Armia broni się przed atakami hakerów
Nasza armia jest chroniona przed atakami hakerów dzięki nowemu Centrum Bezpieczeństwa Cybernetycznego w Białobrzegach - ustaliła "Rzeczpospolita".

Nowa komórka działa od lata br. w ramach 9. Batalionu Łączności. Wszystkie informacje są objęte ścisłą tajemnicą. Wiadomo jedynie, że centrum ochrania MON i dowództwa wojskowe. Instytucje te są regularnie atakowane przez hakerów. Są wśród nich żartownisie, chcący się popisać umiejętnościami, ale także niebezpieczni przestępcy lub nawet terroryści.
W 2011 r. ministerstwo obrony planuje przeznaczyć miliard zł na informatyzację. Ma powstać m.in. pierwszy batalion cyfrowy w naszej armii. Żołnierze i ich dowódcy będą korzystali z najnowszych zdobyczy techniki, takich jak chociażby wyświetlacze dostarczające potrzebnych informacji na polu walki.
Do tej pory tylko nieliczne wojska mają na swoim wyposażeniu podobne systemy. Jednak wojna informatyczna ma w dzisiejszych czasach ogromne znaczenie i to ona może rozstrzygnąć o zwycięstwie, zanim jeszcze żołnierze wyjdą na pole walki.
Nieprzypadkowo listopadowy szczyt NATO w Lizbonie za jeden z priorytetów uznał bezpieczeństwo cybernetyczne - zauważa "Rzeczpospolita".