" na Wiśle tuż po zakończeniu bitwy warszawskiej
ORP "Warszawa" na Wiśle tuż po zakończeniu bitwy warszawskiejZbiory Fundacji Rodziny SosenkoINTERIA.PL
"Warszawa" podczas pomiaru prędkości maksymalnej
"Warszawa" podczas pomiaru prędkości maksymalnejzbiory S. ZagórskiegoINTERIA.PL
Monitory warszawskie w latach 30.
Monitory warszawskie w latach 30.zbiory S. ZagórskiegoINTERIA.PL
"Warszawa" podczas testów
"Warszawa" podczas testówZbiory Fundacji Rodziny SosenkoINTERIA.PL
Ówczesna prasa szeroko rozpisywała się o budowie okrętów
Ówczesna prasa szeroko rozpisywała się o budowie okrętówzbiory S. ZagórskiegoINTERIA.PL
"Warszawa" w stoczni
"Warszawa" w stoczni zbiory S. ZagórskiegoINTERIA.PL
Monitory w hali stoczniowej
Monitory w hali stoczniowejzbiory S. ZagórskiegoINTERIA.PL
 "Pińsk" i "Horodyszcze" cumują przy statku sztabowym wiosną 1921 roku podczas wykonywania pierwszego zadania bojowego. Widoczne są plamy kamuflażu.
"Pińsk" i "Horodyszcze" cumują przy statku sztabowym wiosną 1921 roku podczas wykonywania pierwszego zadania bojowego. Widoczne są plamy kamuflażu.zbiory S. ZagórskiegoINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?