Operacja "Myrmidon 2" - kiedy pogoda rządzi wojną

Często ogromny wpływ na powodzenie operacji brytyjskich komandosów na wybrzeżach okupowanej Europy miała pogoda. To ona rozdawała karty w wojennej grze. Tak też było w trakcie operacji "Myrmidon 2".

wojna
wojnamateriały prasowe
W czasie operacji "Myrmidon 2" Brytyjczyków powstrzymała kiepska pogoda - z dużymi trudnościami udało się wycofać komandosówWikimedia Commonsmateriały prasowe

Brytyjska marynarka wojenna i tamtejsze jednostki specjalne 28 marca 1942 roku przeprowadziły śmiały rajd na francuski port Saint-Nazaire u ujścia Loary. Był okupowany przez Niemców i stał się jedną z ich najważniejszych baz na wybrzeżu atlantyckim. Głównym celem operacji "Chariot" (Rydwan) było zniszczenie tamtejszego suchego doku, wówczas największego na świecie.

Brytyjscy komandosi i marynarze wykonali zadanie, ale ponieśli gigantyczne straty. Z 611 uczestników rajdu 169 zginęło, a 215 dostało się do niewoli. W tym samym czasie brytyjskie dowództwo operacji połączonych przygotowywało największy desant od upadku Francji w czerwcu 1940 roku. Na południowym zachodzie jej atlantyckiego wybrzeża, w Akwitanii, miało wylądować około trzech tysięcy żołnierzy.

Operacja połączona

Brytyjczycy przeprowadzali rajdy na wybrzeża okupowanej przez Niemców Francji od końca czerwca 1940 roku, później zaczęli też atakować cele w Norwegii. W misjach tych uczestniczyli żołnierze z nowo utworzonych tak zwanych samodzielnych kompanii, które potem przeformowano w bataliony nazywane komandami. Skala użytych sił zależała od celu misji. Najczęściej w rajdzie brało udział kilkuset żołnierzy, ale były takie, w których uczestniczyło kilkudziesięciu, kilkunastu lub tylko kilku komandosów.

Na początku 1942 roku pojawił się jednak pomysł o wiele większego ataku na Niemców okupujących Europę. Jako miejsce wybrano ujście rzeki Adour, która płynie przez Basen Akwitański i wpływa do Zatoki Biskajskiej. Najpierw zamierzano przeprowadzić operację połączoną "Myrmidon". Na brzeg miały być wysadzone trzy komanda i dwa bataliony piechoty morskiej, a wsparcie miały im zapewnić dwa szwadrony czołgów Valentine, dwa plutony haubic kalibru 94 mm i 24 ciężarówki. Planowano, że ogółem w rajdzie weźmie udział trzy tysiące żołnierzy.

Pierwsze cele dla komandosów stanowiły niemieckie baterie nadbrzeżne broniące Bajonny i Saint-Jean-de-Luz. Po ich wyeliminowaniu brytyjscy żołnierze mieli zniszczyć znajdujące się w pobliżu instalacje portowe, następnie zakład produkujący materiały wybuchowe w Blanpignon oraz zakłady lotnicze Breguet Latécoère na lotnisku Parme. Brytyjczycy chcieli też unicestwić siły niemieckie w rejonie Biarritz i Hendaye. W Londynie zakładano, że jednostki pozostaną na wrogim terytorium do 17 godzin, po czym wycofają się na okręty.

25 marca 1942 roku premier Winston Churchill zaakceptował jednak o wiele mniej ambitny plan "Myrmidon 2", który przewidywał wysadzenie u ujścia Adour do tysiąca żołnierzy. Równocześnie baterie nadbrzeżne i żegluga w rejonie Saint-Jean-de-Luz miały zostać zaatakowane przez okręty Royal Navy.

Okręty eskorty musiały ratować komandosów znajdujących się na tonących barkach desantowychWikimedia Commonsmateriały prasowe

Do przeprowadzenia rajdu wyznaczono 1 i 6 Komando (żołnierze wojsk lądowych). Według okrojonego planu operacji na prawym brzegu Adour miało wylądować siedem grup komandosów. Zadaniem trzech z nich było wyeliminowanie uzbrojonych w zdobyczny sprzęt niemieckich baterii nadbrzeżnych. Najgroźniejsza była ta mająca cztery francuskie armaty kolejowe kalibru 164 mm, których zasięg wynosił 15,4 km. Do jej zniszczenia przewidziano aż 127-osobową grupę uderzeniową. Druga bateria miała pięć francuskich armat polowych kalibru 75 mm, a trzecia dwie sowieckie armaty kalibru 76,2 mm. Licząca 120 żołnierzy grupa miała natomiast zniszczyć hutę żelaza Les forges de Boucau oraz żurawie portowe i tory kolejowe w miejscowości Boucau. Celem innej grupy były zakłady chemiczne Saint Gobain.

Na lewym brzegu Adour miało wylądować sześć grup komandosów. Największą z nich (126-osobową) przewidziano do uderzenia na zakłady produkujące materiały wybuchowe i pobliską elektrownię. Innymi celami komandosów na tym brzegu były zakłady lotnicze Breguet Latécoère, niemiecka baza morska i bateria artylerii nadbrzeżnej z czterema francuskimi armatami kalibru 75 mm.

Pogoda rządzi

Komandosów zaokrętowano na dwa transportowce wojskowe - HMS "Queen Emma" i HMS "Princess Beatrix", które były zmodyfikowanymi holenderskimi statkami pasażerskimi. Na pokładzie każdego z nich znajdowały się barki desantowe: sześć małych - Assault Landing Craft (ALC), które zabierały pluton żołnierzy, i dwie większe - Motor Landing Craft (MLC), mogące przerzuć na brzeg po kompanii wojska. Tuzin małych barek i cztery duże zabierały w sumie około 900 żołnierzy.

Operacja "Myrmidon" rozpoczęła się 2 kwietnia 1942 roku, kiedy z portu Falmouth wyszły transportowce w towarzystwie niszczycieli HMS "Calpe" i HMS "Badsworth". Następne trzy (HMS "Wheatland", HMS "Albrighton" i HMS "Middleton") stanowiły ariergardę. W pobliżu francuskiego wybrzeża osłonę powietrzną konwojowi zapewniły dwa bombowce dalekiego zasięgu B-24 Liberator z podległego dowództwu obrony wybrzeża 120 Dywizjonu Royal Air Force. Ze względu na charakter misji o jej szczegółach poinformowano tylko część członków załóg - pilotów, nawigatorów i radiooperatorów. Samoloty wystartowały 5 kwietnia 1942 roku z lotniska Predannock i po kilku godzinach spotkały płynący konwój. Potem do bombowców dołączyła jeszcze łódź latająca Sunderland.

Do pierwszego starcia doszło w powietrzu. Jeden z liberatorów został zaatakowany przez niemiecki wodnosamolot rozpoznawczy Arado Ar-196. W walce został uszkodzony zbiornik paliwa brytyjskiej maszyny i nastąpił wyciek. Pilot B-24 postanowił w tej sytuacji wracać do bazy. Potem doszło do kolejnego boju. Przeciwnikami drugiego z liberatorów były trzy bombowce Ju-88. Tym razem jednak żaden samolot nie został uszkodzony. Tuż po tym starciu do lotniczej eskorty dołączyła druga łódź Sunderland.

Brytyjskie niszczyciele w walce z niemieckimi bateriami brzegowymi nie odniosły sukcesów i musiały się wycofaćWikimedia Commonsmateriały prasowe

Plany desantu jednak się nie powiodły ze względu na stan morza. Co prawda po południu spuszczono barki na wodę, ale niebawem jedna z dużych weszła na mieliznę i będących na niej żołnierzy trzeba było ewakuować. Dowództwo w końcu odwołano lądowanie. W tym czasie HMS "Calpe" i HMS "Badsworth" podeszły pod Saint-Jean-de-Luz. Nie napotkały tam wrogich okrętów, ale niemiecka artyleria nadbrzeżna otworzyła ogień, na szczęście bezskutecznie i wszystkie brytyjskie okręty powróciły 7 kwietnia 1942 roku do Falmouth.

Pomimo niepowodzenia koło Bajonny, Brytyjczycy w kwietniu 1942 roku przeprowadzili jeszcze dwa rajdy na wybrzeże Francji, choć na mniejszą skalę. Największa taka operacja w historii, w której uczestniczyło 10,5 tys. żołnierzy, lotników i marynarzy, miała miejsce 19 sierpnia tego roku. Celem był port Dieppe na wybrzeżu kanału La Manche. Zakończyła się jednak gigantycznymi stratami i był to kres wielkich rajdów. Kolejne misje na wybrzeżach Francji czy Norwegii przeprowadzało kilku lub kilkunastu żołnierzy. Wielkim rajdom nie sprzyjał fakt, że w 1942 roku Niemcy rozpoczęli budowę potężnych umocnień od Pirenejów po krąg polarny. Po wielkich atakach na Saint-Nazaire i Dieppe stali się też czujniejsi i rozmieścili na wybrzeżu Francji dodatkowe jednostki wojskowe.

Rajd na ujście Adour, mimo niepowodzenia, pozwolił zdobyć brytyjskim wojskowym kolejne doświadczenia, które wykorzystali przy planowaniu wielkich desantów w Afryce i Europie. Operacja "Myrmidon" pokazała, jak oprócz dobrego rozpoznania terenu ważna w działaniach bojowych jest wiedza meteorologiczna. W 1944 roku informacja o pogodzie zdecydowała o ostatecznej dacie desantu w Normandii.

Tadeusz Wróbel

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas