Dziwny krok Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ukrainy. Co się dzieje?
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy wystosowało zastanawiający apel. W wypowiedzi MFA wspomina o "kolorze krwi Ukraińców zabijanych każdego dnia przez Rosję" i jednocześnie nawiązuje do bojkotu znanego odcienia szminki. O co chodzi?
Nie jest nowością, że rozmaite urzędy i ministerstwa prowadzą konta na Twitterze (zwanym obecnie X). Takie instytucje swoje profile w social mediach zakładają zwykle z tych samych powodów. Niekiedy to, co się na nich dzieje, wywołuje jednak skrajne emocje.
Ministerstwo na Twitterze
Platforma taka jak Twitter umożliwia bezpośrednią komunikację z obywatelami oraz szybkie przekazywanie ważnych informacji. Na kontach różnych instytucji pojawiają się m.in. ostrzeżenia, zalecenia czy aktualności. Dodatkowo obecność w mediach społecznościowych umożliwia urzędom i ministerstwom monitorowanie opinii publicznej oraz zbieranie feedbacku, co może być wartościowe dla lepszego zrozumienia potrzeb obywateli.
Czasem jednak wpisy lub akcje w social mediach, prowadzone przez takie instytucje albo inne rozpoznawalne postacie, wymykają się spod kontroli i wywołują konsternację wśród odbiorców. Przykładem jest ostatni wpis Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ukrainy, który zestawia tragedię wojny z nazwą odcienia szminki. Nawoływanie internautów do udziału w akcji, która wywołuje do tablicy m.in. firmę kosmetyczną MAC, poskutkowało bardzo zróżnicowanymi reakcjami użytkowników Twittera.
"Russian Red" i krew Ukraińców
Na profilu MSZ Ukrainy pojawił się wpis, w którym ministerstwo zestawia odcień szminki z wydarzeniami związanymi z wojną w Ukrainie.
- "Russian Red" to nazwa popularnego odcienia szminki, zwłaszcza marki MAC Cosmetics. Jednak wcale nie chodzi tu o piękno i miłość. To kolor krwi Ukraińców zabijanych każdego dnia przez Rosję. To prawdziwy kolor wojny, którego nikt nie powinien doświadczyć - brzmi wpis Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ukrainy.
Do wpisu załączony został plakat z sugestywnym napisem, oraz hashtag #StopRussianRed. Reakcje internautów są bardzo zróżnicowane.
Zastanawiająca kampania ukraińskiego ministerstwa
O ile tragiczne skutki najazdu Rosji na Ukrainę są faktem, a sama wojna trwa już bardzo długo i zbiera koszmarne żniwo, to pomysł na nową kampanię nawiązującą do marki kosmetycznej i odcienia szminki jest co najmniej zastanawiający. Niektórzy odbiorcy wpisu zauważają, że oznaczenie popularnej firmy MAC może być próbą dotarcia do większej liczby użytkowników, by zwrócić uwagę na szalejący w kraju konflikt. Inni dołączają do akcji, twierdząc, że warto zbanować "kolor ludobójstwa".
Większość internautów wykazuje jednak konsternację. "O co chodzi w tym wpisie?", pytają odbiorcy. "Świat zna również rosyjski balet, rosyjską ruletkę, góry Rosji, rosyjski bilard - ruską piramidę, rosyjski alfabet itp. To sporo rzeczy do zbojkotowania", skwitował jeden z odbiorców tweeta. Kontrowersyjny wpis stał się też pożywką dla tzw. trolli.
"Russian Red" wycofany z Ukrainy
Kultowy odcień został wycofany ze sprzedaży na rynku ukraińskim. Na sprawę dalszej dystrybucji tego koloru szminki w innych zakątkach świata zwróciła uwagę ekspertka ds. komunikacji i influencerka Svitlana Paveletskaya, która serią plakatów i innych obrazów nawołuje MAC do wycofania odcienia lub zmiany jego nazwy na niekojarzący się z konfliktem zbrojnym pomiędzy Rosją i Ukrainą.
MAC "Russian Red" to czerwony odcień o lekko chłodnej tonacji, z subtelnymi niebieskimi tonami i matowym wykończeniem - można przeczytać w opisie kosmetyku na różnych stronach z kosmetykami. Odcień, oznaczony jako "rosyjski", przypomina klasyczną czerwień "hollywoodzką".