Cyfrowi analfabeci - ile powinniśmy wiedzieć o technologiach?
Według 12 proc. Amerykanów termin USB to akronim nazwy któregoś z europejskich krajów, a HTML to choroba przenoszona drogą płciową. Zabawne? Może w teorii... Co jednak udowodniają tego typy ankiety? Czy cała Europa nie miałaby problemów z odpowiedzią na takie pytania?
Technologie - niby korzystamy z nich każdego dnia, ale ile naprawdę o nich wiemy? Ankieta przeprowadzona przez amerykańską stronę Vouchercloud po raz kolejny dowiodła, że z tą wiedzą bywa różnie. Jak się miało okazać, wśród odpowiedzi nie brakowało bardzo - co tu dużo pisać - interesujących wniosków.
Poniżej prezentujemy dokładniejsze wyniki ankiety autorstwa Vouchercloud.net. Ankieta została przeprowadzona wśród osób pełnoletnich, korzystających z internetu.
- 11 proc. stwierdziło, że HTML to choroba przenoszona drogą płciową,
- 12 proc. odpowiadających twierdziło, że USB to akronim nazwy któregoś z europejskich krajów,
- 18 proc. było przekonanych, że Blu-ray to morskie zwierze,
- 23 proc. odpowiedziało, że MP3 to jeden z robotów z "Gwiezdnych Wojen",
- 42 proc. osób było przekonanych, że płyta główna (z angielskiego - "motherboard"), to pokład statku wycieczkowego,
- 27 proc. ankietowanych myślała, że gigabajt to insekt z Ameryki Południowej.
I z kogo się śmiejecie?
Oczywiście, możemy się śmiać z tego, że dla małej grupy osób USB to "kraj w Europie", ale czy my bylibyśmy lepsi? Z badań autorstwa Eurostatu wynika, że około 30 proc. Polaków w wieku od 16 do 74 lat to cyfrowi analfabeci. W niektórych państwach Starego Kontynentu jest jeszcze gorzej.
Obsługa komputerów oraz korzystanie internetu są większymi wyzwaniami dla mieszkańców takich krajów, jak Bułgaria, Rumunia, Grecja oraz Portugalia. Tradycyjnie liderami, z najmniejszym odsetkiem "cyfrowych analfabetów", pozostają kraje skandynawskie.
Trudno tak naprawdę jednoznacznie stwierdzić, co kryje się pod określeniem "obsługa komputera". Podobnie jak chociażby z hasłem "znajomość języka angielskiego". Przecież głupio wpisać "poziom podstawowy" - zatem nagle okazuje się, że dwie trzecie Polski mówi po angielsku. W przypadku cyfrowego analfabetyzmu sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana, ponieważ na informatyczną scenę wkroczyły smartfony i tablety.
Zeszłoroczne wyłączenie telewizji analogowej doskonale pokazało, jak trudnym procesem było kupno dekodera i odpowiednia jego instalacja. Infolinia cyfryzacyjna MAiC, delegatury UKE oraz urzędy wojewódzkie na każdym etapie cyfryzacji kraju odbierały tysiące zapytań i zgłoszeń od osób, które poszukiwały wsparcia. Proces tak naprawdę trwał 3 lata. A dotyczył tylko jeden kwestii.
Z samych siebie się śmiejecie!
Ankieta Vouchercloud została skrytykowana, a firmie zarzucono manipulację. W odpowiedzi udostępniono wszystkie zebrane dane. Wynika z nich, że rzeczywiście ankietowani udzielali takich odpowiedzi. Czy to oznacza, że po wyjściu na ulice polskiego miasta lub po przeprowadzeniu takiej ankiety wśród polskich internautów, odpowiedzi byłyby zgoła odmienne?
Dwa lata temu w programie rozrywkowym Jimiiego Kimmela, tuż po prezentacji iPhone'a 5, pokazano Amerykanom... iPhone'a 4s (poprzednia generacja). Oczywiście, w materiale wideo widzimy tylko tych, którzy się nabrali. Zabawa na całego - tylko ile osób jest w stanie rozróżnić oba modele? I co to tak naprawdę udowadnia? Materiał wideo poniżej.
Na koniec specjalnie zostawiłem pytanie o słowo, który nic mówiło 77 proc. ankietowanym przez Vouchercloud. Ten termin nie jest zupełnie potrzebny przeciętnym internautom, a brak wiedzy o nim wcale nie oznacza, że jesteśmy cyfrowymi analfabetami lub nic nie wiemy o internecie.
To słowo to: SEO. Czy wiecie, co to jest SEO? Bez sprawdzania w internecie?