Ryanair jesienią nie będzie miał litości. 2 cm bagażu więcej i 350 zł kary
Ryanair wprowadza zaostrzone kontrole bagażu podręcznego, motywując pracowników premiami za wykrycie pasażerów z ponadwymiarowym bagażem. Celem zmian jest zniechęcenie podróżnych do łamania zasad. Na czym dokładnie polega rewolucja, która w życie wchodzi już jesienią?

Spis treści:
Kontrola bagażu podręcznego Ryanair. Zmiany od jesieni
Już od listopada roku pasażerowie Ryanaira będą musieli przygotować się na bardziej skrupulatne kontrole bagażu podręcznego. Linia lotnicza zapowiedziała zmiany w systemie premiowym dla pracowników lotniskowych, które mają zwiększyć ich czujność przy odprawie. Nie jest bowiem tajemnicą, że pracownicy Ryanaira otrzymują premię za każdy wykryty bagaż przekraczający dozwolone wymiary.
Pasażerowie o premiowaniu pracowników dowiedzieli się w lipcu tego roku po głośnym incydencie na lotnisku w Sofii. Pasażerka, której bagaż przekroczył dozwolone wymiary, odmówiła dopłaty i ostatecznie nie została wpuszczona na pokład. Wideo z jej dramatyczną reakcją szybko rozeszło się w sieci, a sprawa zwróciła uwagę opinii publicznej na fakt, że obsługa Ryanaira otrzymuje prowizję za każdą wykrytą niezgodność.
Jak donosi The Guardian, od jesieni za wykrycie zbyt dużej torby lub plecaka obsługa otrzyma 2,50 euro premii, zamiast dotychczasowych 1,50 euro. Co jeszcze bardziej istotne z punktu widzenia pasażerów Ryanaira, jednocześnie znika miesięczny limit dodatkowych zarobków. Ten wcześniej wynosił 80 euro, czyli ok. 350 zł. Co to oznacza w praktyce? Trzeba spodziewać się, że od listopada personel zyska większą motywację do rygorystycznego egzekwowania przepisów. Po prostu bycie skrupulatnym będzie im się bardziej opłacać.
Skąd rygorystyczne zmiany kontroli bagażu Ryanaira?
Ryanair przekonuje, że większość pasażerów przestrzega zasad. Według danych linii aż 99,9 procent podróżnych nie ma problemu z dopasowaniem bagażu do wymogów. Wciąż jednak około 200 tysięcy osób rocznie próbuje wejść na pokład ze zbyt dużym plecakiem lub torbą. Prezes linii Michael O'Leary w rozmowie z BBC podkreśla, że nie zamierza za tę politykę przepraszać, a konsekwentne przestrzeganie regulaminu pozwala na sprawną organizację lotów i utrzymanie niskich cen biletów:
Kontrole mają zniechęcić tę niewielką część pasażerów, która przyniosła bagaże kabinowe większe niż dopuszczalny rozmiar. Nie polujemy na pasażerów. Jeśli ludzie nie zastosują się do zasad i spróbują przenieść ponadwymiarową torbę, zostaną złapani. A ja nie mogę się doczekać, aby nagrodzić i premiować naszych pracowników, którzy dostrzegą takie bagaże — powiedział Michael O’Leary, prezes Ryanaira w rozmowie z BBC.
Rygorystyczne kontrole bagażu w Ryanair wpisują się w szerszą strategię przewoźnika. Ten od lat stawia bowiem na szybki boarding i minimalizację kosztów operacyjnych. Sprawne wejście pasażerów na pokład i brak problemów z nadmiernym bagażem to równocześnie krótszy czas przygotowania samolotu do lotu. Według firmy dzięki temu można oferować bilety w niższych cenach, a cały proces podróży staje się bardziej przewidywalny.
Ryanair zwiększa limit bagażu podręcznego
Co ciekawe, równolegle do zaostrzenia kontroli Ryanair zdecydował się na zwiększenie rozmiaru darmowego bagażu podręcznego. Od lipca dopuszczalny wymiar torby wzrósł z 40×20×25 centymetrów do 40×30×20 centymetrów. W praktyce oznacza to wzrost pojemności z 20 litrów do 24 litrów, co jest efektem wdrożenia unijnych regulacji określających minimalne wymiary bezpłatnego bagażu podręcznego.
Mimo to od jesieni pasażerowie powinni liczyć się z tym, że Ryanair nie będzie już przymykać oczu na nawet minimalne odstępstwa od regulaminu. Każde przekroczenie limitu może oznaczać dodatkową opłatę, a w skrajnych przypadkach odmowę wejścia na pokład. Ryanair wysyła w ten sposób jasny sygnał, że jeśli chcemy uniknąć problemów, musimy dopilnować wymiarów swojego bagażu. Możliwość zarobienia dodatkowych pieniędzy będzie prostą motywacją dla pracowników przewoźnika, by dokładnie sprawdzać nasze bagaże.