652 tys. dol. kary za udostępniony film

28-letni Szwed ma zapłacić równowartość 652 tys. dol. za umieszczenie w sieci nielegalnej kopii jednego filmu. To niesamowicie surowa kara, ale mogło być jeszcze gorzej: prokurator domagał się więzienia.

Wysoka kara za piractwo ma działać odstraszająco.
Wysoka kara za piractwo ma działać odstraszająco.AFP

W Polsce co jakiś czas pojawia się kancelaria prawna, która wysyła listy z wezwaniem do zapłaty kilkuset złotych za udostępniony film albo utwór muzyczny. W Szwecji pirata potrafi spotkać dużo ostrzejsza kara, o czym przekonali się choćby twórcy The Pirate Bay.

TorrentFreak pisze o 28-letnim Szwedzie, który ma zapłacić karę w wysokości 4,3 mln koron (652 tys. dol.) za umieszczenie w sieci jednego filmu. Sprawa jest oczywiście bardziej skomplikowana, mężczyzna udostępnił więcej niż jeden film, po prostu za ten jeden konkretny film dostał taką, a nie inną karę.

Ukarany pirat przez trzy lata był aktywny na stronie internetowej z torrentami. Za tę właśnie działalność dopadła go organizacja antypiracka Rights Alliance, która podliczyła, że był on odpowiedzialny za umieszczenie w sieci 518 filmów i seriali telewizyjnych. Organizacja domagała się, aby za coś takiego ukarać go przynajmniej rokiem więzienia. Skończyło się na gigantycznej karze pieniężnej, więzieniu w zawieszeniu i 160 godzinach robót społecznych. Wyrok na razie nie jest prawomocny, skazany może się odwoływać.

Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że kara pieniężna została przyznana za jeden film, cała reszta - za pozostałe 517. Czemu tak się stało? Sprawa wbrew pozorom jest prosta. Studio Nordisk Film AS, właściciel praw autorskich do jednego z udostępnionych filmów, wyliczyło, że gdyby chciało sprzedać prawa do jego rozpowszechniania w internecie, zażądałoby za nie 4,3 mln (czyli 652 tys. dol.). Skoro pirat rozpowszechnił film nielegalnie, ma dokładnie tyle zapłacić.

Szweda broni Partia Piratów, mówiąc, że to dowód na to, jak przestarzałe jest prawo. W końcu mężczyznę ukarano za coś, co robią "miliony Szwedów". I zapewne to prawda z tymi milionami. Piraci są wszędzie, nawet w Watykanie, tylko czy to powód, by nikogo nie karać?

Informacja, że jeden człowiek ma zapłacić za udostępnienie jednego filmu kilkaset tysięcy dolarów ma moc odstraszającą. Przynajmniej przez kilka dni. Potem pewnie wszystko i tak wróci do normy i ci, którzy piracą, piracić nie przestaną.

Marta Wawrzyn

Gadżetomania.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas