"Rewolucja monitorów" - pierwsze antykomunistyczne powstanie na świecie
Kiedy połowę Europy ogarnęła bolszewicka gorączka, węgierscy marynarze, podchorążowie i studenci wywołali w Węgierskiej Republice Radzieckiej antykomunistyczne powstanie, które przeszło do historii jako "rewolucja monitorów".
Wraz z zakończeniem I wojny światowej Austro-Węgry rozpadły się na państwa narodowe, w których o władzę walczyły wszelkie możliwe organizacje polityczne. Od monarchistów przez liberałów, aż do socjalistów. Jednak największe zagrożenie dla istnienia nowych państw stanowił komunizm, który rozlewał się ze Wschodu na całą Europę.
Po zakończeniu wojny na całym kontynencie narastały radykalizmy spowodowane trudną sytuacją gospodarczą i społeczną. Lud pragnął wziąć władzę w swoje ręce przy pomocy rewolucyjnego przewrotu. Zaczęły się tworzyć republiki radzieckie - już w grudniu 1917 roku Ukraińska Ludowa Republika Rad, później Estońska Komuna Robotnicza, 1 stycznia 1919 roku została proklamowana w Smoleńsku marionetkowa Białoruska Socjalistyczna Republika Radziecka, przekształcona 27 lutego 1919 w Litewsko-Białoruską Socjalistyczną Republikę Radziecką - z władzami złożonymi w dużej części z komunistów pochodzenia polskiego.
Próby komunistycznego przewrotu podejmowano też w Niemczech, Austrii oraz w Finlandii. Tam przewroty nie udały się. Inaczej stało się na Węgrzech. I choć komunistyczna władza utrzymała się tam zaledwie przez 133 dni, to Węgrzy te cztery miesiące komunistycznych rządów zapamiętali na lata.
Na drodze rewolucji
Sytuacja na Węgrzech po przegranej wojnie była wręcz tragiczna. Zginęło 380 tysięcy Węgrów, ponad 700 tysięcy odniosło rany, a 600 tysięcy znajdowało się jeszcze w rosyjskiej niewoli. Co - po przejęciu władzy przez komunistów - mogło oznaczać, że szybko nie wrócą do domów. Administracja właściwie nie funkcjonowała, rząd był słaby, a skarb pusty.
Przemysł był zrujnowany. Spadło wydobycie węgla i produkcja żelaza. Rolnictwo przeżywało trudne chwile, gdyż większość mężczyzn powołanych na wojnę pochodziła ze wsi. Brakowało rąk do pracy, a tym samym pojawiły się problemy z niedoborem produktów rolnych.
Dramatyczną sytuację państwa wykorzystał Mihály Károlyi, zwany "czerwonym hrabią", arystokrata o socjalistycznych poglądach, przeciwnik unii z Austrią i człowiek nie posiadający za grosz zmysłu politycznego.
25 października 1918 roku, wraz z socjalistami, powołał do życia Węgierską Radę Narodową. Trzy dni później w Budapeszcie wybuchły protesty prowokowane przez związanych z nim komunistów. Manifestanci domagali się powołania Károlyi’ego na premiera. Interweniowała policja. Padli zabici i ranni. A o to tylko chodziło organizatorom wystąpień.
31 października wybuchła rewolucja zwana "rewolucją astrów". Komuniści, nie bawiąc się w sentymenty, z zimną krwią zamordowali premiera hrabiego Istvána Tiszę. Mający już wystarczająco dużo problemów na głowie cesarz Austrii i król Węgier Karol I, aby załagodzić sytuację w Budapeszcie, powołał Károlyi’ego na stanowisko premiera, a następnie zrezygnował z węgierskiej korony oddając pełnię władzy w ręce nowego szefa rządu.
16 listopada 1918 roku ogłoszono powstanie Węgierskiej Republiki Ludowej.
Rozpad państwa
Lewicowy premier nie był mile widziany podczas rozmów pokojowych. Europa Zachodnia z niepokojem patrzyła na lewicowe ruchy w byłym cesarstwie. Zwycięskie państwa i nowi sąsiedzi nic nie robili sobie z ustaleń zawartych wcześniej z królem. Uznano, że nie ma ciągłości pomiędzy rządami królewskimi, a komunistyczną republiką.
W głąb terytorium Węgier ruszyły wojska Czechów, Rumunów i Serbów. Agresorzy nie napotykali żadnego oporu - Károlyi wydał rozkaz demobilizacji wojsk obrony krajowej, a minister wojny rozkazał pozostałym oddziałom złożyć broń. Wbrew pozorom, żołnierze byłej CK armii nie rozeszli się do domów. Większość z nich wzięła broń ze sobą tworząc bojówki, które destabilizowały życie w państwie.
Wkrótce kraj, znajdujący się na skraju przepaści, zrobił krok do przodu. Sankcje ekonomiczne nałożone przez Aliantów tylko pogłębiły dramat. Zaczęto zamykać fabryki, huty i inne zakłady przemysłowe. Panował głód. Brakowało węgla i drewna na opał. W tych fabrykach, które działały, związki zawodowe paraliżowały produkcję. Dalsze istnienie Węgier stanęło pod znakiem zapytania.
Władza ludu
Jakby tego było mało, okazało się, że nie to jeszcze nie koniec kłopotów Węgrów. Komuniści nie chcieli dzielić się władzą. 16 listopada 1918 roku na Węgry wrócił z Petersburga Béla Kun - bolszewik, bliski współpracownik Lenina. Wokół siebie zgromadził wracających z Rosji komunistów i 24 listopada utworzył Węgierską Partię Komunistyczną.
Kun natychmiast zażądał od socjalistycznego rządu zaostrzenia polityki i przyjęcia zasad marksizmu-leninizmu. Domagał się nacjonalizacji fabryk, likwidacji majątków ziemskich, zniesienia tytułów szlacheckich i sojuszu z radziecką Rosją.
Gdy okazało się, że Károlyi, który w międzyczasie zajął również stanowisko prezydenta, jest niechętny wizji państwa na wzór radziecki, komuniści postarali się go zmusić do uległości, prowokując do rozruchów. Tylko w styczniu w ich wyniku zginęło 30 osób, a prawie 150 zostało rannych. Do zamieszek dochodziło również na wsiach. Chłopi rabowali dwory, palili zabudowania i dzielili między siebie folwarczne grunty.
Károlyi zaczął się uginać pod naciskiem komunistów. 16 lutego ogłosił reformę rolną, której miały podlegać prywatne majątki o powierzchni powyżej 285 hektarów i majątki kościelne powyżej 116 hektarów. Mimo to komunistom było mało - reforma została uznana za mało radykalną.
Bolszewicy nie chcieli już dłużej czekać i zainicjowali zbrojny przewrót. Władzom udało się go zdławić, jednak sytuacja międzynarodowa zadziałała na korzyść Kuna. Na Krymie Armia Czerwona pokonała wojska generała Antona Denikina, co zagroziło Rumunii. Rumuni, aby zabezpieczyć się choć na jednym ze skrzydeł, wymusili na szefie misji wojskowej Ententy w Budapeszcie płk. Fernandzie Vyxie, przedstawienie Węgrom ultimatum, w którym Alianci żądali przesunięcia linii demarkacyjnej pomiędzy Rumunią a Węgrami bardziej w głąb węgierskiego terytorium.
Przyciśnięty do muru Karolyi, który równocześnie zmagał się z komunistycznymi rewolucjonistami, czeskimi wojskami w Esztergomie, buntami żołnierzy i ogólną anarchią, zrobił rzecz najgorszą z możliwych: podał się wraz z całym rządem do dymisji.
Tymczasem socjaliści pozostający w opozycji do byłego premiera zawarli porozumienie z komunistami, tworząc Węgierską Partię Socjalistyczną. Jej członkowie 21 marca 1919 roku ogłosili powstanie Węgierskiej Republiki Rad. Już następnego dnia były premier Károlyi spacerował po ulicach Budapesztu z czerwonym kwiatem w butonierce i do wszystkich napotkanych zwracał się per towarzyszu... Dla zwykłych Węgrów oznaczało to 133 dni traumy.
Alianci w akcji
W kraju zaczęła rządzić Rada Rewolucyjna. Zakazano wywieszania flagi narodowej, którą zastąpił czerwony sztandar. Powstał Wydział Polityczny Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych, którym kierował Żyd Otto Korvin. Odpowiadał on za aresztowania, tortury i wykonywanie wyroków śmierci na przeciwnikach rewolucji. Powołano do życia trybunały kontrrewolucyjne, na czele których stanął dziennikarz Tibor Szamuely, galicyjski Żyd. Jego ochronę stanowili tzw. "Chłopcy Lenina" - 400-osobowy oddział dowodzony przez marynarza Józsefa Csernego. "Chłopcy Lenina" siali terror wszędzie tam, gdzie się pojawili. To właśnie na ich koncie znajduje się najwięcej ofiar.
Utworzono Armię Czerwoną, w której nie obowiązywały żadne rangi. Byli jedynie komendanci i czerwonoarmiści, a także komisarze polityczni. Armia była jeszcze mała, ale nieźle uzbrojona. Największą wartość bojową przedstawiała Flotylla Dunajska, w której skład wchodziły okręty byłej austro-węgierskiej Flotylli Dunajskiej: monitory"Leitha", "Maros", "Szamos" i "Ujvidek" (ex "Inn"), który stał w stoczni remontowej; 6 kanonierek i jeden statek uzbrojony.
Węgierska Armia Czerwona nie planowała jedynie się bronić terytorium państwa przed zakusami sąsiadów, a zgodnie z radziecką doktryną miała na bagnetach zanieść sztandar rewolucji. Pozbawiona ciężkiej artylerii armia mogła liczyć jedynie na wsparcie okrętów flotylli, które mogły ogniem razić cele do 15 kilometrów w głąb lądu. Okręty miały za zadanie nie tylko wspierać piechotę ogniem, ale też dostarczać zaopatrzenie, oraz ewakuować rannych. Stąd zdecydowano się ruszyć wzdłuż Dunaju.
Jedyną realną siłą, którą mogli przeciwstawić członkowie państw Ententy była brytyjska Flotylla Dunajska pod dowództwem komandora Haggarda. Jej największym okrętem była duża kanonierka typu "Insect" - HMS "Aphis", która stacjonowała w brytyjskiej bazie w Baji. Aby wzmocnić siłę uderzeniową jednostki w jej skład Brytyjczycy włączyli monitory "Vardar" i "Drava" (ex austro-węgierskie "Bosnia" i "Enns"), które zostały niejako "wypożyczone" od marynarki Królestwa Serbów, Chorwatów i Słoweńców.
Tuż po powołaniu radzieckiego rządu w Budapeszcie admirał Troubrige, dowodzący siłami Ententy w tym rejonie, postanowił wysłać do stolicy Węgier okręty na rozpoznanie. Najpierw wypłynął kmdr. Haggard prowadząc dwa kutry artyleryjskie, a następnie wyruszyły monitory pod dowództwem dowódcy flotylli rzecznej Królestwa SHS komandora Bozidara Mažuranića.
Co ciekawe, aby nie wywoływać jeszcze większych napięć politycznych w regionie oba monitory szły pod brytyjską banderą. Nie uchroniło to jednak całego zespołu przed ostrzelaniem przez bolszewicką artylerię nadbrzeżną. Na wysokości miejscowości Budafok "Vardar" został dwa razy trafiony, a komandor Mažuranić ranny w obie nogi i brzuch.
Sytuacja zaogniła się kiedy Haggard chciał w Budapeszcie zejść na ląd. Komuniści nie chcąc do tego dopuścić ostrzelali obie jednostki i ruszyli do abordażu. Gdyby nie szybka reakcja załóg, to niechybnie okręty zostałyby utracone. Monitory i kanonierki rzuciły kotwice na środku rzeki. Drogę odwrotu zamykała bateria artylerii nadbrzeżnej, a sytuacja w mieście również nie była do pozazdroszczenia.
Komuniści obrzucali monitory przy pomocy improwizowanych ładunków wybuchowych i granatów. Kiedy zapadła noc oświetlili okręty reflektorami i nadal nękali je ładunkami wybuchowymi. Aby okręty nie dostały się w ręce czerwonoarmistów, lub co gorsza nie zostały zatopione, kmdr. Haggard wydał rozkaz odwrotu, gdy tylko nadarzy się okazja.
Było to o tyle ważne, że o tym, że Anglicy "wypożyczyli" sobie monitory od Królestwa SHS nie wiedzieli nawet Francuzi, nie wspominając o Admiralicji i politykach dyskutujących właśnie w Wersalu. Gdyby którykolwiek z monitorów wpadł w węgierskie ręce, to wybuchłby międzynarodowy skandal.
Postarano się, żeby zniknięcie okrętów nie zwróciło zbyt wiele uwagi. Mažuranić rozkazał przeciąć łańcuchy kotwiczne. 24 marca o 1 w nocy zgasł reflektor. O 3 okręty były gotowe do rozpoczęcia ucieczki. O 3:15 spuszczono do wody łańcuchy kotwiczne, a okręty ruszyły w dół rzeki, łamiąc nie złożone maszty na przęsłach mostów. Mimo hałasu, jaki narobiły upadające maszty, było już za późno, aby węgierska artyleria otworzyła ogień. Rano okręty zacumowały w bazie w Baji.
Węgierskie monitory
W tym samym czasie komuniści postanowili zmienić niemieckobrzmiące nazwy monitorów, które przejęli od węgierskich żołnierzy: "Leitha" na "Lajta", "Inn" na "Ujdek", a później na "Marx".
Nie w pełni wyposażone i uzbrojone okręty wzięły udział w walkach na Dunaju przeciwko czeskim wojskom. 13 maja 1919 roku "Szamos" wraz z kanonierkami "Komarom" i "Fogas" wspierał piechotę w bitwie pod Parkanami (słowackie Štúrovo).
Od 2 do 24 czerwca monitory ponownie brały udział w walkach pod Esztergomem, gdzie osłaniały skrzydło czerwonoarmistów od strony Komarna, następnie starły się z kanonierkami przeciwnika przy ujściu Hronu do Dunaju. Największe laury jednak zebrały w czasie odbicia mostu kolejowego pod Parkanami, gdzie podręcznikowo zastosowano taktykę działania jednostek rzecznych - parowce transportowe wysadziły desant, który pod osłoną dział monitorów zajął przeprawę.
24 czerwca marynarze czerwonej Flotylli Dunajskiej odpowiedzieli na wezwanie byłego Naczelnego Dowódcy k.u.k. Kriegsmarine Nikolausa Horty’ego, aby przeciwstawić się gwałtom czerwonoarmistów i przywrócić porządek w państwie. Zdali sobie sprawę z tego, że co innego znaczy walka w obronie granic, a co innego zaprowadzanie nowego ładu siłą. Tym bardziej, że państwo pogrążyło się w anarchii, spływało krwią, a ludzie umierali z głodu. Na pokładach monitorów wybuchł antykomunistyczny bunt.
Załogi skierowały okręty na południe, aby przy pomocy dział przejąć władzę w Budapeszcie.
Rewolucja monitorów
Monitory "Lajta" i "Maros" pod zakazanymi biało-czerwono-zielonymi banderami Węgier przybyły do Budapesztu w towarzystwie kanonierek 25 czerwca. Okręty zostały entuzjastycznie przywitane przez udręczonych mieszkańców. Na miejscu były już "Szamos" i znajdujący się w remoncie "Marx". Oddziały piechoty i marynarzy wierne admirałowi Horty’emu zaatakowały Komisariat Ludowy, który mieścił się w hotelu "Hungaria".
Biali nie posiadający artylerii nie mogli się przebić przez obronę bolszewików. Z pomocą przyszły okręty, które otworzyły ogień w kierunku budynków rządowych. W hotel trafiły trzy pociski. Jednak celny ogień komunistycznej artylerii ugodził kolejno kanonierki i "Lajtę". Na kanonierce "Pozony" zginęło dwóch oficerów. Wkrótce później na pokładzie "Lajty" zmarł László Csicsery, który jest dziś uważany za bohatera Węgier i ostatniego poległego żołnierza Austro-Węgier.
Niestety przewaga bolszewików była przytłaczająca, a pomoc Aliantów okazała się spóźniona. Brytyjskie okręty z desantem opuściły Baję nad ranem 26 czerwca. Popołudniu tego dnia, nim dotarły one do stolicy, powstanie upadło. Przeszło ono do historii Węgier jako "rewolucja monitorów".
Węgierskie okręty w towarzystwie brytyjskiej eskadry przedarły się do Baji, gdzie podniesiono na nich brytyjską banderę. Jednostki byłej Flotylli Dunajskiej zostały ostatecznie podzielone pomiędzy zwycięskie państwa. Najstarsze monitory, poprzez Europejską Komisję Dunajską przekazano Węgrom, którzy "Leithę" i "Szamos" przebudowali na pływające magazyny. Nieznany jedynie pozostał los "Marosa", który również przypadł stronie węgierskiej. Jugosławia otrzymała największy kawałek tortu. Przejęli oni monitory "Bosnia", "Enns", "Koros" i uszkodzony "Bodrog", którym zmieniono nazwy odpowiednio na: "Vardar", "Drava", "Morava" i "Sava". Rumunii zajęli "Savę", "Inn" i "Temes", które nazwano odpowiednio: "Bucovina", Bessarabia" i "Ardeal". W ten sposób przestała istnieć najsilniejsza flotylla rzeczna na europejskich wodach.
Upadek bolszewików
Ostatecznie rządy komunistyczne w Budapeszcie zostały zdławione przez Rumunię, która liczyła na aneksję terenów zamieszkanych przez rdzennych Rumunów. Zażądali oni wycofania węgierskiej Armii Czerwonej ze spornych terenów i złożenia przez nią broni. W odpowiedzi na ultimatum Béla Kun zdecydował się zaatakować Rumunów. 20 lipca oddziały węgierskie rozpoczęły ofensywę, przekraczając Cisę. Jednak wkrótce ofensywa się załamała.
Niedożywieni, zmęczeni i źle wyposażeni żołnierze mieli dość wojaczki. Rumuni rozpoczęli błyskawiczną kontrofensywę. 1 sierpnia znaleźli się 30 kilometrów od Budapesztu. Tego samego dnia rząd komunistyczny podał się do dymisji i uciekł z miasta, pozostawiając po sobie na ulicach tony akt sądów doraźnych, porzuconych mundurów, butów i broni. Tym samym skończył się 133-dniowy koszmar Węgrów.
_______________
Dziś monitor "Lajta" można zobaczyć w jego pierwotnej konfiguracji w Budapeszcie, gdzie jest zacumowany w pobliżu budynku Parlamentu.
Wykorzystano fragmenty przygotowywanej książki "Rzeczne pancerniki. Polskie monitory i kanonierki opancerzone".
Źródła:
Rene Greger; “Austro-Hungarian warships of World War I"; Londyn 1976
Friedrich Prasky; “Donaumonitoren Österreich-Ungarns: Von 1872 bis zur Gegenwart";Wien/Graz 2004