Operacja Balak. Jak Izrael stworzył siły powietrzne?

Izraelskie B-17 pod koniec wojny o niepodległość. Na bombowcu na pierwszym planie widoczne są oznaczenia wykonanych misji /domena publiczna
Reklama

Wojny, jakie toczył Izrael ze stroną arabską u zarania swego istnienia, były niemalże partyzanckie. Obie strony konfliktu nie posiadały regularnych sił zbrojnych, a milicyjne bojówki były uzbrojone w zdobyczną lub przemycaną broń. Dopiero przemyt ciężkiego sprzętu przechylił szalę zwycięstwa na stronę młodego państwa Izrael.

Ogłaszając rezolucję Zgromadzenia Ogólnego ONZ nr 181 o podzieleniu terytorium Mandatu Palestyny na dwa współistniejące państwa, politycy mieli nadzieję, że unikną starć pomiędzy Żydami i Arabami. Plan miał rozwiązać sprzeczne interesy obu stron i pozwolić na pokojowe przekazanie brytyjskiego mandatu nowym władzom. Tak się jednak nie stało.

O ile Żydzi poprzez Agencję Żydowską zaakceptowali międzynarodową propozycję, tak strona arabska odrzuciła ją bez żadnej dyskusji, zarzucając Organizacji Narodów Zjednoczonych ignorowanie arabskich dążeń. Dzień po przyjęciu rezolucji Arabowie uderzyli. 30 listopada 1947 roku o godzinie 8.20 zaatakowany został autobus. Zginęło pięciu Żydów. W kolejnym ataku dwóch następnych. Wybuchła wojna domowa w Mandacie Palestyny.

Reklama

W tym czasie żadna ze stron nie dysponowała ciężkim sprzętem: artylerią, transporterami opancerzonymi, czołgami, czy lotnictwem. Prowizorycznie opancerzano ciężarówki, różnymi drogami próbowano sprowadzić cięższe uzbrojenie. Brytyjczycy po cichu wspierali Arabów. W końcu otwarcie wspierani przez wojska pancerne i lotnictwo zaatakowali żydowskie pozycje pod Jafą. ZSRR wspierał Żydów, dostarczając lekkie uzbrojenie piechoty. Departament Stanu USA ogłosił, że nakłada embargo na dostawę broni dla obu stron konfliktu. Walki trwały do maja 1948 roku, kiedy połączone siły żydowskich organizacji paramilitarnych, Hagany, Irgunu i Lechi, zdobyły Jerozolimę.

Nieco wcześniej podczas szczytu państw Ligi Arabskiej zdecydowano, że należy zbrojnie opanować całość Mandatu Palestyny bez oglądania się na międzynarodowe ustalenia. Datę rozpoczęcia ataku wyznaczono na 15 maja 1948 roku. Państwa arabskie nie wiedziały, że tego samego dnia ogłoszone zostanie powstanie państwa Izrael.

Zbrojenia

Na początku wojny tylko jeden na trzech członków Hagany, największej żydowskiej organizacji bojowej, dysponował jakimkolwiek uzbrojeniem. Już pod koniec wojny udało się przemycić kilka starych francuskich czołgów i brytyjskich transporterów Bren Carrier. Jednak była to kropla w morzu potrzeb. Żydzi byli przekonani, że prędzej, czy później arabskie państwa ościenne uderzą, rozpoczęto starania o dostarczenie jak największej ilości broni.

Dzięki pracownikom Agencji Żydowskiej udało się zakupić 25 tys. karabinów maszynowych, 5 tys. karabinów maszynowych i około 50 mln sztuk amunicji. Przerzucano je samolotami transportowymi zakupionymi w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Belgii i Panamie. Głównym punktem przerzutowym było lotnisko leżące w pobliżu czeskiego miasta Žatec. Zgodę na to oficjalnie wyraził rząd Czechosłowacji. Koordynatorem operacji, której nadawano kryptonimy Balak z kolejnym numerem porządkowym został Jehuda Ben Chorin. W ten sposób przerzucano lekkie uzbrojenie. Ciężkie trafiało drogą morską. Zdawano sobie jednak sprawę, że Izraelowi potrzebne jest lotnictwo.

Z ziemi czeskiej

Pierwszy rozłożony na części czeski samolot myśliwski Avia S-199 trafił do Izraela 20 maja 1948 roku. Wraz z nim dotarło pierwszych pięciu pilotów wyszkolonych w Czechosłowacji: Lennart, Milton Rovnfeld, Eddie Cohen, Ezer Weizman i Mordechai "Modi" Alon. Następnego dnia dotarły kolejne dwie Avie. Do końca I wojny izraelsko-arabskiej przewieziono z Czechosłowacji 23 Avie S-199 i 21 Spitfire Mk. IX i XVI, tworząc na ich podstawie 101 Eskadrę Myśliwską.

Agencja Żydowska starała się także zakupić samoloty bombowe, jednak ze względu na amerykańskie embargo, wrogie nastawienie Brytyjczyków wobec Izraela i brak odpowiedniego sprzętu na wyposażeniu ZSRR, ta sztuka w żaden sposób się nie udawała. Do czasu, aż nie pojawiło się kilku zapaleńców, którzy postanowili za wszelką cenę dostarczyć samoloty do Izraela.

Trzech muszkieterów

Jako pierwszy próbował przerzucić samoloty Al Schwimmer, który do tego celu założył w Panamie linię lotniczą LAPSA. Oficjalnie miała transportować z Panamy do Europy bydło. FBI nie dało się nabrać na tę sztuczkę i zarekwirowało trzy transportowe Lockheed C-69 Constelation. Z pięciu kupionych C-46 Commando jeden rozbił się w Mexico City, kolejny musiał zawrócić znad Atlantyku. Do Czechosłowacji dotarły tylko trzy samoloty. Mimo problemów Schwimmer się nie poddał.

Wraz z Charlesem Wintersem, który miał linię lotniczą obsługującą połączenie pomiędzy Florydą a Karaibami, i Hermanem Greenspunem, doświadczonym byłym pilotem USAAF otworzyli kolejną firmę. Tym razem zarejestrowali ją w Los Angeles. Z demobilu kupili pięć bombowców B-17 Flying Fortress i poinformowali urzędników, że mają zamiar przetransportować je do Europy, aby nakręcić film wojenny. Inna wersja tej historii mówi, że samoloty miały polecieć na Karaiby, aby przywieźć dostawę świeżych owoców. Jaka nie byłaby prawda samoloty znalazły się w Puerto Rico, gdzie zatankowały pod korek i odleciały na wschód.

Jeden z samolotów zawrócił z powodu usterki. Pozostałe nadal leciały w kierunku Europy. Kolejne międzylądowanie miało miejsce na Azorach. Tam jedna z maszyn na stanowcze żądanie Amerykanów została internowana przez Portugalczyków. Pozostałe trzy odleciały do Czechosłowacji. Na lotnisku w Žatecu przywrócono im częściową gotowość bojową, wyposażając w wyrzutniki bombowe. Nie zdołano jedynie zamontować celowników bombowych i karabinów maszynowych, których nie udało się zdobyć. Podczepiono za to bomby - samoloty miały po drodze zbombardować cele w Egipcie (pałace w Kairze i El Arīsh).

Siła argumentu

Klucz bombowców nadleciał nad Egipt z północnego wschodu 15 lipca 1948 roku. Nikt ich nie zatrzymywał. Egipcjanie nie posiadali jeszcze samolotów, a obrona przeciwlotnicza była w powijakach. Pałac w Kairze udało się odnaleźć i zaatakować bez większych problemów. Pałacu w El Arīsh nie udało się odnaleźć. Samoloty odeszły nad Rafah, gdzie zbombardowały zabudowania. Straty nie były duże. Celność bombardowania też nie była oszałamiająca. Liczył się jednak efekt psychologiczny. Egipcjanie byli w szoku. Na niebie pojawiły się potężne bombowce, a oni nie mogli zapobiec nalotom.

Następnego dnia bombowce ponownie pojawiły się nad El Arīsh, gdzie zbombardowały lotnisko. Do końca wojny, przez rok, izraelskie B-17 wykonały ponad 200 misji bombardując cele w Gazie, na Synaju i okolicach Kairu. Kiedy Egipcjanie otrzymali od Brytyjczyków myśliwce Spitfire i Hurricane, bombowce zaczęły latać w eskorcie izraelskich Spitfire ze 101 Eskadry Myśliwskiej. Po lipcu 1949 roku dwa z trzech bombowców wyposażono w radary przeszukujące powierzchnię morza i na stałe przebazowano do Ekron, skąd prowadziły loty patrolowe nad Morzem Śródziemnym.

Te trzy B-17 przemycone nad Atlantykiem stały się zaczątkiem izraelskiego lotnictwa bombowego. W 1951 roku 69 Eskadrę Bombową "Młot" połączono ze 103 Eskadrą, tworząc jednostkę transportową. 69 Eskadrę odtworzono 18 lat później. Działa do dziś. Brała udział we wszystkich dotychczasowych wojnach Izraela. W 2007 roku F-15I z 69 Eskadry wzięły udział w nalocie na syryjską instalację nuklearną w Dajr ar-Zaur.

Reperkusje

Trzej przemytnicy po powrocie do Stanów Zjednoczonych zostali skazani za naruszenie aktu neutralności i złamanie embarga na broń i samoloty. Greenspun i Schwimmer zostali skazani na grzywnę w wysokości 10 tys. dolarów amerykańskich. Winters, którego uważano za głównego organizatora przemytu skazano na 5 tys. dolarów grzywny i 18 miesięcy więzienia. Wszystkim także odebrano prawa obywatelskie. Greenspun odzyskał je w 1961 roku, Schwimmer w 2000 roku, a Winters pośmiertnie, dopiero w 2008 roku.

Schwimmer, uważany za jednego z twórców izraelskiego lotnictwa, wraz z Szymonem Perezem w 1953 roku założył firmę Bedek Aviation Company, późniejszą Israel Aerospace Industries. Dziś jest to światowy lider produkcji bezzałogowych statków powietrznych.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy