Brytyjska noblistka: internet robi z nas matołów
Doris Lessing, tegoroczna laureatka Nagrody Nobla w dziedzinie literatury (będąca zarazem najstarszą osobą uhonorowaną takim wyróżnieniem), twierdzi, że "internet uwiódł całe pokolenie swoją bezideowością, miałkością i pustką...".
Zdaniem laureatki Nobla, internet przyczynił się do powstania świata, w którym żyją ludzie niewiedzący niczego i nieznający się na niczym - niezależnie od tego, że często mogą się wylegitymować uniwersyteckim wykształceniem i tytułami naukowymi. Osiemdziesięcioośmioletnia pisarka mówi: "Żyjemy w poszatkowanej kulturowo rzeczywistości, w której wszystko to, czego byliśmy pewni jeszcze przed kilkoma dekadami, jest kwestionowane, i gdzie młodzi, wykształceni ludzie płci obojga nie wiedzą nic o świecie, niczego nie czytają i poruszają się pewnie tylko w obrębie własnej specjalizacji". Zdaniem Lessing winna temu jest w dużej mierze sieć - to ona wciągnęła często nieodwołalnie "całkiem rozsądne osoby, które same przyznają, że potrafią spędzić cały dzień, nie robiąc niczego poza blogowaniem".
Lessing wspominała swoją wizytę w Zimbabwe, gdzie uczniowie prosili ją o książki; dodawała, że w tym kraju ludzie uczą się czytać z etykiet na słoikach po dżemie. Dla porównania nauczyciele z londyńskich szkół narzekają, że wielu ich podopiecznych nigdy nie miało książki w ręku, a wiele bibliotek pracuje tylko siłą przyzwyczajenia - nie korzysta z nich bowiem nawet połowa osób, które mogłyby zostać obsłużone.
Artykuł poświęcony noblistce i prezentujący jej poglądy na sieć pojawił się w "The Sydney Morning Herald". Zdaniem Lessing niewiele jest powodów, dla których internet w obecnej postaci należałoby uznać za zjawisko pożyteczne. Fakt uproszczenia wymiany informacji nie robi na Brytyjce wrażenia: lwia część materiałów udostępnianych w pajęczynie ma wątpliwą wartość, a internet jako pole prezentowania różnych poglądów także się nie sprawdza - najgłośniej słychać w nim osoby najbardziej wrzaskliwe, choć niekoniecznie mające cokolwiek do powiedzenia.
Z opinią Doris Lessing można się zgadzać lub nie, ale trzeba pamiętać, że nie ona jedna ma wątpliwości co do tego, w jaki sposób wykorzystywane są technologie komunikacyjne. Nieżyjący już Stanisław Lem zwracał uwagę, że coraz nowocześniejsze satelitarne transpondery przekazują coraz bardziej głupkowate programy telewizyjne, a całkiem niedawno naukowcy z uniwersytetu w Grazu przygotowali raport wskazujący, że dla wielu osób prawdziwym obrazem świata jest to, co pojawia się na pierwszej stronie wyników wyszukiwania Google.