Pogromca Sowietów i King Konga
W 1920 roku amerykańscy lotnicy bronili Polski przed Rosjanami. Jednym z nich był kpt. Merian Cooper, przyszły producent hollywoodzkich hitów. To on zorganizował Eskadrę Kościuszkowską, jeden z najaktywniejszych naszych oddziałów lotniczych walczących w wojnie polsko-bolszewickiej.
"Amerykanie, mimo wycieńczenia, walczą jak opętani. Bez ich pomocy dawno by nas diabli wzięli" - raportował w 1920 roku jeden z polskich dowódców piechoty. Na pomysł utworzenia w polskich siłach zbrojnych jednostki lotniczej złożonej z amerykańskich ochotników wpadł młody pilot z USA Merian Caldwell Cooper.
- Cooper miał sentyment do Polaków. Jego przodek, płk John Cooper, walczył w amerykańskiej wojnie o niepodległość pod dowództwem gen. Kazimierza Pułaskiego. W 1779 roku wyniósł rannego generała z pola bitwy pod Savannah - opowiada dr Janusz Laskowski, historyk zajmujący się okresem I wojny światowej.
Merian najpierw walczył jako pilot w I wojnie światowej przeciw Niemcom. A wiosną 1919 roku przyjechał do Polski wraz z amerykańską agencją pomocy humanitarnej.
W polskiej misji
Cooper miał pierwotnie zająć się rozdysponowaniem pomocy humanitarnej dla polskich cywili. W czasie współpracy z Polską Komisją Likwidacyjną w Krakowie otrzymał prośbę, aby zostać mediatorem pomiędzy przedstawicielem Rusińskiej Narodowej Republiki Łemków Jarosławem Kaczmarczykiem, a władzami polskimi. Miał on pomóc zażegnać konflikt i złożyć raport na konferencji pokojowej w Paryżu.
Tuż po powrocie z Paryża zaproponował Józefowi Piłsudskiemu, żeby utworzyć w naszych wojskach eskadrę lotniczą złożoną z amerykańskich ochotników.
W Wojsku Polskim
"Latając i walcząc cały dzień, Merian wydaje się niestrudzony i nieustraszony. Im bardziej zaciekła walka, tym bardziej mu się podoba" - pisał do ojca Coopera mjr Fauntleroy.
Amerykanie walczyli też z 1 Armią Konną Siemiona Budionnego. Zrzucali na czerwonoarmistów bomby i ostrzeliwali ich z karabinów maszynowych. Budionny depeszował wtedy do Moskwy: "Pułki kawalerii naszej armii doznały wielkich strat ze strony nieprzyjacielskich aeroplanów, które bombardowały naszą armię z powietrza, jak również dziesiątkowały ogniem z kulomiotów".
Eskadra Kościuszkowska w 1920 roku wykonała 462 loty bojowe i straciła trzech amerykańskich lotników. Pod nieprzyjacielski ogień dostał się też kpt. Cooper.
13 lipca został zestrzelony przez bolszewików. Udało mu się uciec z niewoli i po przejściu 700 kilometrów dotarł w kwietniu 1921 roku do Polski. Zdążył na 10 maja, gdy Józef Piłsudski przyznawał medale za zasługi wojenne. Cooper odebrał Order Wojskowy Virtuti Militari.
King Kong
Po zdemobilizowaniu piloci wrócili do Stanów. Merian zajął się branżą filmową i odniósł sukces. Wyprodukował ponad sześćdziesiąt hollywoodzkich hitów, w tym słynnego "King Konga", w którym sam zagrał pilota samolotu atakującego wielką małpę.
Zarobione pieniądze inwestował w przemysł lotniczy i w latach 30. został dyrektorem linii Pan Am. Podczas II wojny światowej był szefem sztabu dowódcy amerykańskich sił powietrznych w Chinach. Zmarł w 1973 roku.
Tradycje amerykańskiej eskadry kultywował w czasie II wojny światowej słynny polski Dywizjon 303 nazwany "Kościuszkowskim".
O udziale pilotów z USA w wojnie z 1920 roku pamięta też 23 Baza Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim. Jej MiG-i ozdabiają portrety asów lotnictwa, w tym mjr. Fauntleroya i kpt. Coopera
Anna Dąbrowska/SZ