Znaleźli "koloseum dinozaurów". Zawiera rekordową liczbę śladów

Jak dowiadujemy się z publikacji w magazynie naukowym Historical Biology, w Parku Narodowym Denali na Alasce odkryto tzw. koloseum dinozaurów, które zawiera rekordową liczbę śladów wielu pokoleń licznych gatunków.

Koloseum dinozaurów widziane z góry i zbliżenie na ślady
Koloseum dinozaurów widziane z góry i zbliżenie na ślady Patrick Druckenmiller/University of Alaska Fairbanksdomena publiczna

Jeśli "koloseum dinozaurów" nie bardzo działa na waszą wyobraźnię, to może lepsze będzie kulinarne skojarzenie, bo naukowcy mówią też o "lasagne śladów" - tak czy inaczej, odnaleziona kolekcja dowodów obecności prehistorycznych gadów jest niezwykle imponująca i daje nadzieję na uzupełnienie kilku czarnych plam w naszej wiedzy. A mowa zarówno o utwardzonych odciskach pozostawionych w błocie przez kroki ciężkich dinozaurów, jak i odlewach utworzonych przez osady, które wpadły w te odciski i stwardniały.

Lasagne śladów w "koloseum dinozaurów"

Jak opisują badacze, początkowo klify tworzące koloseum nie wyglądały na warte siedmiogodzinnej wędrówki, aby do nich dotrzeć, ale kiedy słońce zaszło i dzień zmienił się w noc, przypadkowa zmiana światła ujawniła zespołowi, że znaleźli coś naprawdę specjalnego - wiele śladów różnorodnej obsady dinozaurów, które są nadzwyczaj dobrze zachowane i niezwykle szczegółowe.

Są piękne. Można zobaczyć kształt palców u stóp i teksturę skóry
powiedział w oświadczeniu Pat Druckenmiller, autor artykułu i dyrektor Muzeum Północy Uniwersytetu Alaski.

A dlaczego znajdują się na pionowych ścianach skalnych, a nie na ziemi? To już uroki życia na planecie złożonej z przesuwających się płyt tektonicznych - w późnej kredzie klify leżały płasko, ale z czasem płyty tektoniczne przesunęły się, wyrzucając część skorupy w górę i tworząc pasmo Alaski. To zdaniem badaczy świetnie przypomnienie, że ślady dinozaurów można znaleźć w przedziwnych miejscach, których byśmy o to nie podejrzewali, więc czasem warto zadrzeć głowę do góry.

Naukowcy sugerują też, że przed całym tym "dramatem sejsmicznym" miejsce to było płaskim terenem przy wodopoju, co wyjaśniałoby tak dużą lokalną aktywność młodych i dorosłych przedstawicieli wielu gatunków (dużych roślinożernych dinozaurów kaczych i rogatych, a także rzadszych drapieżników, jak ptaki drapieżne, tyranozaury i kilka małych ptaków brodzących).

Było zalesione i roiło się tu od dinozaurów. Po Denali biegał tyranozaur, który był wielokrotnie większy od największego dzisiejszego niedźwiedzia brunatnego. Były drapieżniki. Były latające gady. Były ptaki. To był niesamowity ekosystem
podsumowują.
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas