Powódź w Chinach: Największa klęska żywiołowa w historii

Od powodzi wszech czasów w Chinach minęło 90 lat /Culture Club / Contributor /Getty Images
Reklama

Latem 1931 roku środkowe Chiny nawiedziła seria katastrofalnych w skutkach powodzi. Woda zalała obszar równy powierzchni Anglii i połowy Szkocji, pozbawiając dachu nad głową kilkadziesiąt milionów osób. Według nieformalnych statystyk w wyniku powodzi, a także epidemii cholery i tyfusu, które po nich nastąpiły, zginęły nawet cztery miliony ludzi.

Czytaj także: Koszmarny błąd: Nowy Jork o krok od zagłady!

Potop środkowych Chin to największa klęska żywiołowa, jaka nawiedziła ludzkość w XX wieku, a być może - jak podają niektóre źródła - w całej historii. Jak doszło do tragedii?

Od wielkiej suszy do wielkiej wody

To nie był łaskawy czas dla mieszkańców tej części Chin. Uciążliwa aura dawała się im we znaki od kilku lat. Już w 1928 roku zaczął się długi okres suszy. Na brak dostatecznych opadów uprawiający ziemię Chińczycy narzekali aż do 1930 roku. 

Reklama

Jak już zaczęły się opady, to w wydaniu ekstremalnym. Zimą 1931 roku śnieg sypał się z nieba bez opamiętania. Gwałtowne burze śnieżne i zalegające w górach ogromne masy śniegu przyczyniły się do tego, że wiosenne roztopy podniosły stan wód w rzekach do alarmujących stanów. Latem zaczęło lać, znacznie częściej niż zwykle przez środkowe Chiny przeszły też potężne cyklony.

W wyniku silnych i długotrwałych opadów wylały trzy wielkie rzeki: Jangcy, Huang He i Huai He. Szczególnie wylew tej ostatniej, będącej dopływem Jangcy, spowodował ogromne straty. Najwyższy poziom wody na tej rzece zarejestrowano 19 sierpnia 1931 roku. W Hankou, na terenie dzisiejszego Wuhan, woda przekroczyła swój naturalny stan aż o 16 metrów.

Łącznie wielka woda zalała obszar o powierzchni 180 tysięcy kilometrów kwadratowych. Jak sobie wyobrazić rozmiar tragedii? To tak, jakby powódź dotknęła całą Anglię i połowę Szkocji, albo niewiele ponad połowę obszaru Polski, lub terytorium trzech amerykańskich stanów - Nowego Jorku, New Jersey i Connecticut - jednocześnie.

Miliony ofiar powodzi i epidemii 

Ze względu na ogrom katastrofy, dyskusje o tym, ile osób zginęło lub zostało w jakikolwiek sposób dotkniętych skutkami powodzi, toczą się do dziś. 

Rozbieżność analiz historyków i ekspertów jest ogromna. Jedne źródła podają, że w wyniku powodzi zginęło ok. 150 tys. ludzi, inne opracowania wskazują na to, że utonąć mogło nawet trzy razy więcej osób. 

Mieszkańcy, którzy zginęli pod wodą, to tylko ułamek ofiar kataklizmu. Zdecydowanie więcej ludzi zmarło w następnych tygodniach i miesiącach z powodu głodu i chorób. Seria powodzi doprowadziła bowiem do wybuchu epidemii tyfusu i cholery. Brak jedzenia w połączeniu z groźnymi chorobami miał przyczynić się do śmierci nawet czterech milionów osób.

Szacuje się, że powodzie - w różnym stopniu - dotknęły od pięćdziesięciu do osiemdziesięciu milionów ludzi.

Ściana wody zalała Wuhan

Powódź trwała od lipca do listopada 1931 roku i zdziesiątkowała gospodarkę kraju, niszcząc plony i grunty rolne, a także zakłady i fabryki. W rozległej Dolinie Jangcy całkowitej dewastacji uległo ok. 15 [proc. upraw pszenicy i ryżu, a brak dostaw w połączeniu z ograniczeniem żywności sprawił, że ceny gwałtownie wzrosły. 

Biedni i głodni Chińczycy jedli wszystko, co wpadło im w ręce - korę, chwasty, cokolwiek, co udało się znaleźć w lesie. Znane są również dramaty, kiedy zdesperowani rodzice oddawali lub sprzedawali swoje dzieci, a także - opowieści o przypadkach kanibalizmu.

Wielka woda wyrządziła ogromne straty nie tylko na prowincji, ale też w dużych miastach. W Wuhan, gdzie większość budynków miała nie więcej niż jedno piętro, wysoka i szczelna niczym mur fala wlała się do domów, sklepów i biur, zabijając lub raniąc tysiące osób. 

Ludzie uciekali na wzgórza lub - gdzie było to możliwe - na wyższe kondygnacje budynków. W specjalnie wydzielonych w miastach miejscach szukały też schronienia osoby przybyłe ze wsi, poszkodowane w pierwszej fali powodzi. Stłoczeni, z niewielkimi racjami żywieniowymi, w fatalnych warunkach sanitarnych i pozbawieni odpowiedniej opieki medycznej i lekarstw, łatwo zapadali na choroby, a te szybko się przenosiły.

Odbudowa zalanych terenów, a przede wszystkim powrót do normalnego życia po tragedii, która dotknęła miliony chińskich rodzin, trwał wiele lat.

Zobacz również:

Dziwne pasożyty w polskich wodach. Jednych obrzydzają, inni się nimi zajadają

Przełęcz Diatłowa: Tragiczna i tajemnicza śmierć studentów 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: historia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy