Tatra 138: Mocarz wiatrem chłodzony

Tatra 138. Fot. Archiwum Muzeum Ratownictwa /INTERIA.PL
Reklama

Tatry 138 nie sposób pomylić z żadną inną ciężarówką na świecie. Charakterystyczny świst wentylatorów, rama niczym ludzki kręgosłup . Auto które zbudowało wiele miast na Syberii nie jest bynajmniej produkcji radzieckiej. Pochodzi z czeskiej Koprzywnicy.

Historia koncernu Tatra sięga początkiem roku 1850, kiedy to Czech Ignác Šustala rozpoczął produkcję bryczek. Zakład w swojej historii produkował też min. wagony kolejowe, samoloty, oraz oczywiście samochody. Marka Tatra, oprócz Skody, jest mocno kojarzona z przemysłem motoryzacyjnym dawnej Czechosłowacji, w szczególności z pojazdami ciężarowymi wysokiej ładowności. Powstało wiele dobrych modeli w różnych odmianach, ale prawdziwym hitem stał się model 138. Po raz pierwszy zaprezentowano go w 1956 roku na wystawie w Brnie. Jak opowiada inż. Edward Jaglarz, zastępca Dyrektora Muzeum Ratownictwa w Krakowa, popularna Papuga to pojazd wyjątkowy pod każdym względem.

- Jest to rewelacyjny projekt pojazdu ciężarowego, który został oparty na rurze. Było to innowacyjne zastosowanie w porównaniu ze standardową ramą. Rura, niczym ludzki kręgosłup, stanowiła bazę do której z przodu przeczepiono silnik, po bokach zaś koła niczym ręce i nogi. Sam silnik jest również wyjątkowy, o dużej mocy i pojemności prawie 12 000 cm3 chłodzony powietrzem. Pojazdy tego typu budowały Polskę ale również wiele innych miejsc szczególnie w tzw. demoludach. Na burtach miały napisaną ładowność 12 ton, a często brały na siebie i drugie tyle!

Reklama

Tatra na pomniku

Tatry z racji swojej konstrukcji, a przy tym trwałości i jakości wykonania masowo były eksportowane do innych krajów min. ZSRR. Jak wspomina inż. Jaglarz 138 "zabudowały Syberię"

- Tatra ma tam swój pomnik, uhonorowana niczym Lenin czy Stalin. Pojazd mógł być użytkowany przez cały rok dzięki temu, że właśnie silnik był chłodzony powietrzem. Ciekawym patentem było poprowadzenie rury wydechowej blisko zbiornika paliwa, przez co w zimie dodatkowo było podgrzewane. Auta często zapalano w październiku, a gaszono w maju!

Jak podkreśla wielu z użytkowników, Tatra jeśli nawet zakopała się po osie bez większego problemu potrafiła się sama wygrzebać. W 1969 roku do produkcji weszła udoskonalona wersja - 148. Wizualnie różniła się bardziej kanciastą maską oraz detalami, ulepszono silnik. Produkcję zakończono w 1982 roku.

Tatra na służbie

Wspominając wcześniej o eksporcie do krajów demoludów, nie sposób pominąć ich okres użytkowania w Polsce. Oprócz wywrotek, dźwigów i koparek użytkowanych w rozmaitych państwowych przedsiębiorstwach budowlanych, służyły też w dużej ilości i wersjach w Ludowym Wojsku Polskim. Najprostsze wersje jako ciągniki balastowe np. do holowania przyczep z czołgami. Ale były też lotniskowe ciężkie cysterny czy pojazdy nośniki stacji radiolokacyjnej z charakterystyczną obrotową ogromną anteną.

Osobną historię zapisały pojazdy pożarnicze. Najbardziej znana wersja to oczywiście ciężki samochód gaśniczy w zabudowie czechosłowackiej Karosy. Jego produkcję rozpoczęto w 1963 roku i trafiał w Polsce głównie do większych miast, na wyposażenie zakładowych jednostek straży, oraz na lotniska. Standardowo obsługiwało go 3 strażaków, a kadłub mieścił potężny zbiornik aż 6000 litrów. Na górze umiejscowiono dwa wysokiej wydajności działa gaśnicze. W 1972 roku Karosa rozpoczęła produkcję wozu gaśniczego na zmodernizowanym modelu 148.

Kolejnym znanym w Polsce wariantem pożarniczych 138 i 148 były modele opracowane przez austriackiego Rosenbauera. Pojazd był wyposażony w zbiornik wody o pojemności 5500 litrów oraz dodatkowy 3000 litrów na środek pianotwórczy. Na górnej platformie swoje miejsce znalazło też oczywiście działko wodno-pianowe.  W miarę postępu produkcji konstrukcję ulepszano , powstawały nowe wersje zgodnie z oczekiwaniem zamawiającego.

Bardzo ciekawe rozwiązania w swoim wozie gaśniczym zastosowała też norweska firma Skuteng. Tym razem do dyspozycji strażaków był zbiornik o łącznej pojemności 10000 litrów oraz sterowane pneumatycznie działko. Ale prawdziwą rzadkością w jednostkach straży była gaśnicza Tatra w wersji proszkowej. Były prawdopodobnie tylko 3 egzemplarze zamówione do Polski w 1973 roku. Zabudowę wykonała niemiecka firma Total. Podstawą były 2 ogromne zbiorniki na proszek gaśniczy o łącznej pojemności 6000 litrów, oraz butle z azotem, który był niezbędny do jego wyrzucenia. 

Muzealne Tatry

Tatry prezentowane na fotografiach pochodzą ze zbiorów Muzeum Ratownictwa w Krakowie.  Starsza - model 1967 została wyprodukowana w 1967 roku na zamówienie Lotniskowej Straży Pożarnej w podkrakowskich Balicach przez firmę Karosa. W 1995 roku odkupiła ją Ochotnicza Straż Pożarna w Więcławicach k. Krakowa, skąd została przekazana do zbiorów muzeum. Druga - 148 w latach 1974-2016 służyła w Zakładowej Straży Pożarnej na terenie kombinatu w Nowej Hucie. Pojazd przekazał właściciel huty - ArcelorMittal Poland. Jest to jeden z trzech dostarczonych pojazdów tego typu do Polski. Oba wozy są prezentowane na wystawie w Hangarze Czyżyny w alei poświęconej historii polskich pojazdów ratowniczych.

O autorze

Łukasz Pieniążek jest inicjatorem powstania i współzałożycielem Muzeum Ratownictwa w Krakowie. Absolwent Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. Artykułem o historii reanimacyjnej Nysy rozpoczyna serię swoich tekstów, które co tydzień pojawiać będą się w serwisie Menway.interia.pl.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama