Nikołaj Kuzniecow: Rosyjski Hans Kloss

Po najeździe wojsk hitlerowskich na Związek Sowiecki pod Moskwą zaczął funkcjonować wielki ośrodek szkoleniowy, przygotowujący agentów wywiadu i dywersantów. Jednym z nich był urodzony w 1911 roku Nikołaj Kuzniecow.

Nikołaj Kuzniecow
Nikołaj Kuzniecow materiały prasowe

Jego rodzina sąsiadowała z niemieckimi osadnikami, a że chłopak miał niezwykły talent lingwistyczny, szybko nauczył się mówić w języku Goethego. Studiował na politechnice i został inżynierem, ale jego zdolności językowe zwróciły uwagę NKWD. Zaczął pracować dla tajnej policji jeszcze przed wojną.

Po wybuchu konfliktu z Niemcami Nikołaj otrzymał nowe zadanie - miał wcielić się w Paula Wilhelma Sieberta, urodzonego w Królewcu porucznika 230. pułku piechoty, aby zająć jego miejsce (podobnie jak Hans Kloss ze znanego polskiego serialu) i wykonywać zadania dla sowieckiego wywiadu.

Adept szpiegowskiego fachu całymi dniami uczył się biografii młodego oficera. Kuzniecow został wybrany do tego zadania, ponieważ bardzo przypominał go wyglądem - wysoki, postawny blondyn bez problemu mógł uchodzić za rodowitego Niemca. Prawdziwy porucznik Siebert dostał się do rosyjskiej niewoli, a jego dokumenty przerobiono tak, aby mógł się nimi posłużyć Kuzniecow.

Rosjanin uczył się też przydatnych w nowej roli umiejętności: walki wręcz, cichego zabijania, jazdy na nartach, prowadzenia samochodu i motocykla, podkładania ładunków, skoków ze spadochronem, ćwiczył strzelanie i rzucanie granatem. Rejonem działania, który mu wyznaczono, było Równe, niewielkie miasto na polskich Kresach, po zajęciu tych terenów przez Niemców siedziba Ericha Kocha, komisarza Rzeszy na Ukrainę.

I w pobliżu tego miasta został zrzucony w sierpniu 1942 roku wraz z 12 towarzyszami. Agenci dołączyli do sowieckiego oddziału partyzanckiego. Z bazy ukrytej w lasach Kuzniecow alias Siebert wyruszał w przebraniu niemieckiego oficera na szpiegowskie misje.

Odnosił duże sukcesy, ponieważ był bardzo pewny siebie i towarzyski, z łatwością nawiązywał kontakty z dowódcami Werhmachtu. Kilku pomógł wyprawić na tamten świat, organizując wraz z partyzantami zasadzki na drodze. Rosjanie obrzucali samochody z niemieckimi oficerami granatami przeciwczołgowymi, z zabójczym efektem. Ocalałych uprowadzali do bazy, torturowali i przesłuchiwali. Tym sposobem dowiedzieli się np., że w Winnicy jest budowana polowa kwatera Hitlera. Powiadomiona o tym Moskwa wysłała samoloty, aby ją zbombardowały.

Kuzniecow planował też zastrzelenie komisarza Rzeszy. Spotkał się nawet z Kochem w jego gabinecie, niestety wojskowego pilnowali ochroniarze. W czasie rozmowy agent dowiedział się, że Niemcy szykują pod Kurskiem wielką ofensywę. Bezzwłocznie powiadomił o tym swoich zwierzchników. Nie mogąc dosięgnąć komisarza, zasadził się na jego zastępcę, generała Paula Dargela.

Kuzniecow odnosił spore sukcesy jako szpieg
Kuzniecow odnosił spore sukcesy jako szpiegmateriały prasowe

Niestety, przez pomyłkę zabił dwóch wizytujących front wysokich oficerów, co w centrali też poczytano mu za zasługę. Miesiąc później fałszywy Siebert naprawił swój błąd - wrzucił Dargelowi do auta granat przeciwpancerny i w ten sposób go zabił. Najsłynniejszym zamachem było uśmiercenie przewodniczącego sądu działającego przy komisariacie, Alfreda Funka. Rosjanin zaczaił się na hitlerowskiego funkcjonariusza w jego gabinecie. Gdy Niemiec zjawił się w pracy, po prostu go zastrzelił, po czym wybiegł z budynku.

Po tych wyczynach Kuzniecow musiał zniknąć z Równego, zresztą front przesuwał się na zachód i szpieg był bardziej potrzebny we Lwowie. Tutaj wsławił się podłożeniem bomby zegarowej w niemieckim kasynie. W wyniku wybuchu zginęło 3 generałów i 70 oficerów niższej rangi. Podobny ładunek podrzucił w poczekalni dworca kolejowego, tym razem było prawie 100 ofiar. Niestety, szczęście zaczęło opuszczać superagenta, gestapo wpadło na jego trop. Kuzniecow wraz z dwoma towarzyszami wyjechał ze Lwowa, uciekinierzy chcieli przekroczyć linię frontu...

Z niemieckich raportów wynika, że 9 marca 1944 roku antysowieccy ukraińscy partyzanci zatrzymali trzech mężczyzn w niemieckich mundurach. Wywiązała się strzelanina i rosyjski pierwowzór Hansa Klossa poległ. W przeciwieństwie do swojego polskiego filmowego kolegi nie było mu dane dożyć końca wojny.

Jacek Inglot

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

Bitwa o Anglię Interia.tv
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas