Facebook testuje funkcję pokazującą, co mamy wspólnego z nieznajomymi

Facebook chce, by jego użytkownicy odkrywali, co mają wspólnego z pozostałymi 2 mld obcych osób korzystających z tego serwisu społecznościowego.

Oznaczenie „rzeczy wspólne” pokazywane jest w sekcji komentarzy i czytając choćby publiczną konwersację, np. na stronie jakiejś marki czy wydawcy, Facebook wyświetli, co mamy wspólnego z daną osobą, która zostawiła komentarz, ale nie znajduje się na liście naszych znajomych. Dla przykładu, pod imieniem danej osoby może widnieć opis mówiący o tym, że ta uczęszczała do tej samej szkoły co my lub jest z tej samej miejscowości. Wśród wspólnych cech wyświetlane są też informacje o przynależności do tej samej grupy na Facebooku, pracy dla tej samej firmy, ale już nie o tych samych znajomych.

Reklama

Facebook podkreśla, że jak na razie jest to tylko testowanie i to na małej grupie użytkowników w Stanach Zjednoczonych. Co więcej, firma nie chce wdawać się w szczegóły przyszłości tej funkcji, ale zakładać można, że jeśli testy przebiegną pomyślnie, zostanie ona zaimplementowana dla wszystkich na całym świecie. Celem „rzeczy wspólnych” ma być zachęcanie ludzi do komunikowania się ze sobą i tego typu wspólny temat może okazać się dobrym pretekstem, by zagadać do kogoś.

Serwis Marka Zuckerberga nieustannie wprowadza poprawki i nowe funkcje, które mają na celu nie tylko przyciągnąć nowych użytkowników, ale i zaktywować dotychczasowych. Poprzez testy firma sprawdza zaś, na ile może sobie pozwolić i ile są w stanie zaakceptować użytkownicy Facebooka. Firma podchodzi teraz do tematu z większą ostrożnością, sprawdzając jakimi informacjami na nasz temat może się dzielić ze światem i trudno się dziwić, bo po dużej aferze z Cambridge Analytica internauci zdają się być bardziej wyczuleni i bardziej świadomi.

Tym samym, tylko informacje, którymi dzielimy się publicznie, są wyświetlane przez nową funkcję, ale co ciekawe, nie można jej całkowicie wyłączyć w opcjach prywatności. Przynajmniej na razie. Czy „rzeczy wspólne” przyjmą się na stałe? Trudno na tę chwilę wyrokować, ale zapewne pojawi się spora grupa osób, której opcja ta nie przypadnie do gustu. Jeśli jednak Facebook udostępni narzędzia do jej wyłączenia i odpowiednio poinformuje o niej użytkowników, to jest szansa, że ta funkcjonalność stanie się podstawową dla największego serwisu społecznościowego na świecie.

Źródło: GeekWeek.pl/Facebook

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy