Apple pozwany za rzekome przekazywanie danych
Nie takiego świątecznego prezentu oczekiwał Apple. Dwudziestego trzeciego grudnia do sądu okręgowego w San Jose w Kalifornii wpłynął pozew, w którym zarzuca się koncernowi przekazywanie osobistych danych użytkowników bez ich zgody operatorom sieci reklamowych.
Zdaniem oskarżyciela w rzeczywistości Apple (mylnie) utrzymuje, że wszystkie aplikacje są opiniowane przed publikacją w App Store, a osobiste dane z zasady nie są udostępniane bez zgody użytkownika. Lalo jednoznacznie podkreśla w swoim pozwie, że użytkownik nie ma sposobności, by zablokować przekazanie identyfikatora UDID.
Bloomberg pisze, cytując treść pozwu, że za pośrednictwem niektórych aplikacji sprzedawano ponadto sieciom reklamowym inne dodatkowe informacje - między innymi dotyczące miejsca pobytu użytkownika, jego wieku, płci, dochodów, przynależności etnicznej, orientacji seksualnej i poglądów politycznych. Skarga jest też skierowana przeciwko dostawcom aplikacji Pandora, Paper Toss, the Weather Channel i Dictionary.com.
Lalo dąży do wytoczenia Apple'owi pozwu zbiorowego. Mogliby do niego dołączyć wszyscy użytkownicy, którzy między 1 grudnia 2008 roku a zeszłym tygodniem pobrali z App Store jakąś aplikację i zainstalowali ją na iPhonie bądź iPadzie. Z komunikatu Bloomberga nie wynika jasno, czy pozew obejmie również apple'owskiego iPoda touch, który też korzysta z UDID.
Jonathan Lalo będzie reprezentowany przez nowojorską kancelarię KamberLaw, której szef Scott A. Kamber szczyci się tym, że wywalczył setki milionów dolarów w dziesiątkach procesów zbiorowych. Do sukcesów kancelarii faktycznie należy załatwienie pozasądowej ugody na rzecz internetowej wypożyczalni wideo Netflix w milionowym sporze z klientami, którzy sądząc, iż są anonimowi, mogli być identyfikowani na podstawie własnych rekomendacji filmów. Adwokaci z KamberLaw byli także zaangażowani w pozew zbiorowy przeciwko Facebookowi oskarżonemu o ingerowanie w prywatność użytkowników programem reklamowym Beacon. Ostatecznie serwis społecznościowy całkowicie wyłączył usługę Beacon, wypłacając 9,5 miliona dolarów tytułem odszkodowania.
Jak donosi serwis "Wired", 23 grudnia złożono też inny pozew przeciw Apple'owi, którego przedmiotem są identyczne zarzuty. Na stronie informującej o oskarżycielach figurują cztery osoby z Teksasu i Kalifornii, które zainstalowały różne aplikacje na swoich iPhone'ach. Oprócz Apple'a w charakterze oskarżonych występują też dostawcy aplikacji Textplus4, Pandora, Paper Toss, Weather Channel, Directonary.com, Talking Tom Cat, Pimple Popper Lite i Pumpkin Maker. Z treścią pozwu można się zapoznać w sieci.
Apple nie zajął na razie stanowiska w sprawie pozwu.