Czy niektórzy europosłowie nie chcą czytać maili od obywateli?
Czyżby niektórzy posłowie Parlamentu Europejskiego zaczęli blokować swoje skrzynki mailowe? Według europosła Christiana Engströma z Partii Piratów, jest to reakcja na zbyt dużą liczbę maili wysyłanych przez obywateli UE po ogłoszeniu prac nad kontrowersyjnym dokumentem.
Parlament Europejski w następnym tygodniu ma głosować nad przyjęciem raportu, którego głównym celem jest promocja równość płci i wyeliminowanie przejawów dyskryminacji oraz próba zatrzymania stereotypizacji kobiet w środkach masowego przekazu. Dokument, nad którym pracuje PE zawiera takie szczytne cele, jak na przykład zakaz reklamy seksturystyki. Natomiast jeden z artykułów tego raportu zakłada, że państwa członkowskie, w ramach walki z dyskryminacją, powinny zakazać wszelkich form pornografii w mediach. Teoretycznie oznaczałoby to, że tego typu treści musiałyby zniknąć we wszystkich krajach Unii. Słowo "teoretycznie" jest tu kluczowe, gdyż przyjęcie raportu nie oznacza, że stanie się on prawem. To raczej coś na kształt sugestii lub wyrażenia opinii. Co więcej, do wdrażania tego typu polityki, konieczna byłaby pomoc lokalnych dostawców internetu. Jak ławo się jednak domyślić, ta informacja nie spodobała się wielu obywatelom Unii, którzy postanowili skontaktować się ze swoimi przedstawicielami w Parlamencie, korzystając m.in. z poczty elektronicznej. I tutaj dochodzimy do sedna sprawy.
Wydawałoby się, że wysłanie maila do europosła jest czymś zupełnie standardowym. Jak jednak napisał na swoim blogu Christian Engström, szwedzki europarlamentarzysta, członek Partii Piratów i programista z wykształcenia - dział IT Parlamentu Europejskiego, odpowiedzialny m.in. za obsługę skrzynek pocztowych, zaczął blokować pocztę przychodzącą z zewnątrz (czyli spoza instytucji UE) u niektórych europosłów. Dlaczego? Na specjalne życzenie posłów Parlamentu Europejskiego, którzy narzekali na zbyt dużą liczbę maili od swoich potencjalnych wyborców wysłanych w sprawie opisanej powyżej.
"To absolutna hańba, w mojej opinii. Organ ustawodawczy, który uznaje korespondencję od swoich obywateli za spam, nie ma wiele wspólnego z demokracją. Planuje wystosować oficjalny list do Przewodniczące Parlamentu Europejskiego, krytykując tę zupełnie niedemokratyczną metodę" - napisał na swoim blogu Engström.
- Mój mail działa prawidłowo i nie starałem się o jego blokowanie - powiedział INTERIA.PL europoseł Adam Bielan. - Dostaliśmy informacje, że dzisiaj o godzinie 11 serwery pocztowe zostały zrestartowane - dodał Adam Bielan. Czy było to zatem konieczne ze względu na dużą ilość korespondencji? Istnieje prawdopodobieństwo, że niektórzy europosłowie poprosili o blokadę poczty przychodzącej, bo ilość korespondencji była za duża. Tego jednak nie wiadomo.
Czy europosłowie są sam potrzebni? Czy wykonują swoją pracę?
ŁK